Według Debi Vinnedge, szefowej organizacji, której misją jest doprowadzenie do zaprzestania stosowania materiałów pozyskanych z ludzkich embrionów w szczepionkach i lekach, jej podejrzenia, co do powstającej szczepionki firmy Moderna, potwierdziły się po tym, gdy sprawdziła używane przez nią patenty. Okazało się, że firma farmaceutyczna wykorzystuje białka „Spike”, odpowiedzialne za interakcję z receptorem na powierzchni komórek. Zadaniem tego białka jest skłonienie układu odpornościowego pacjenta do wytwarzania własnych przeciwciał białkowych, które zablokują i zniszczą wirusa, nie pozwalając na infekcję.
Reklama
Jak podkreśliła Vinnedge, powołując się na specjalistyczne opinie świata naukowego, białko „Spike” zostało wyprodukowane z linii komórek HEK 293, pochodzącej z nerki zabitego w wyniku aborcji dziecka.
„W obliczu powszechnego strachu i paniki, nie chciałam być posłańcem przynoszącym złe wiadomości” – przyznała Vinnedge. Tłumacząc jak ciężka rola jej przypadła, jednocześnie wskazała na inną znaną firmę farmaceutyczną, mającą w sprawie poszukiwań szczepionki przeciw koronawirusowi lepsze pod względem etycznym rozwiązania.
Przykładem, który idzie w zgodzie z wymogami bioetycznymi jest, w opinii obrończyni życia, projekt szczepionki francuskiego koncernu Sanofi Pasteur, który w swych poszukiwaniach posługuje się technologią rekombinacji DNA.