Piotr Lorenc: - Ks. Paweł Kempiński został wybrany przez Pana na stanowisko miejskiego koordynatora ds. osób niepełnosprawnych. Co zadecydowało o tym, że tę ważną funkcję powierzył Pan właśnie ks. Kempińskiemu?
Zbigniew Podraza: - Ks. Paweł Kempiński znany jest w mieście ze swojego zaangażowania na rzecz osób niepełnosprawnych. Poświęca im niemal cały swój czas i właśnie na nich skupia swoje powołanie duszpasterskie. Osoby niepełnosprawne cenią go za otwartość, gotowość do niesienia pomocy i olbrzymi potencjał pozytywnej energii. Ks. Kempiński dał się także poznać jako dobry organizator. Znakomicie radzi sobie z realizacją poważnych projektów i nie boi się nowych wyzwań. Doświadczenie, cechy charakteru i gotowość do ciężkiej pracy zadecydowały o tym, że złożyłem ks. Kempińskiemu propozycję objęcia funkcji miejskiego koordynatora ds. osób niepełnosprawnych. Cieszę się, że ks. Paweł pozytywnie odpowiedział na tę trudną ofertę i podjął się wypełnienia tej swoistej misji.
- Czym będzie się zajmował miejski koordynator ds. osób niepełnosprawnych?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Zależy nam na tym, żeby dobrze rozeznać potrzeby osób niepełnosprawnych i zapewnić im skoordynowaną pomoc. W mieście jest bowiem wiele instytucji i ludzi dobrej woli, którzy niosą już pomoc osobom niepełnosprawnym. Chodzi o to, żeby połączyć ich siły i wspólnie realizować poważne projekty. Zależy nam także na tym, żeby osoby niepełnosprawne były dostrzegane przez innych mieszkańców Dąbrowy Górniczej. Mam tutaj na myśli realizację programów informacyjnych i edukacyjnych służących promowaniu idei pomocy osobom niepełnosprawnym. Zresztą, nie ukrywam, że liczę tutaj na doświadczenie ks. Kempińskiego. Ma on wiele autorskich pomysłów, które na pewno będzie chciał zrealizować w naszym mieście.
- Na czyją pomoc może liczyć ks. Kempiński w wypełnianiu swojej misji?
- Miejski koordynator ds. osób niepełnosprawnych na pewno nie będzie osamotniony w swoich działaniach. Zapewnimy mu możliwie najszersze wsparcie. Może tutaj liczyć na pomoc ze strony wszystkich miejskich instytucji niosących pomoc niepełnosprawnym. Na pewno zostanie życzliwie przyjęty przez dyrektorów szkół, w których działają klasy integracyjne. Swoją pomoc zaoferowały również instytucje i organizacje pozarządowe. Zapewniłem go także o mojej osobistej pamięci i gotowości do wsparcia jego działań. Jako lekarz z zawodu jestem mocno wyczulony na potrzeby cierpiących i niepełnosprawnych. Dlatego zawsze chętnie i z dużym zaangażowaniem włączę się w realizację projektów ks. Kempińskiego.
- Czego życzył Pan ks. Kempińskiemu na progu jego nowych zadań?
- W takich chwilach nadmiar słów jest zbyteczny. Doskonale wiedziałem, że ks. Kempiński traktuje to powołanie jak wezwanie do realizacji ważnej misji. Życzyłem mu więc siły w przezwyciężaniu wszelkich problemów i dziękowałem za przyjęcie tej trudnej funkcji.
- Kiedy po raz pierwszy spotkał się Ksiądz z osobami niepełnosprawnymi?
Reklama
Ks. Paweł Kempiński: - Po raz pierwszy z osobami niepełnosprawnymi zetknąłem się w górach, nad Mszaną Dolną, gdzie jako prezbiter prowadziłem oazę. Była tam grupa osób z porażeniem mózgowym, która przyjechała na wypoczynek. Ponieważ była to mała miejscowość, to szybko doszło do integracji. W chwilach wolnych niepełnosprawni przychodzili do nas i bardzo szybko zaprzyjaźnili się z naszą młodzieżą. Opiekun grupy niepełnosprawnych przyszedł do mnie z prośbą, bym wyspowiadał i przygotował do Komunii św. jego podopiecznych. To było moje pierwsze doświadczenie duszpasterskie z osobami niepełnosprawnymi. Wtedy jeszcze w ogóle nie myślałem o tym, że w przyszłości będę się z nimi na co dzień spotykał. Było to dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Po pięciu latach pracy duszpasterskiej w Strzemieszycach trafiłem do parafii św. Maksymiliana i tutaj zaczął się mój kontakt z osobami niepełnosprawnymi.
- Jak ocenia Ksiądz sytuację niepełnosprawnych w Dąbrowie Górniczej?
- Na podstawie swoich dotychczasowych doświadczeń, głównie z pracy z młodzieżą, uważam, że ta sytuacja jest różna. Jest młodzież, która ma wspaniałe zaplecze w postaci mądrych, troskliwych rodziców. Ale są też przypadki, gdzie nie ma pełnego wsparcia. Również dla osób starszych rodzina jest podstawowym oparciem. Jeśli chodzi o instytucje, to wydaje mi się, że miasto jest życzliwe niepełnosprawnym, popiera wszelkiego rodzaju inicjatywy. Będąc koordynatorem, zdążyłem się zorientować, że jest wiele akcji, inicjatyw mających spowodować, by ludzie niepełnosprawni mogli normalnie funkcjonować w swej rzeczywistości.
- Na co dzień nie widuje się ludzi niepełnosprawnych na ulicach. Czy ma Ksiądz jakiś pomysł, by ich zaktywizować?
- Na pewno tak. Będąc nauczycielem w V Liceum Ogólnokształcącym, na co dzień obserwuję, jak ważna jest tolerancja. Poprzez branie udziału w życiu szkoły uczniowie niepełnosprawni zdobywają umiejętności i doświadczenie na przyszłość. Kiedyś będą musieli wyjść na zewnątrz, dotrzeć do pracy. Oczywiście są jeszcze bariery, głównie architektoniczne, utrudniające życie i przemieszczanie się niepełnosprawnych.
- A co z osobami, które praktycznie nie wychodzą z domu, nie mają dostępu do informacji, chociażby przez internet?
- Rzeczywiście problemem jest dotarcie do tych ludzi. Jako ksiądz mogę dotrzeć do nich poprzez wizytę duszpasterską. W czasie najbliższej kolędy będę chciał się zwrócić do księży i zapytać ich, ile w parafiach jest osób niepełnosprawnych zamkniętych w swoich domach, pozbawionych pomocy. Pragnę, by takie informacje docierały do mnie jako koordynatora. Mając sztab ludzi, przede wszystkim w V LO, będziemy się starali zwrócić uwagę na tych ludzi i w miarę możliwości wyciągnąć ich ze smutnej rzeczywistości. Będzie to priorytetem w mojej pracy.