Jest to dowartościowanie tego przedmiotu - zgodnie twierdzą katecheci. Bowiem wcześniej religia była traktowana po macoszemu przez system edukacji. Uważana była za przedmiot drugiej kategorii.
Z drugiej strony wliczanie stopni z religii do średniej wynika ze zwykłej uczciwości. W programie katechetycznym są konkretne wymagania i konkretna wiedza, którą trzeba się wykazać. Jeżeli uczeń podejmuje wysiłek, aby się uczyć, to powinien zostać nagrodzony pełnowartościową liczącą się do średniej oceną. - Uczeń ma prawo, by jego wysiłek został doceniony - uważa ks. prof. Piotr Tomasik z Biura Programowania Katechezy przy Komisji Wychowania Katolickiego.
Decyzję o wliczaniu stopnia z religii w średnią ocen podjął min. Roman Giertych, a rozporządzenie to było m.in. efektem ustaleń Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Zamieszanie pojawiło się dopiero, gdy pojawiły się zmiany w rządzie i Giertycha zastąpił Legutko, który oznajmił, że nowe rozporządzenie Giertycha prawdopodobnie będzie musiało zostać zawieszone, bo są wątpliwości, co do jego zgodności z konstytucją. - To jest absurd. Trudno powiedzieć, aby stopień z religii na świadectwie szkolnym wykraczał przeciwko jakiemukolwiek artykułowi Konstytucji. Konstytucja tego rodzaju szczegółem się nie zajmuje - ocenia ks. prof. Remigiusz Sobański (wypowiedź dla KAI). Mówienie o niekonstytucjonalności wliczania ocen z religii do średniej jest więc nieporozumieniem.
Na wypowiedzi nowego ministra edukacji szybko zareagowali biskupi. - To decyzja politycznie nieroztropna, społecznie szkodliwa, a religijnie dyskryminująca ludzi wierzących, nie tylko katolików, ale także prawosławnych i protestantów - podkreślił abp Sławoj Leszek Głódź.
Aby wyjaśnić całe zamieszanie, doszło do spotkania min. Legutki z abp. Nyczem, przewodniczącym Komisji Wychowania Katolickiego. Obie strony wyraziły nadzieję, że nieporozumienie to nie zmieni dobrych relacji Kościoła z Ministerstwem w trakcie prac obecnego rządu. Obie strony wyraziły też ubolewanie, że sprawa wywołała tak silną burzę medialną. Min. Legutko zadeklarował, że w nowym roku szkolnym i w latach następnych religia będzie wliczana do średniej, a cały spór stał się bezprzedmiotowy wobec dokonanych wcześniej uzgodnień Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Wyjaśnił, że ustalenia te nie były mu znane w momencie obejmowania urzędu.
Abp Nycz podjął również kwestię możliwości zdawania religii na maturze. Ustalono, że prace nad tą kwestią będą kontynuowane, tak aby od 2010 roku religia mogła być przedmiotem zdawanym w ramach egzaminu dojrzałości. Uczniowie zaczynający w roku 2007 szkołę ponadgimnazjalną muszą znać zasady egzaminu maturalnego. Szczegółowe propozycje regulacji w tej sprawie przygotowuje zespół złożony z ekspertów Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Komisji Wychowania Katolickiego. Prace te są na etapie końcowym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu