Reklama
Jest rzeczą ludzką zachwycać się tymi zewnętrznymi przejawami Bożego Narodzenia w pasterskiej grocie ubogiej, lecz trzeba nam sięgnąć głębiej, by lepiej poznać jego dostojne, głęboko duchowe piękno, jakie ukazuje nam teologia tego niezwykłego święta oraz będąca jej wyrazem liturgia i 2000-letnia tradycja. Uroczystość Bożego Narodzenia należy po Wielkanocy do najważniejszych świąt chrześcijańskich, choć nigdy chyba nie poznamy dokładnej daty tego wydarzenia. Św. Mateusz Ewangelista opowiadający historię narodzin Jezusa Chrystusa w Betlejem, nie mówi nic o dacie ani godzinie, kiedy to nastąpiło. Wiadomo tylko, że znane ono było już w IV wieku w Rzymie. Jakakolwiek jest jego geneza, święto to zaczęło się od tego wieku szybko rozpowszechniać w całym cesarstwie zachodnim i wschodnim oraz znane było już wtedy w Afryce i w Hiszpanii. W tym ostatnim kraju zachowały się też najstarsze ślady obchodzenia Adwentu, czyli przygotowania do Bożego Narodzenia. Okres ten miał charakter pokutny - obowiązywały post i wstrzemięźliwość cielesna.
Niejasny jest również powód przyjęcia daty 25 grudnia, jako dnia narodzin Jezusa Chrystusa. Najbardziej rozpowszechniony jest pogląd, iż ówcześni chrześcijanie rzymscy, nie znając faktycznej daty narodzenia Pana Jezusa, przyjęli datę symboliczną, a mianowicie dzień przesilenia zimowego. Chcieli rzekomo w ten sposób przeciwstawić się obchodzonemu w tym dniu w Rzymie pogańskiemu świętu narodzin bożka Słońca, by uczcić narodziny Boga-Człowieka, nazwanego „Słońcem sprawiedliwości”, „Światłością świata” lub „Światłem na oświecenie pogan”.
W VII wieku przyjął się istniejący do dzisiaj zwyczaj celebrowania w święto Bożego Narodzenia trzech Mszy św. przez każdego kapłana. Symbolizuje to potrójne narodzenie Jezusa: odwieczne rodzenia Syna Bożego w Trójcy Świętej, narodzenie z Maryi Dziewicy i narodzenie mistyczne w duszach wiernych.
W czasie, gdy Kościół zachodni obchodził Boże Narodzenie w grudniu, na chrześcijańskim Wschodzie obchodzono je w styczniu, w domniemanym dniu objawienia się Chrystusa Mędrcom ze Wschodu oraz wspomnienie Jego chrztu w Jordanie i pierwszego cudu w Kanie Galilejskiej.
Wigilia
Wigilię na Zachodzie obchodzono już w VI wieku. Potoczne rozumienie słowa „wigilia” odnosi się do dnia poprzedzającego Boże Narodzenie, a zwłaszcza do uroczystej uczty obrzędowej, jaką jest wieczerza wigilijna. Nazwa ta oznacza pierwotnie czuwanie, straż nocną, czyli wachtę. Już starotestamentalni Izraelici w wigilię szabatu i innych swoich świąt przyrządzali jedzenie na zapas. Oznacza to, że wykonywali w miarę powszechnie czynności na święta z wyprzedzeniem, aby świętować bez przeszkód. Uczta wigilijna odzwierciedla powszechne pojednanie - żywych i umarłych, ludzi i zwierząt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tradycja i obrzędy
Reklama
Okres ten ma wiele różnych własnych regionalnych czy ludowo-narodowych zwyczajów i obrzędów związanych z Bożym Narodzeniem. I tak na przykład w Polsce, od blisko dwustu lat najbardziej eksponowanym elementem dekoracji świątecznej jest w tym okresie choinka. W Niemczech ten zwyczaj był znany co najmniej od końca XV wieku. W Polsce choinka stopniowo wypierała dawne ludowe symbole - snopy zboża bądź przystrojoną gałąź. Jedna z hipotez wyjaśniających genezę stawiania choinki w okresie święta Boże Narodzenia, upatruje początku tego zwyczaju w umieszczeniu podczas Adwentu w przedsionkach kościołów drzewka nazywanego rajem. Również wieczerza wigilijna ma wiele własnych, lokalnych zwyczajów i obrzędów. W Polsce to ucztowanie rodzinne różni się od innych biesiad świątecznych czasem rozpoczęcia wraz z ukazaniem się na niebie pierwszej gwiazdy, przypominającej gwiazdę betlejemską. Jest to wieczerza postna z kilku lub dwunastu dań. Przebiega w uroczystej, nabożnej atmosferze. Rozpoczyna ją najdostojniejsza osoba domu (ojciec lub matka) krótką modlitwą, odczytaniem fragmentu Ewangelii wg św. Łukasza, po czym następuje składanie życzeń oraz, typowo polski zwyczaj, dzielenia się opłatkiem. Jego nazwa wywodzi się z łac. słowa „oblatum” - dar ofiarny.
Potrawy
Wskutek powojennej migracji ludności charakterystyczne potrawy regionalne, przyrządzane dawniej na czas świętowania, zostały przeniesione do nowego miejsca zamieszkania. Na przykład kutia, potrawa żałobna i wigilijna składająca się z ziaren pszenicy, maku i miodu, znana dawniej głównie na wschodnim pograniczu Polski, obecnie jest spożywana i w innych okolicach, także na Pomorzu. W dawnych czasach na wsi po wieczerzy wigilijnej gospodarz szedł do obory, stajni i kurnika przynosząc zwierzętom domowym kolorowy opłatek, okruchy z wigilijnych potraw i źdźbło sianka pod obrus.
W okresie świątecznym chodzili od domu do domu, w mieście i po wsi, kolędnicy z szopką i gwiazdą. Młodzi chłopcy, przebrani za turonia lub niedźwiedzia, składali przy tym życzenia obfitych plonów, dobrobytu i wszelkiej pomyślności, jednocześnie domagając się poczęstunku.
Kolędy
Podczas wigilii, od początku chrześcijaństwa, prawie w każdym polskim domu rozbrzmiewają kolędy. Bogactwo polskich kolęd jest wprost niesłychane. Według ustnej tradycji nie opublikowanych kolęd i pastorałek jest ok. 1500, zaś ogłoszonych drukiem ponad 600. Do najcenniejszego zbioru kolęd polskich należy pierwszy ich wybór, jaki w 1842 r. ukazał się w Krakowie pod redakcją ks. Michała Mioduszewskiego, pod jakże wymownym tytułem: „Pastorałki i kolędy z melodiami, czyli piosenki wesołe ludu w czasie Bożego Narodzenia po domach śpiewane”. W zbiorze tym znajdują się m.in. takie perełki, jak: „Bóg się rodzi”, „Dzisiaj w Betlejem”, „Tryumfy Króla Niebieskiego”, nieco rubaszna: „Przybieżeli do Betlejem pasterze”, oraz najtkliwsza, najbliższa sercu każdego Polaka, cytowana przez samego genialnego Chopina: „Lulajże, Jezuniu”.
Z kolei powszechny dziś zwyczaj wręczania prezentów był w dawnej Polsce praktykowany tylko w wyższych sferach. Około połowy XIX wieku zaczął on przyjmować się wśród mieszczan. Obecnie wręczanie prezentów, przy zapalonej choince, jest dla dzieci kulminacyjnym momentem uroczystości wigilijnej. O północy w kościołach w całej Polsce odprawiana jest uroczysta Msza św., zwana „Pasterką” na pamiątkę hołdu złożonego Bożemu Dziecięciu przez pasterzy.
Świąteczna tradycja
Tak to przez wieki rozwijała się na wskroś świecka obrzędowość tego duchowego święta, obchodzonego także przez niewierzących. No bo któż w okresie święta Bożego Narodzenia nie spotyka się z bliźnimi, nie zamyśla się w obliczu stajenki betlejemskiej, nie ustawia choinki, nie przyjmuje życzeń i nie przyjmuje prezentów? Wszystko to sprawia, że choć w hierarchii świąt chrześcijańskich ważniejsza jest Wielkanoc, to Boże Narodzenie cieszy się stale najwyższą czcią, adoracją, ludzką atencją i popularnością.
Świat się bardzo zmienił od tamtej betlejemskiej nocy. Już prawie zanikły niektóre obrzędy związane na przykład z hodowlą bydła, uprawą zbóż czy owocowaniem drzew, a tam, gdzie jeszcze trwają, są uważane jako tzw. świecka kontynuacja dawnej „zabobonnej” tradycji naszych, zawsze wiernych Bogu i krajowi, przodków. Żywa choinka bywa coraz częściej zastępowana przez sztuczną lub stroikiem z jodły, świerku czy jemioły. Jednak dziś, jak dawnej, w wielu krajach zapalają się światła na choinkach i ludzie zgromadzeni przy rodzinnych stołach w domach, niezależnie od przekonań religijnych i światopoglądowych, czują się bezpieczniejsi i bardziej sobie bliscy.
Boże Narodzenie dziś, to święto jedności i solidarności międzyludzkiej, nie tylko w wymiarze religijnym, rodzinnym czy narodowym, kiedy zbieramy się razem przy rodzinnym stole przepraszamy się wzajemnie i darujemy sobie, w imię Jezusa, winy. Boże Narodzenie wraz z rozpoczynającą ją Wigilią obchodzimy dziś jako wielkie święto chrześcijańskie, wsłuchani w głos Anioła Pańskiego, który oznajmia nam, jak dwa tysiące lat temu pasterzom w Betlejem: „Nie bójcie się! Oznajmiam wam bowiem wielką radość zgotowaną całemu narodowi: W mieście Dawidowym narodził się wam dziś Zbawiciel, który jest Mesjaszem i Panem. A oto znak dla was: Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i złożone w żłobie” (Łk 2, 10-12).