13 kwietnia obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Dokładnie 30 lat temu Związek Sowiecki przyznał się do zbrodni katyńskiej; w komunikacie rządowej agencji TASS oficjalnie potwierdzono, że polscy jeńcy wojenni zostali rozstrzelani wiosną 1940 r. przez NKWD. Natomiast 13 kwietnia 1943 r. nazistowskie Niemcy ogłosiły informację o odkryciu w lesie pod Katyniem grobów polskich oficerów.
"Wspominamy dzisiaj osiemdziesiątą rocznicę katyńskiego ludobójstwa. Przez kilkadziesiąt lat PRL Katyń był symbolem zakłamania i fałszowania historii. Dla tych, którzy utracili swoich bliskich na Wschodzie, był symbolem pamięci o potwornościach polityki sowieckiej wobec narodu polskiego. Zbrodnia katyńska była sowieckim elementem wyniszczenia polskiej elity, by uniemożliwić odrodzenie wolnej Polski. Dla mnie Katyń jest ważnym symbolem z jeszcze jednego powodu – ta zbrodnia połączyła przywódców koalicji antyhitlerowskiej we wspólnym przemilczaniu wyświetlenia okoliczności i wskazania winnych" - napisał na Facebooku szef polskiego rządu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Morawiecki przypomniał również postać pisarza, dziennikarza, żołnierza AK Józefa Mackiewicza, którego relacje z pobytu w Katyniu stały się podstawowym dokumentem relacyjnym dla Kongresu USA.
"Zbrodnia Katyńska spowodowała ciągle odczuwalną wyrwę w tkance naszego narodu. Jej celem było uniemożliwienie odrodzenia się niepodległego polskiego państwa. Bez wątpienia pragnieniem mordowanych było kontynuowanie ich dzieła - budowy silnej, bezpiecznej, zasobnej, podmiotowej Polski. Zastąpić ludzi tak nadzwyczajnych, jakich nam wtedy zabrano, to arcytrudne zadanie. Musimy jednak uczynić wszystko, by w jak największym stopniu zadaniu temu sprostać, by ich wielkie dzieło jak najlepiej kontynuować" - dodał premier we wpisie.
Szef rządu przypomniał również, że w wyniku pandemii nie mógł udać się do Katynia na obchody 80. rocznicy zbrodni katyńskiej. "Nie będę mógł złożyć kwiatów na Ich grobach. Ale moja pamięć jest z Nimi" - napisał Morawiecki.
Wiosną 1940 r. radzieckie NKWD zgładziło blisko 22 tys. obywateli polskich, w tym 14,5 tys. jeńców wojennych - oficerów służby czynnej i rezerwy, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej, KOP, straży więziennej - z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz 7,3 tys. więźniów aresztowanych w okupowanej przez ZSRR wschodniej części Polski.
Jeńców z obozu kozielskiego rozstrzelano w Katyniu, tych ze Starobielska - w Charkowie, natomiast policjantów z Ostaszkowa - w Kalininie (dzisiejszy Twer, pochowani w Miednoje). Egzekucje więźniów przeprowadzano w więzieniach w Mińsku, Kijowie, Charkowie i Chersoniu. (PAP)
autor: Mateusz Roszak
mro/ mrr/