Wielkopiątkowa liturgia jest pamiątką zwycięstwa odniesionego przez umęczonego i ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa. W tym dniu używa się czerwonych szat liturgicznych symbolizujących miłość zwyciężającą na krzyżu, nie używa się instrumentów muzycznych, ani dzwonków. Nie ma także pieśni na wejście. Na początku celebrans przez chwilę leży krzyżem przed ołtarzem. W tym czasie wierni klęczą. Dalej następuje Liturgia Słowa Bożego – w jej skład wchodzą dwa czytania, psalm (bez organów) oraz opis Męki Pańskiej z Ewangelii św. Jana. Po kazaniu następuje Adoracja Krzyża, podczas której kapłani, służba liturgiczna i wierni całują rany Jezusa na krzyżu. Po niej następuje Komunia święta, a po jej zakończeniu modlitwa nad ludem (bez błogosławieństwa i rozesłania). Na zakończenie liturgii Jezus w Najświętszym Sakramencie zostaje przeniesiony do specjalnie przygotowanej kaplicy adoracji, zwanej w tradycji ludowej Grobem Pańskim, gdzie zaczyna się Adoracja.
Reklama
Liturgii we wrocławskiej katedrze przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski. Zgodnie z dekretem wrocławskiego metropolity nie odbyła się Adoracja i ucałowanie Krzyża. Rany Jezusa na krzyżu ucałował tylko bp Siemieniewski, a modlitwa odbywała się w pustej katedrze z udziałem dozwolonej liczby wiernych. W krótkiej homilii bp Andrzej nawiązał do wezwań z Litanii do św. Jana Pawła II, papieża, który w sposób szczególnie głęboki kontemplował tajemnicę Jezusowego Krzyża każdego dnia odprawiając nabożeństwo Drogi Krzyżowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- „Zakochany w krzyżu Chrystusa, módl się za nami” – przypomnijmy sobie to wezwanie z Litanii do św. Jana Pawła II, nawiązując do 15. rocznicy śmierci świętego papieża – mówił. - Niech to właśnie Jan Paweł II poprowadzi nas w refleksji na temat znaczenia, wielkości i głębi Chrystusowego Krzyża. Uczył nas kiedyś, że pobożność chrześcijańska, zwłaszcza w Wielkim Poście przez odprawianie Drogi Krzyżowej, rozpamiętywała poszczególne momenty Męki, intuicyjnie wyczuwając, że to tu jest punkt kulminacyjny objawienia Miłości, źródło naszego zbawienia.
Wskazał też, że opis Męki z czytanej w wielki Piątek Ewangelii wg św. Jana to otwarte drzwi, przez które można wejść, by stanąć w takim miejscu duchowym, skąd widać krzyż.
- Świat widziany z krzyża to także świat grzechu, odrzucenia Boga, negacji Miłości – ale widząc to wszystko, ogarniając to wszystko i odczuwając wszelki grzech i zło, nieprawość, Pan Jezus mówi w swoim Sercu: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Odnosiło się to i do tych, co stali pod krzyżem domagając się Jego śmierci, ale i do nas samych, naszych grzechów i nieprawości. To wszystko, co było naszym ludzkim „nie” w Jezusie stało się na krzyżu Jego Boskim „tak” – mówił kaznodzieja.
Reklama
Przypomniał też, że Krzyż i Mękę św. Jan Paweł II nazywał punktem kulminacyjnym, czyli najwyższym, ale jednocześnie najgłębszym, zapowiedziany proroczo w psalmie, gdy czytamy o tym, że „głębia przyzywa głębię”.
- Głębia grzechu przyzywa głębię Bożego Miłosierdzie i ta głębia okazuje się być głębszą. Krew Jezusa przemawia mocniej, niż krew Abla. To nasze grzechy ukrzyżowały Jezusa, ale źródło naszego zbawienia jest w przebaczeniu i odkupieniu Jezusa. Na krzyżu Chrystus staje w obliczu wszystkich pokus ludzkości i wobec wszystkich jej grzechów, by powiedzieć Ojcu, że nie Moja wola, ale Twoja niech się dzieje. To Jego „tak” odwraca „nie” prarodziców z Ogrodu Eden – mówił.
Na koniec zachęcił, aby głębia tajemnicy Wielkiego Piątku przyzywała głębię naszej miłości i wdzięczności wobec Boga.
- Niech będzie świadkiem naszej modlitwy św. Jan Paweł II, o którym we wspomnianej litanii Kościół mówi: Wytrwały w cierpieniu, wzorze życia i umierania dla Pana, módl się za nami – zakończył rozważanie bp Andrzej.