Reklama

Miejsce dla Króla

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już niedługo rozpoczniemy Adwent. Jest on czasem oczekiwania. Z jednej strony będziemy chcieli odpowiednio przygotować się na powtórne przyjście Chrystusa, a z drugiej spróbujemy kolejny raz uporządkować nasze wnętrze, by zrobić w nim jak najwięcej miejsca dla Jezusa, który każdego dnia puka do naszych serc, chcąc w nich królować. W taki sposób przychodzi do człowieka od wieków, czego dowodem jest historia pewnego celnika z Jerycha o imieniu Zacheusz (Łk 19, 1-10).

Jerycho

Jerycho do niedawna było powszechnie uznawane za najstarsze miasto świata. Nam, którzy wędrujemy szlakami Biblii, kojarzy się z drogą Izraelitów z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Było pierwszą przeszkodą, jaka stanęła przed nimi w Kanaanie, zaraz po przeprawieniu się przez rzekę Jordan (Joz 6). Osada ta przywołuje nam na pamięć także „trąby jerychońskie”. Autor Księgi Jozuego barwnie opisuje zdobycie tego silnie ufortyfikowanego miasta. To na dźwięk trąb runęły mury twierdzy. Dzięki temu do jej środka mogli wejść Izraelici, niosąc na ramionach Arkę Pana - nowego króla podbitych ziem. W ten sposób po raz kolejny Bóg objawił swoją moc. Dla Niego nie istnieją żadne przeszkody.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Grzesznik

Ewangeliczny obraz, który w związku z Zacheuszem prezentuje św. Łukasz, jest swego rodzaju nawiązaniem do tej starotestamentowej sceny. Pośrodku Jerycha rozgrywa się bardzo wymowne wydarzenie: obok zamożnego człowieka, przechodzi Jezus z Nazaretu. Zacheusz - jak mówi Ewangelia - był zwierzchnikiem celników. To oznaczało, że posiadał zawód, który choć przynosił wymierne korzyści materialne, to jednak odbierał mu jakikolwiek szacunek w oczach Żydów. Celnicy uważani byli bowiem przez nich za ludzi, którzy w żaden sposób nie mogą uzyskać przebaczenia grzechów, związanych z oszustwami podczas ściągania podatków. Zacheusz, choć dobrze wiedział o swoim statusie społecznym, bardzo pragnął spotkać się z Rabbim, o którym słyszał cudowne opowieści. W głębi duszy pragnął, by jego serce stało się świątynią Boga. Jednak na przeszkodzie stanął mu tłum ciekawskich. Dla Zacheusza, o którym św. Łukasz pisze, że był niskiego wzrostu, ów tłum ludzi stanowił mur nie do pokonania, niczym obwarowania starożytnej twierdzy jerychońskiej. Żeby zburzyć przeszkodę, która nie pozwalała Bogu zakrólować w przestrzeni Zacheuszowego serca, po raz kolejny potrzebna była nadzwyczajna interwencja.

Reklama

Jezus i świat

Bardzo ciekawy jest początek opowiadania o Zacheuszu. Św. Łukasz podkreśla istotny szczegół: „Jezus wszedłszy do miasta, przechodził Jerycho” (Łk 19, 1). Jezus jest w ciągłym ruchu. On po to przyszedł na ziemię, aby „odszukać i zbawić to, co zginęło z Jego owczarni” (Łk 19, 10). To dlatego nieustannie przemierza świat, idzie z miejsca na miejsce, jest wszędzie tam, gdzie w ludzkich sercach panuje ciemność, rozpacz, beznadzieja, strach przed jutrem i lęk przed śmiercią. Przechodzi obok Mateuszowej komory celnej, obok łodzi Piotra, obok zapłakanych oczu Marii Magdaleny. Zatrzymuje się tylko na moment, by ogarnąć człowieka spojrzeniem i dać mu swój pokój, wlać nadzieję, odpuścić grzechy, zmobilizować do dalszego życia i idzie dalej.
W Jerychu Jezus na chwilę przystaje przed Zacheuszem. Staje jak sługa. To Zacheusz patrzy na Niego z góry, Jezus musi wznieść wzrok. Jednak dla Niego jest to całkowicie bez znaczenia. On przecież „przyszedł po to na świat, aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20, 28). Jezus wkracza w przestrzeń życia Zacheusza, w jego codzienność i daje mu swoją miłość. Odtąd nic ich nie oddziela. Serce celnika staje się świątynią Boga.

Dwa spojrzenia

Ważne jest, by czytając opowiadanie o Zacheuszu, uchwycić moment, w którym runął mur, jaki odgradzał go od Boga, od szczęścia. Była to chwila skrzyżowania się dwóch spojrzeń: Jezusa i człowieka. Ten moment jest niczym innym, jak godziną Eucharystii, kiedy to Pan przemierzający nieustannie świat, przystaje na chwilę przed każdym z nas i mówi: „Kocham ciebie i chcę ci dać moją miłość. Czy chcesz ją przyjąć?” Zacheusz - jak mówi Ewangelia - przyjął ją rozradowany. Odtąd już o nic nie musiał się lękać, bo Bóg stał się jego sprzymierzeńcem.
Zacheusz jest jedną z najpiękniejszych postaci Nowego Testamentu. Niech w czasie tegorocznego Adwentu odwaga celnika z Jerycha zmobilizuje nas do wewnętrznego wysiłku, byśmy nie stracili kolejnej szansy spotkania z Jezusem. Niech zachęca nas do codziennego pokonywania bierności wiary. Często jest ona, niczym mury Jerycha, skonstruowana z naszych grzechów, które zamykają nas w beznadziei i lęku. Trzeba próbować je usuwać, by później za adwentowym przewodnikiem - prorokiem Izajaszem, zawołać: „Oto Bóg jest zbawieniem moim! Będę miał ufność i nie ulęknę się, bo mocą moją i pieśnią moją jest Pan. On stał się dla mnie zbawieniem!” (Iz 12, 2).

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Borowa Wieś: znaleziono dziewczynkę w oknie życia

2024-05-05 10:01

[ TEMATY ]

okno życia

Karol Porwich

W oknie życia znajdującym się na terenie Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych "Miłosierdzie Boże" w Mikołowie-Borowej Wsi znaleziono dziewczynkę. Do wydarzenia doszło we wtorek 30 kwietnia.

Dziewczynka została przebadana przez personel medyczny. Lekarze orzekli, że jest zdrowa. Następnie niemowlę zostało zabrane przez pracowników służby zdrowia na dalszą obserwację i opiekę. To już drugie dziecko, które znaleziono w oknie życia w Borowej Wsi.

CZYTAJ DALEJ

Ks. prof. Tomasik: Pierwszą Komunię św. można przyjąć wcześniej niż w wieku 9 lat

2024-05-05 08:31

[ TEMATY ]

Pierwsza Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

W Kościele katolickim istnieje możliwość wcześniejszej Komunii św. niż w wieku 9 lat, jeżeli rodzice tego pragną, a dziecko jest odpowiednio przygotowane - powiedział PAP konsultor Komisji Wychowania Katolickiego KEP ks. prof. Piotr Tomasik. Wyjaśnił, że decyzja należy do proboszcza parafii.

W maju w większości parafii w Polsce dzieci z klas trzecich szkół podstawowych przystępować będą do Pierwszej Komunii św. W przygotowanie uczniów zaangażowane są trzy środowiska: parafia, szkoła i rodzina.

CZYTAJ DALEJ

11 lat temu zmarła Maria Okońska – współpracowniczka Prymasa Tysiąclecia

2024-05-06 11:14

[ TEMATY ]

Maria Okońska

rocznica śmierci

Kadr z filmu „Spełniona w Maryi”

Maria Okońska z mamą

Maria Okońska z mamą

11 lat temu, 6 maja 2013 r., zmarła Maria Okońska, jedna z najbliższych współpracowniczek prymasa Stefana Wyszyńskiego, założycielka Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła. „Mamy jedno życie, którego nie wolno zmarnować” – głosiła jej najważniejsza dewiza.

Urodziła się 16 grudnia 1920 r. w Warszawie. Nie mogła poznać swojego ojca, który zginął dwa miesiące przed jej urodzeniem w ostatnich dniach wojny z bolszewikami. Jego ciała ani miejsca pochówku nigdy nie odnaleziono. Wraz z siostrą bliźniaczką Wandą (zmarłą w wieku 3 lat) i bratem Włodzimierzem była wychowywana przez matkę Marię z Korszonowskich. Jej rodzice poznali się w 1916 r., w czasie przygotowań do pierwszych „legalnych” od 1831 r. obchodów uchwalenia Konstytucji 3 maja. Po latach wspominała, że te rodzinne tradycje patriotyczne zadecydowały o jej postawie w kolejnych dekadach służby Kościołowi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję