Ksiądz kan. Stanisław Jasiński obchodził 17 czerwca 2007 r. 88. urodziny oraz jubileusz 60-lecia święceń kapłańskich. Od 10 lat Ksiądz Kanonik czynnie pomaga w pracy duszpasterskiej w parafii Przemienienia Pańskiego w Łodzi, codziennie odprawia Mszę św. i spowiada. Znają go zarówno dzieci, młodzież, jak i dorośli. Wielu podziwia kondycję fizyczną i intelektualną ks. Jasińskiego oraz jego zaangażowanie w służbie Bogu i ludziom.
Abp Władysław Ziółek skierował do Jubilata okolicznościowy list, w którym napisał m.in.: „Jubileusz święceń kapłańskich Czcigodnego Księdza Kanonika daje mi szczególną sposobność do podziękowania mu za minione lata gorliwej pracy duszpasterskiej w Kościele łódzkim, zwłaszcza jako proboszcza parafii w Budzynku, w Wrzeszczewicach, w Marzeninie i w Kałowie. Do podziękowań dołączam słowa gratulacji i najlepszych życzeń. Niech Ksiądz Kanonik, wytrwale umacniając swą więź z Chrystusem Kapłanem, Nauczycielem, Uświęcicielem i Pasterzem, ciągle na nowo nadaje swej kapłańskiej posłudze kształt eucharystyczny i nie przestaje promieniować młodością ducha, zarażając nią wszystkich, których spotyka na swej drodze życia. Proszę o łaskawe przyjęcie daru mojej modlitwy wraz z pasterskim błogosławieństwem”.
Z okazji jubileuszu ks. kan. Stanisław Jasiński udzielił wypowiedzi dla parafialnego pisma „Nasze Przemienienie”. Poniżej zamieszczamy skrót rozmowy.
Reklama
Dominika Kwiatkowska: - Jak Ksiądz Kanonik odkrył swoje powołanie kapłańskie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. kan. Stanisław Jasiński: - Urodziłem się w Odessie na Ukrainie, dokąd moi rodzice przybyli za chlebem. Byłem drugim w kolejności dzieckiem. Mam jeszcze dwie siostry i brata, którzy żyją do dzisiaj. Mamusia ofiarowała mnie na służbę Panu Bogu. Gdy już czwarty rok byłem proboszczem w Budzynku koło Ozorkowa, opowiedziała mi, że ksiądz podczas mojego chrztu powiedział do mamusi: „Kładź dziecko na ołtarz i mów Litanię Loretańską! Zabierz i dobrze go wychowuj”. Gdy wstąpiłem do seminarium w Wilnie, wybuchła II wojna światowa. Święcenia kapłańskie przyjąłem dopiero w 1947 r. w Białymstoku, skąd wraz z 11 kolegami przyjechałem do Łodzi. W tym czasie biskupem łódzkim był Michał Klepacz. Z tej grupy dziś żyję tylko ja i mój kolega, ks. Antoni Sawicki.
- W których parafiach Ksiądz pracował i która z nich jest najmilej przez Księdza wspominana?
Reklama
- Moją pierwszą parafią był Budzynek koło Ozorkowa, gdzie znajduje się zabytkowy kościółek modrzewiowy z XII wieku. Parafia liczyła 600 osób; było na jej terenie 6 szkół podstawowych i 16 ha zdrenowanej ziemi. Budzynek był dla mnie startem życiowym. Po poprzednim proboszczu „odziedziczyłem” gosposię i Adolfa - ewangelika, który był pracownikiem rolnym. I tak we trójkę prowadziliśmy całe gospodarstwo, z którego się utrzymywaliśmy. Jako proboszcz miałem także sporo pracy duszpasterskiej - sam uczyłem w sześciu szkołach, które znajdowały się na terenie parafii. W Budzynku byłem 6 lat. Potem przez 12 lat byłem proboszczem we Wrzeszczewicach, następne 18 lat przeżyłem w Marzeninie. Ten okres mojego życia kapłańskiego wspominam najlepiej. Wówczas wraz z wikarym ks. Józefem Łągwą wybudowaliśmy trzy kaplice. Z Marzenina przeszedłem do Kałowa koło Poddębic, gdzie byłem proboszczem przez 6 lat. Kałów był moją ostatnią parafią. Po ukończeniu 75 lat, zamieszkałem w Domu Księży Emerytów.
- Wiele czasu poświęca Ksiądz Kanonik na posługę w konfesjonale. Czym jest dla Księdza ta posługa?
- Spowiadanie jest dla mnie realizacją posługi kapłańskiej, jest treścią życia. Gdy spowiadam, czuję, że jestem użyteczny. Po prostu lubię spowiadać. Podczas spowiadania w kościele Przemienienia Pańskiego zauważyłem, że wiele osób reguluje swój stosunek do Pana Boga po nawiedzinach obrazu Jezusa Miłosiernego oraz Różańca Papieskiego z figurą Matki Bożej Fatimskiej. To bardzo ważne, że jest coś, co porusza nawet najbardziej twarde serca.
- Czym Ksiądz zajmuje się, gdy nie spowiada, nie odprawia Mszy św., czyli po prostu co Ksiądz robi w wolnym czasie?
- Jestem księdzem-ogrodnikiem. Przy Domu Księży Emerytów mam swój niewielki ogród warzywny i sad. Bardzo lubię to zajęcie.