Dom w Gryżynie służy diecezjalnej oazie już od 1993 r. Przez długi czas odbywały się tam rekolekcje dla 0 stopnia oazy młodzieżowej, później zaczęto organizować tam Oazę Nowej Drogi. Oprócz tego w Gryżynie spotykała się na warsztatach diecezjalna diakonia muzyczna. Teraz budynek czeka na wielki remont, by mógł w przyszłości stać się diecezjalnym domem Ruchu Światło-Życie.
Dlaczego w Gryżynie?
- Urządzamy dom w Gryżynie przede wszystkim dlatego, że na terenie diecezji nie ma innego domu z takimi oazowymi tradycjami, który w dodatku można było wykupić - mówi ks. Krzysztof Foryś, od zeszłego roku opiekun ośrodka. - Ruch Światło-Życie wymaga formacji i potrzebuje miejsca na takie spotkania. Do tej pory zawsze gdzieś byliśmy gośćmi: albo w domu rekolekcyjnym w Paradyżu, albo w Rokitnie… A tu chodzi o coś, co mogłoby nam służyć przez cały rok, nie tylko jako miejsce oaz letnich, ale też np. Oaz Modlitwy czy spotkań animatorów - tłumaczy. Na razie dom miałby służyć potrzebom Ruchu Światło-Życie, ale nie wyklucza się, że w przyszłości zostanie rozbudowany, co stanowiłoby ofertę również dla ludzi z innych grup rekolekcyjnych.
Za Gryżyną przemawia też urocza okolica. - Ośrodek znajduje się na terenie Gryżyńskiego Parku Krajobrazowego, jest tu jezioro, piękne lasy, ciekawe miejsca, zwierzęta - wymienia ks. Foryś. - A w dzisiejszych czasach dojazd to już nie problem - dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Remont totalny
Reklama
Dom w Gryżynie ma przejść remont od podstaw. Zostanie przebudowana klatka schodowa, wymienione będą dach i okna. Zainstalowane zostanie centralne ogrzewanie. Powstaną też nowa kuchnia i zmywalnia. Do każdego pokoju będą dobudowane osobne łazienki. Na górze urządzona zostanie sala spotkań. W planach jest również stworzenie niezależnego mieszkania dla księdza, który mógłby tam mieszkać cały rok i prowadzić rekolekcje. Dom ma pomieścić 50 osób. - Cały teren jest już własnością bytnickiej parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła, która go kupiła i wybudowała znajdujący się tam kościółek - mówi Ksiądz Krzysztof. - Miejscowi ludzie bardzo się w to angażują. Do tego stopnia, że kiedy powiedziałem, że w tym roku nie będzie oazy, bardzo nad tym ubolewali. A oazy nie będzie, bo przygotowanie ośrodka na dwa turnusy letnie pochłonęłoby zbyt wiele środków, które można potem przeznaczyć np. na okna - tłumaczy.
Taka sytuacja może potrwać, bo chociaż pozwolenie na budowę już jest, największym problemem stało się zgromadzenie funduszy. A na całość prac potrzeba będzie ok. 600 tys. zł.
Zbiórka na dom
Pieniądze mają zostać zebrane głównie przy pomocy programów unijnych, ale odpowiedzialni za swój dom poczuli się też oazowicze. W zbieranie funduszy czynnie włączyła się diecezjalna diakonia ekonomiczna Ruchu Światło Życie. - Co miesiąc zbieramy od uczestników po złotówce i te pieniądze w całości przeznaczane są na remont domu. Próbujemy szukać sponsorów. Organizujemy też jednorazowe akcje, np. podczas zjazdu w Rokitnie czy w czasie Diecezjalnych Dni Młodzieży. W zeszłym roku na DDM taca z niedzielnej Mszy św. przeznaczona była właśnie na nasz dom i w tym roku chcemy zrobić to samo - wyjaśnia Marta Dziadura, animatorka odpowiedzialna diakonii. - Cała idea ma być rozpropagowana podczas oaz wakacyjnych, co zostało już ustalone podczas jednego ze spotkań Unii Kapłanów Chrystusa Sługi.
Dużym finansowym odciążeniem było niemalże darmowe wykonanie potrzebnych projektów. - Projekty są dziełem ludzi z Domowego Kościoła, których korzenie również tkwią w Ruchu Światło-Życie. Mamy gotowe wszystkie projekty instalacji, projekty sanitarne, architektoniczne… To byłby naprawdę wielki koszt, a ci ludzie nic za to nie chcieli - mówi ks. Foryś.
Duch Gryżyny
- Tak naprawdę, gdyby nie kwestia pieniędzy, moglibyśmy zacząć ten remont już w tej chwili - uważa ks. Foryś. Wszystko zatem w rękach ofiarodawców i oczywiście w rękach Bożych - została już nawet opracowana modlitwa w intencji oazowego domu, żeby mógł powstać i funkcjonować. - Wierzę, że to się uda. Ludzie mają sentyment do Gryżyny, a przecież przyjeżdżali tutaj i zastawali bardzo trudne warunki - mówi Ksiądz Krzysztof. - Wracają do tego miejsca, bo coś ich w nim urzekło. Mam tylko nadzieję, że nowe warunki nie zgaszą tego ducha, że przebudowa go nie zmieni, bo plany prowadzą w kierunku niemal hotelu - śmieje się.