Stalowa Wola pożegnała swojego kapłana: w zakonnej parafii pw. Trójcy Przenajświętszej, prowadzonej przez Księży Michalitów, 22 października o godz. 12 odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. Józefa Patera, który w wieku 77 lat odszedł do Pana. Ogromna świątynia stalowowolska zgromadziła dużą liczbę parafian, księży z dekanatów stalowowolskich, księży michalitów, którzy w modlitwie Mszy św. dziękowali Panu Bogu za dar kapłaństwa i życia zakonnego ks. Józefa, a szczególnie za jego ostatnie 17 lat przeżyte w Stalowej Woli. Mszy św. żałobnej, razem z generałem Zgromadzenia Michalitów, obecnym proboszczem ks. Leszkiem Kuncem, przewodniczył biskup ordynariusz Andrzej Dzięga.
„Wieńcem Mszy św. otaczamy śp. ks. Józefa, który życie swoje dał Bogu, Kościołowi, a wiele ostatnich lat swojego życia dał Stalowej Woli, dał sandomierskiej diecezji - mówił Biskup Ordynariusz we wstępie do Mszy św. pogrzebowej. - Niech Bóg będzie uwielbiony za każde dobro, które z jego modlitwy i posługiwania rozlewał po świecie, po ludzkich sercach, które po nim pozostaje tutaj w sercach, umysłach, dobrym życiu mieszkańców Stalowej Woli. Dlatego jesteśmy razem z kapłanami diecezjalnymi zjednoczeni z wami, rodziną michalicką, na czele z ojcem generałem przy tej trumnie waszego brata. Niech wspólne nasze wołanie do Boga będzie wielkim darem duchowym, które chcemy dać w dłonie brata Józefa, by je przedstawił Bogu jak własne, aby wejrzał miłosiernym okiem i niech mu da radość wieczną”.
Postać zmarłego ks. Józefa przywołał w pogrzebowej homilii ks. Józef Groński - poprzedni proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej i jednocześnie wychowanek ks. Józefa z czasów nowicjackich. „Mimo wielkiego cierpienia, jakie towarzyszyło mu w ostatnich latach, wiernie służył w kancelarii, posługą w konfesjonale. Człowiek niezwykle rozmodlony i niezwykle pokorny: często można było go spotkać w domowej kaplicy i z różańcem w ręku, kiedy przechadzał się wokół kościoła. Wielki takt i osobista kultura, wytrwały spowiednik - to szczególne rysy osobowości zmarłego ks. Józefa, które na długo będą pamiętane tutaj, na ziemi, gdzie przyszło mu z woli przełożonych zakonnych posługiwać. Ogromne poczucie humoru i wielka radość, umiejętność żartowania z samego siebie - to cechy jakimi ks. Józef odznaczał się na co dzień, zjednując sobie serca wszystkich”.
To już drugi michalita, którego w tym roku Stalowa Wola pożegnała: po zmarłym w lipcu ks. Czesławie Sondeju, w różańcowym miesiącu pożegnano kapłana, który tę modlitwę umiłował szczególnie.
W pogrzebie ks. Józefa brały także udział siostry michalitki, które solidaryzowały się w cierpieniu ze swoją współsiostrą Konstantyną - rodzoną siostrą zmarłego ks. Józefa Patera, którego ciało, po zakończonej Mszy św. zostało odprowadzone na pobliski cmentarz, na którym został pochowany.
Pomóż w rozwoju naszego portalu