36-letni atakujący o swojej przyszłości mówił w niedzielę na antenie Polsatu Sport.
"Jedno jest pewne. Ten sezon był moim ostatnim w PGE Skrze Bełchatów. Szkoda, że w takich warunkach i okolicznościach, ale nic na to nie poradzimy. Sytuacja jest trudna" – ogłosił Wlazły w programie "#7strefa".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wyjaśnił, że szefowie PGE Skry od kilku sezonów poszukiwali jego następcy, a od prezesa Konrada Piechockiego otrzymał propozycję zorganizowania mu pożegnalnego benefisu połączonego z obchodzonym w tym roku 90-leciem klubu, ale – jak zaznaczył – musiał odmówić. Zapowiedział, że nie kończy kariery i będzie występował w innym zespole polskiej ekstraklasy.
"Jestem już po negocjacjach, warunki zostały zaakceptowane, ale do podpisania kontraktu jeszcze nie doszło z wiadomych powodów w kraju. Najważniejsze jest teraz, by zapadły decyzje dotyczące polskiej siatkówki" – przyznał doświadczony siatkarz.
Wlazły jest uznawany za ikonę PGE Skry. W tym klubie występuje nieprzerwanie od 2003 roku, a od przeszło 10 lat jest jej kapitanem. Sięgnął z nim po dziewięć tytułów mistrza Polski (2005, 2006, 2007, 2008, 2009, 2010, 2011, 2014, 2018) i siedem Pucharów Polski (2005, 2006, 2007, 2009, 2011, 2012, 2016), zdobył również srebrny i dwa brązowe medale Ligi Mistrzów oraz trzykrotnie stawał na podium Klubowych Mistrzostw Świata. W 2014 r. z reprezentacją Polski wywalczył tytuł mistrza świata i został uznany za najbardziej wartościowego zawodnika (MVP) rozgrywanego w Polsce turnieju.