Uroczystość Bożego Ciała w tym roku stanowi dla nas, wierzących, integralną część obchodów 750-lecia lokacji Krakowa na prawie magdeburskim. Dlatego idąc za Chrystusem, obecnym w Najświętszym Sakramencie, szlakiem królewskim i jednym z najpiękniejszych rynków Europy, staramy się dostrzec także architektów ducha tego miasta. Nie ulega bowiem wątpliwości, że to oni zadecydowali i wciąż decydują o jego wielkości.
Przy pierwszym ołtarzu, patrząc na wieże kościoła Ojców Bernardynów, wspomnieliśmy św. Szymona z Lipnicy, kanonizowanego zaledwie przed czterema dniami przez Ojca Świętego Benedykta XVI. Przy drugim ołtarzu przywołaliśmy postać wielkiego dominikanina św. Jacka, którego jubileusz śmierci zbiega się z jubileuszem lokacji naszego miasta. Przy trzecim ołtarzu uczciliśmy św. Stanisława, biskupa i męczennika. Przy czwartym ołtarzu, mając przed sobą gremium rektorów polskich uczelni akademickich, chcemy podziękować Bogu za św. Jadwigę, która ma wielki wkład w kształtowanie ducha Krakowa. (…)
Św. Jadwiga, królowa, odznaczała się niezwykłą mądrością i dalekowzrocznością spojrzenia. Dzieło, jakie pozostawiła, trwa i wydaje owoce w każdym pokoleniu. Tym zaś dziełem jest Akademia Krakowska. (…) Czym byłoby nasze miasto bez Akademii Krakowskiej? To ona stała się szkołą inteligencji. Była kuźnią, w której wyrastali Polacy wielkiego ducha. Przez długi czas, jak matka, Alma Mater Jagellonica troszczyła się o kolejne uczelnie na polskiej ziemi. To ona jest otoczona szacunkiem, przez wszystkich, którzy cenią historię. (…)
Jest jeszcze jeden rys serca królowej Jadwigi, który w architekturze ducha trzeba przypomnieć. Pani Wawelska, mając władzę, myśląc o granicach królestwa, aby je poszerzyć, zagwarantować im bezpieczeństwo, opatrzyć je w bramy otwarte dla każdego, kto zmierza do nas z pokojowymi zamiarami, nigdy nie zapomniała o najuboższych mieszkańcach Krakowa i swego królestwa. Wiedziała bowiem, że władza, która nie dostrzega potrzeb podwładnych, nie otrzyma błogosławieństwa Bożego. (…)
Tak łatwo dziś wmówić ludziom, że o architekturze szczęśliwego miasta decydują pieniądze, układy, rywalizacja, siła i przemoc. Tymczasem o wielkości tej architektury decyduje duch. To dzięki niemu naszego miasta nie były w stanie zniszczyć ani wojny, ani gospodarcze kryzysy, ani zabory, ani okupacje. Tej architektury ducha, architektury serca strzeże bowiem sam Bóg. Przyszłość Krakowa jest w naszych rękach. (…)
Niech każdy z nas będzie budowniczym odpowiedzialnym za piękno i bogactwo swego serca i swej osobowości. Niech nigdy nie lekceważy architektury ducha…
Fragmenty homilii z Bożego Ciała 2007
Pomóż w rozwoju naszego portalu