– Chwilę przed śmiercią Jezus powiedział: „Wykonało się!”. Jego życie dojrzało do tego, żeby już osiągnąć pełnię. Jezus zawołał: „Ojcze, moje życie się spełniło!”. Jezus chce nam dzisiaj przede wszystkim powiedzieć, że nie chodzi tylko o to, aby nasze ziemskie życie było długie, bogate, przyjemne i zdrowe, ale żeby to było życie spełnione – powiedział bp Przybylski.
– Cóż z tego, że żylibyśmy długo, jeśli to życie byłoby okrutne, pełne cwaniactwa, grzechów i prowadziłoby nas do piekła? Cóż z tego, że żylibyśmy w zdrowiu i bogactwie, ale raniąc i krzywdząc wielu ludzi? Czy umierając, moglibyśmy wtedy powiedzieć jak Jezus, że dojrzeliśmy i że nasze życie wypełniło się? – pytał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pasterz podkreślił, że „Jezusowi wystarczyły 33 lata życia, żeby wypełnił wszystko” i przywołał świętych, którzy żyli bardzo krótko, a których życie również było spełnione: św. Franciszek – żył 44 lata, św. Teresa od Dzieciątka Jezus – 24 lata, św. Stanisław Kostka – 18 lat, św. Faustyna – 33 lata. – A nasz ks. Jerzy Popiełuszko? Zamordowano go w pełni jego kapłańskiego życia. Miał zaledwie 37 lat – zaznaczył hierarcha.
Reklama
Bp Przybylski powiedział, że nasze życie będzie spełnione, „jeśli będzie życiem w dojrzałej miłości do końca, jeśli umierając, będziemy mogli powiedzieć: «Kochaliśmy – zawsze i mimo wszystko»”. – Właśnie ten krzyż, który będziemy za chwilę adorować, jest znakiem dojrzałej i pełnej miłości Boga do nas – podkreślił.
Biskup dodał, że Jezus uczy nas miłości, której wyrazem jest oddanie wszystkiego dla drugich. – Gdyby myślał tylko o swoim długim i zdrowym życiu, to pewne niewielu by uzdrowił i wskrzesił, ani nie naprawiłby wielu sytuacji w naszym życiu. Gdyby myślał tylko o sobie, nie oddałby życia za nas, a my nie bylibyśmy zbawieni! – kontynuował bp Przybylski.
Odwołując się do pandemii koronawirusa, powiedział, że ta sytuacja „jest dla nas okazją do spełnionego życia”. Przywołał także postać włoskiego kapłana, który zrezygnował z pomocy respiratora i kazał go przekazać innym chorym. Wspomniał również o innym chorym kapłanie z Lombardii, który pytany przez lekarzy o zdrowie, odpowiadał, że nie interesuje go zdrowie, ale niebo. – Jego życie było spełnione. I to jest krzyż Jezusa – życie dla drugich, miłość, która kocha mimo wszystko, wierzy, kiedy inni nie wierzą, kocha nie tylko tych, którzy mnie kochają – powiedział bp Przybylski.
Biskup przypomniał, że przed śmiercią Jezus powiedział jeszcze: „Pragnę”. – On oddaje życie nie tylko z obowiązku, dlatego, że trzeba odkupić i usprawiedliwić ludzi przed Ojcem. On tego pragnie. Chce naszej miłości i pragnie nam ją dać. Pragnie też, żebyśmy odpowiedzieli na Jego miłość spełnionym i dojrzałym życiem – wyjaśnił.
Reklama
– Adorując krzyż, pomyślmy, czy nasze życie jest spełnione i dojrzałe, czy może ciągle chcemy, żeby było tylko zdrowe, możliwie najdłuższe, najwygodniejsze i najbogatsze. Chodzi o to, żeby było dojrzałe do zbawienia – zakończył bp Przybylski.
Po homilii miała miejsca uroczysta modlitwa powszechna. Kolejnymi częściami wielkopiątkowej liturgii były adoracja krzyża (przez przyklęknięcie lub ukłon) i Komunia św.
Zgodnie z zaleceniami władz kościelnych nie odbyła się tradycyjna procesja z Najświętszym Sakramentem do Grobu Pańskiego. Liturgię zakończył śpiew pieśni „Odszedł Pasterz od nas”.