Reklama

Dobroć i zasady

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu z nas zadaje sobie często pytanie, jak osiągnąć szczęście. Wielu kojarzy szczęście ze sławą, pieniędzmi, posiadaniem i z wysokim stanowiskiem, pozwalającym stawać nad innymi, i pozornie czuć się od nich lepszym od innych. Niewielu zdaje sobie sprawę, że szczęśliwe życie to często życie skromne, nierzadko także bez rozgłosu.
Kluczem do życia, które określić można wartościowym i spełnionym, jest rodzina. To rodzina i spełnianie powołania do bycia w niej pozwala patrzeć w górę, ku temu, co piękne i dobre. Właśnie w rodzinie uczymy się dobroci. Warto poznawać rodziny, które żyją według słów: „Dobroć jest cichym czynieniem tego, o czym inni głośno mówią”, i korzystać ze wskazówek, które wyznacza świadectwo ich życia

Dlaczego św. Joanna?

Reklama

Skawina to małe miasto, leżące na południowy wschód od Krakowa. Właśnie przy jednej z ulic blisko centrum tego miasteczka mieszka rodzina państwa Sowów. Na dole ich mieszkania mieści się salon fryzjerski „Sówka”, gdzie pracuje Elżbieta, matka pięciorga dzieci. Serdecznie witany, wchodzę do mieszkania i zasiadam przy stole z całą rodziną. W gościnnym pokoju dostrzegam na ścianie w centralnym miejscu obraz św. Joanny Beretty Molli. - Dlaczego właśnie św. Joanna? - pytam z zaciekawieniem małżonków. W odpowiedzi słyszę, że właśnie u tej Świętej szukają wsparcia w swoim życiu, które często jest przecież pełne trosk. Właśnie przy tym obrazie siedmioosobowa rodzina stara się codziennie przyklękać do wspólnej modlitwy. - Św. Joanna jest moją patronką z bierzmowania. Ona była normalnym, zwykłym człowiekiem, miała problemy podobne do naszych - dodaje najstarsza córka, 19-letnia Justyna.
Słucham ją z zaciekawieniem i zastanawiam się, czy wszyscy, którzy wieszają na ścianach obrazy ze świętymi, mają świadomość tego, iż nie są one wyłącznie ozdobą, ale mają pomagać, by stawać się podobnymi do tych, których przedstawiają...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na randkę do… kościoła

Patrząc na małżonków, którzy obdarzają się serdecznymi uśmiechami, zastanawiam się, jak to się dzieje, że dwie kiedyś odległe osoby stają się sobie bliskie i łączą się ze sobą na całe życie, dzieląc smutki i radości, będąc ze sobą na dobre i na złe. „Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” - te słowa wypowiada podczas ślubu kapłan. Co działo się zanim Elżbieta i Leszek usłyszeli te słowa? Takie pytanie zadają zwykle dorastające dzieci, zadaję je również ja.
- Moją przyszłą żonę poznałem na studniówce. Z natury jestem poważnym człowiekiem. Elżbieta wydawała się do mnie podobna. Tak się zaczęło. Dziś wiem, że nie spotkałbym nikogo wspanialszego - opowiada Leszek.
- Gdy poznałam Leszka miałam 19 lat. Zawsze zwracałam uwagę na to, żeby mój przyszły małżonek był wierzący i bez nałogów. Spotkałam Leszka, który okazał się dżentelmenem. Był bardzo kulturalny. Bardzo szybko przypadliśmy sobie do gustu. Jedno z pierwszych spotkań odbyło się w kościele. Poszliśmy razem na nowennę - wspomina Elżbieta.

Droga małżeńskiego szczęścia

Reklama

Życie w małżeństwie stawia wiele wymagań. Nie zawsze jest proste. Wymaga przede wszystkim cierpliwości i wzajemnej życzliwości małżonków wobec siebie. Mówi się również, że w małżeństwie ważne są takie słowa jak „przyjaźń”, kompromis, rozwój. Mówiąc o tym, na czym opiera się sukces małżeństwa, krajowi moderatorzy Ruchu Spotkań Małżeńskich Irena i Jerzy Grzybowscy podkreślają, że aby naprawdę spotkać się ze sobą i z Bogiem, trzeba bardziej słuchać niż mówić, bardziej dzielić się niż dyskutować, bardziej rozumieć niż oceniać, a nade wszystko - przebaczać. Zawsze z zachwytem czytam takie słowa i jestem pewien ich słuszności. Zastanawiam się tylko, jak ideały wcielać w życie, jakie konkretne działania podjąć.
Małżeństwo Leszka i Elżbiety znalazło swoją drogę w Ruchu Domowego Kościoła - rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie. Oboje nigdy nie należeli w młodości do żadnej grupy działającej przy parafii, tym bardziej byli ciekawi uczestnictwa w takiej wspólnocie. - Czułem, że sami sobie nie poradzimy z problemami i nieporozumieniami, które nam się przytrafiały. Była w nas wielka potrzeba, aby być bliżej Boga - wyznaje małżonek.
17 lat we wspólnocie Domowego Kościoła to już wiele przeżytych rekolekcji, na które udawała się cała rodzina, to wiele spotkań, które wzmacniały rodzinną więź. Największą łaską dla rodziców jest dar wspólnego kierownika duchowego. To - jak wspólnie mówią - bardzo im pomaga w duchowym rozwoju. Bycie we wspólnocie pomogło im również inaczej spojrzeć na ich własne dzieci.

Nieobecni nie wychowują

Największą radością rodziny są: Marysia (4 lata), Piotruś (6), Pawełek (10) oraz starsi - Rafał (15) i Justyna (19). Posiadanie pociech łączy się również z powinnością ich wychowania i przekazania im wiary. Państwo Sowowie uważają, że najwięcej daje świadectwo życia, które przekazuje się dzieciom. Ważne jest również to, aby być z nimi i dużo rozmawiać - to niby takie nieskomplikowane, lecz tak często wymaga rezygnacji z własnego odpoczynku. Wobec dzieci nie można mieć tylko ambicji. Należy dbać o ich rozwój, ale również potrafić je doceniać.
Od początku, gdy planowali małżeństwo założyli, że Leszek nie będzie wyjeżdżał do pracy za granicę. Nieobecni nie wychowują, a dłuższe wyjazdy któregoś z członków rodziny nie sprzyjają jej życiu i prawidłowemu funkcjonowaniu. W dzisiejszym świecie łatwo włączyć dziecku bajkę, a samemu zrezygnować z wysiłku wspólnej z nim zabawy, łatwo zmęczeniem tłumaczyć brak czasu na rozmowę z dorastającym dzieckiem, łatwo przekazać obowiązek wychowania dzieci ekranowi telewizyjnemu czy komputerowi, a przecież nie o to chodzi. Wspólny obiad, czy niedzielny spacer, przynajmniej jeden wspólny wyjazd w roku budują rodzinne relacje, stwarzają okazję do rozmowy i pozwalają wypełniać ten wspaniały zamysł Boga, jakim jest życie w rodzinie.
Nie zawsze jest łatwo o realizacje powyższych pomysłów na szczęśliwą rodzinę, ale siedmioosobowa rodzina ze Skawiny naprawdę zdaje się wcielać w życie słowa św. Pawła: „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13).

„Dzień święty święcić”

Elżbieta prowadzi skromny, ale schludny salonik fryzjerski. Ponieważ jest katoliczką, jej zakład nie świadczy usług w niedziele i święta obowiązujące nas w sumieniu. Niektórzy klienci bardzo się dziwili, gdy np. w sylwestra, który wypadł kiedyś w niedzielę, salon był nieczynny. Inni byli zdziwieni, jeszcze inni oburzeni; mówili, że nie będą już więcej do tego salonu przychodzić. To nie były jednak żadne argumenty, które mogły przekonać pracodawczynię, zwłaszcza że traktuje ona przykazanie nie jako zbiór surowych nakazów, ale jako zobowiązania wobec Pana Boga, pozwalające żyć z czystym sumieniem, czyli szczęśliwie. A ewentualny zarobek? Takie właśnie sytuacje pokazują, że w życiu najważniejsze nie muszą być pieniądze, zdobywane za wszelką cenę. Czasem łatwo znaleźć wytłumaczenie, bo przecież pieniędzy zwykle jest za mało. To wypełnianie trzeciego przykazania przynosi dobro w życiu rodziny Sowów - mają m.in. więcej czasu dla siebie. Przynosi również dobro w domach pracownic, które zatrudnia Elżbieta - one również mogą mieć czas dla najbliższych i nie muszą popadać w konflikt z sumieniem.
Gdy rozpoczynałem rozmowę w domu państwa Sowów, usłyszałem słowa: „O nas nie będzie co pisać. Niczego niezwykłego nie powiemy”. Kończąc spotkanie byłem zachwycony atmosferą miłości i szacunku panującą w ich domu; myślałem: „Dobroć jest rzeczywiście cichym czynieniem tego, o czym inni głośno mówią”.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Józef - oblubieniec Maryi

Niedziela podlaska 11/2002

[ TEMATY ]

św. Józef

Karol Porwich/Niedziela

Św. Józef, oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, w kalendarzu liturgicznym Kościoła zajmuje miejsce specjalne, skoro jego wspomnienie Kościół obchodzi w sposób uroczysty. Miesiąc marzec jest w sposób szczególny poświęcony św. Józefowi. Jego święto obchodzimy 19 marca jako uroczystość. Bardzo pięknie wyrażają prawdę o św. Józefie niektóre pieśni: "Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za Opiekuna. Niechaj się niczego nie boi, gdy św. Józef przy nim stoi Patronem...". Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co "Bóg przydał". Św. Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Pomimo tego, że pochodził z takiego rodu, zarabiał na życie trudniąc się obróbką drewna. Mieszkał zapewne w Nazarecie. Nie był on według ciała ojcem Jezusa Chrystusa. Był nim jednak według żydowskiego prawa jako małżonek Maryi. Zaręczony z Maryją stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Postanowił wówczas dyskretnie się usunąć, ale po nadprzyrodzonej interwencji wziął do siebie Maryję, a potem jako prawdziwy Cień Najwyższego pokornie asystował w wielkich tajemnicach. Chociaż Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo, to jednak według otoczenia św. Józef był uważany za Jego ojca. On to kierował w drodze do Betlejem, nadawał Dzieciątku imię, przedstawiał Je w świątyni jerozolimskiej i uciekając do Egiptu ocalił przed prześladowaniem króla Heroda. Widzimy jeszcze św. Józefa w czasie pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy na święto Paschy. Potem już się w Ewangelii nie pojawia. Niektórzy sądzą, że wkrótce potem zakończył życie w obecności Pana Jezusa i Najświętszej Maryi, na Ich rękach i miał uroczysty pogrzeb, bo w ich obecności. Może dlatego św. Józef jest uważany za szczególnego patrona dobrej śmierci. Św. Józef był rzemieślnikiem, być może cieślą, co oznacza hebrajski wyraz charasz. Zajmował się pracą w drewnie, w metalu, w kamieniu. Wykonywał zatem narzędzie codziennego użytku, konieczne również w gospodarce rolnej. Jest rzeczą uderzającą, że w wydarzeniach z dziecięcych lat Pana Jezusa, św. Józef odgrywa znaczącą rolę. Jemu anioł wyjaśnia tajemnice wcielenia Syna Bożego, jemu poleca ucieczkę i powrót do Nazaretu po śmierci Heroda. Na obrazach widzimy zwykle św. Józefa jako starca, by w ten sposób podkreślić prawdę o dziewiczym poczęciu Pana Jezusa. W rzeczywistości jednak św. Józef był młodzieńcem w pełni urody i sił. Pisarze podkreślają, że do tak wielkiej godności, opiekuna Pana Jezusa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i żywiciela - głowy Najświętszej Rodziny, powołał Pan Bóg męża o niezwykłej cnocie. Dlatego słusznie stawiają oni św. Józefa na czele wszystkich świętych Pańskich, a Kościół obchodzi jego doroczną pamiątkę, pomimo Wielkiego Postu, jako uroczystość. Szczególnym nabożeństwem do św. Józefa wyróżniała się św. Teresa z Avila. Z wielkim zaangażowaniem szerzyła ona kult św. Józefa słowem i pismem. Twierdziła, że o cokolwiek prosiła Pana Boga za przyczyną św. Józefa, zawsze to otrzymała. Jego też obrała za głównego patrona zreformowanego przez siebie zakonu karmelitańskiego. Za swojego patrona św. Józefa obrały sobie również Siostry Wizytki. Św. Jan Bosko, założył stowarzyszenie św. Józefa dla młodzieży rzemieślniczej. Papież bł. Jan XXIII, który na chrzcie św. otrzymał imię Józef, do kanonu Mszy św. (pierwsza modlitwa eucharystyczna) dołączył imię św. Józefa. W 1961 r. tenże Papież wydał list zalecający szczególne nabożeństwo do tegoż Orędownika. Liturgiczne święto św. Józefa po raz pierwszy spotykamy w IV w. w pobliżu Jerozolimy w klasztorze św. Saby. Papież Sykstus IV w 1479 r. wprowadził to święto do mszału rzymskiego i brewiarza, a papież Grzegorz XV rozszerzył je na cały Kościół. W pierwszej połowie XIX w. przełożeni generalni 43 zakonów wystąpili do Stolicy Apostolskiej z prośbą o ustanowienie osobnego święta Opieki Świętego Józefa nad Kościołem Chrystusa. Papież bł. Pius IX przyczynił się do ich prośby i w 1847 r. ustanowił to święto. Natomiast papież św. Pius X podniósł je do rangi uroczystości. Papież Pius XII wprowadził na dzień 1 maja wspomnienie św. Józefa Robotnika. Papież Benedykt XV w 1919 r. do Mszy św., w której wspomina św. Józefa dołączył osobną o nim prefację. Pierwszą w dziejach Kościoła encyklikę o św. Józefie wydał papież Leon XIII. Wreszcie papież św. Pius X zatwierdził litanię do św. Józefa, do odmawiania publicznego. Są sanktuaria św. Józefa. Największe i najbardziej znane jest w Kanadzie, w Montrealu. Powstało ono w 1904 r. i posiada 61 dzwonów. Cudowna figura św. Józefa została ukoronowana koronami papieskimi w 1955 r. Kanada, Czechy, Austria, Portugalia, Hiszpania obrały sobie św. Józefa za patrona. W Polsce kult św. Józefa jest bardzo żywy. Już na przełomie XI i XII w. w Krakowie obchodzono 19 marca jego święto. W XVII i XVIII w. nastąpił największy rozwój nabożeństwa do św. Józefa. W 1645 r. ukazały się godzinki ku czci św. Józefa. W XVII w. wybudowano największe sanktuarium św. Józefa w Polsce, w Kaliszu. Znajduje się tam obraz pochodzący z tegoż wieku, który w 1786 r. Prymas Polski Władysław Aleksander Łubieński, ogłosił urzędowo za cudowny. Papież Pius VI w 1783 r. wydał dekret zezwalający na koronacje obrazu, ale dokonała się ona dopiero w 1796 r. W Polsce jest około 270 kościołów ku czci św. Józefa. W 1818 r. diecezja kujawsko-kaliska obrała go sobie za patrona, a później diecezja wrocławska i diecezja łódzka. Powstały 4 rodziny zakonne pod wezwaniem św. Józefa. W Polsce swego czasu imię Józef było bardzo popularne. Ojciec Święty w adhortacji apostolskiej Redemptoris Custos z 15 sierpnia 1989 r. ukazuje św. Józefa i jego posłannictwo w życiu Chrystusa i Kościoła. Pisze o nim, że był powołany na opiekuna Zbawiciela, był powiernikiem tajemnicy samego Boga, mężem sprawiedliwym i oblubieńcem Dziewicy Maryi, był pracowity, a jego praca była wyrazem miłości. Ojciec Święty kończy adhortację słowami: "Mąż sprawiedliwy, który nosił w sobie całe dziedzictwo Starego Przymierza, równocześnie został wprowadzony przez Boga w początki Przymierza Nowego i Wiecznego w Jezusie Chrystusie. Niech nam ukazuje drogi tego zbawczego Przymierza na progu Tysiąclecia, w którym ma trwać i dalej się rozwijać ´pełnia czasu´ związana z niewysłowioną tajemnicą Wcielenia Słowa. Niech św. Józef wyprasza Kościołowi i światu, każdemu z nas, błogosławieństwo Ojca i Syna i Ducha Świętego".
CZYTAJ DALEJ

Wiara i zaufanie Bogu to cechy osobowości św. Józefa

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Monika Książek

Św. Józef

Św. Józef

Rozważania do Ewangelii Mt 1, 16.18-21.24a.

Środa, 19 marca. Uroczystość św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny
CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek w liście do kard. Dziwisza: Proszę, módlcie się nadal za mnie; ja będę modlił się za Was

2025-03-19 19:50

[ TEMATY ]

rocznica

list

kard. Stanisław Dziwisz

papież Franciszek

rocznica śmierci

św. Jan Paweł II

Mazur/episkopat.pl

"Życzę wszystkim spokojnego Roku Jubileuszowego pod znakiem nadziei i, przywołując wstawiennictwa Najświętszej Dziewicy oraz św. Jana Pawła II, z serca błogosławię Tobie i wszystkim, którzy wezmą udział w obchodach 2 kwietnia" - napisał w liście do kard. Stanisława Dziwisza papież Franciszek. Ojciec Święty skierował słowo do arcybiskupa krakowskiego senior przed zbliżającymi się obchodami 20. rocznicy śmierci Papieża Polaka.

Przed zbliżającymi się obchodami 20. rocznicy śmierci św. Jana Pawła II papież Franciszek skierował do kard. Stanisława Dziwisza okolicznościowy list. Został on wysłany przed rozpoczęciem przez Ojca Świętego leczenia w rzymskiej Poliklinice Gemelli.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję