Reklama

Ocalić nie tylko od zapomnienia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lato to okres sprzyjający wypoczynkowi, podróżom i poznawaniu bliższych oraz dalszych okolic. Szczególnie miasta i miejsca zabytkowe są chętnie i licznie odwiedzane przez turystów, spragnionych nowych wrażeń i przeżyć. Jednym z najliczniej odwiedzanych miast Polski jest jej historyczna stolica - Kraków wraz ze wszystkimi swoimi muzeami, zabytkowymi świątyniami i innymi budowlami. Jednym z najcenniejszych eksponatów Muzeum Narodowego w Krakowie jest niewątpliwie dzieło Jana Matejki „Hołd pruski”, które dzisiaj oglądać i podziwiać możemy dzięki heroicznej postawie grupy ludzi, bezpośrednio związanej z Zamościem.
Działo się to prawie 70 lat temu, gdy suwerennemu bytowi młodego państwa polskiego zagroziła hitlerowska nawałnica. Już na kilka lat przed planowanym atakiem na Polskę, Niemcy opracowali plan ograbienia jej z najcenniejszych dóbr kultury, które planowali po prostu ukraść, bądź zniszczyć. Na czołowych miejscach listy dzieł przeznaczonych do likwidacji znalazły się historyczne dzieła Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem” i „Hołd pruski”. W takiej sytuacji, tuż przed rozpoczęciem działań wojennych, we wrześniu 1939 r., w Krakowie postanowiono obraz zdjąć i zabezpieczyć. Decyzja ta, ani praca, nie były łatwe. Dzieło jest bowiem potężnych rozmiarów: 388x875 cm, a należało je przecież specjalnie zabezpieczyć. W tym celu, po wyjęciu z ram, płótno nawinięto na drewniany bęben, przekładając kolejne warstwy papierem. Następnie tak powstały rulon obszyto materiałem i wsunięto do specjalnej cynowej rury, którą umieszczono w drewnianej skrzyni o długości 6 m. Pierwotnie planowano zakopanie obrazu, jednak atak Niemców na miasto plany te uniemożliwił. Wobec tego postanowiono obraz przewieźć do jednego z miast na wschodniej granicy Polski. Wybór padł na Zamość, prawdopodobnie, dlatego, że burmistrzem miasta był wówczas Michał Wazowski, wielki patriota i człowiek o nieskalanej opinii, a poza tym kuzyn jednego z organizatorów całego przedsięwzięcia, co zwiększało szanse jego powodzenia.
W wyniku zamieszania i paniki na drogach, wywołanych zmasowanymi atakami Niemców, obraz dotarł do Zamościa 2 września wieczorem. Uzgodniono, że najbezpieczniej będzie umieścić go w podziemiach kościoła św. Katarzyny, co też uczyniono. Niemal wszyscy zaangażowani w tę działalność ludzie zostali zaprzysiężeni i zobowiązani do zachowania tajemnicy.
Niestety, ochrona dzieła była bardzo utrudniona, ponieważ już 13 września wkroczyli do miasta Niemcy, a 27 - Rosjanie, którzy pozostali w Zamościu do końca października. Pod koniec września stało się jasne, że ktoś z zaangażowanych w przedsięwzięcie osób, zdradził Rosjanom miejsce ukrycia skrzyni. Sowieccy okupanci rozbili znajdującą się w podziemiach skrzynię, wydobyli z cynowej rury obraz i porzucili go na posadzce. Całe szczęście szukali przede wszystkim kosztowności, a obraz był prawdopodobnie za duży, aby go wywlec na zewnątrz i spalić. Tym niemniej już samo wyciągnięcie obrazu i porzucenie bez zabezpieczenia, poważnie nadszarpnęło jego kondycję: był zabrudzony, w wielu miejscach podziurawiony i poprzecierany. Postanowiono przynajmniej prowizorycznie zabezpieczyć dzieło przed dalszym zniszczeniem i zapakować przed ewentualnym przewiezieniem w inne miejsce. Za zgodą ks. Wacława Staniszewskiego w czasie trwającej w kościele Mszy św. w podziemiach ratowano obraz, oczyszczając go dokładnie, ponownie nawijając na bęben i pakując do skrzyni.
Ekipa ratująca dzieło postanowiła przewieźć obraz z powrotem do Krakowa i tam ukryć. Pozwolenie na przewóz pokaźnych rozmiarów skrzyni uzgodniono z żandarmerią, w czym ogromną pomoc okazał burmistrz Michał Wazowski. Nie ulega wątpliwości, iż tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, udało się obraz przewieźć do Krakowa, gdzie dotarł 17 listopada. Ukryty najpierw na zapleczu Muzeum Przemysłu, a następnie w magazynach Muzeum Czapskich - doczekał końca wojny. Na początku 1945 r. obraz przetransportowano do Sukiennic, gdzie został poddany konserwacji i w niedługim czasie udostępniony zwiedzającym.
Stojąc przed „Hołdem pruskim” w krakowskich Sukiennicach, warto zadumać się chwilę nad tą historią i nad losem jej uczestników. Podjęcie takiego zadania w warunkach wojennych było czynem wymagającym ogromnej odwagi i samozaparcia. Organizatorzy przedsięwzięcia ryzykowali nie tylko swoim życiem, ale też życiem swoich najbliższych. Niektórzy z nich szczęśliwie przeżyli wojnę, aby dać potomnym świadectwo tamtych dni. Niestety, wielu poniosło śmierć w wyniku działań wojennych lub hitlerowskich represji. Wśród tysięcy męczenników Zamojskiej Rotundy znalazł się bohaterski burmistrz Zamościa Michał Wazowski, rozstrzelany wraz z 16-letnim synem Adamem.
Wiele wspaniałych i bezcennych dzieł polskiej kultury przepadło bezpowrotnie w czasie ostatniej wojny. Te, którymi możemy cieszyć oczy do dnia dzisiejszego ocalały w większości dzięki wspaniałym ludziom, dla których Polska - to nie było puste słowo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzieweczko Lipska, módl się za nami...

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Od wieków żywa i nieustanna miłość do Matki Najświętszej sprawiła, że 2 lipca 1969 roku doszło do koronacji „Maryi Lipskiej w maleńkiej posturze”. Dokonał jej Prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński.

Rozważanie 4

CZYTAJ DALEJ

Dziś uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski

[ TEMATY ]

Matka Boża

3 Maja

Krzysztof Świertok

Kościół katolicki w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Uroczystość ta została ustanowiona przez Kościół na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej.

Nawiązuje do istotnych faktów z historii Polski - ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, zawierzenia Polski Matce Bożej na Jasnej Górze przez prymasa Wyszyńskiego oraz nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej, którego dokonał obecny przewodniczący KEP z okazji 1050-lecia chrztu Polski - abp Stanisław Gądecki.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję