Reklama

Kościół

To szczególne rekolekcje

Losy walki z epidemią rozstrzygają się nie tylko w miejscach, w których działają lekarze i władze świeckie, lecz także tam, gdzie modlą się ludzie wierzący – przekonuje ks. dr Stanisław Szczepaniec, diecezjalny moderator Żywego Różańca w archidiecezji krakowskiej, w rozmowie z Niedzielą.

[ TEMATY ]

koronawirus

Maria Fortuna-Sudor

– Ci, którzy przeszli Różańcowy szlak, czują się ubogaceni – zapewnia ks. dr Stanisław Szczepaniec

– Ci, którzy przeszli Różańcowy szlak, czują się ubogaceni – zapewnia ks. dr Stanisław Szczepaniec

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna- Sudor: Boi się Ksiądz koronawirusa?

Ks. dr Stanisław Szczepaniec: Nie przeżywam lęku o siebie, ale boję się o tych, którzy są w większym zagrożeniu, a także o coraz większe, uboczne skutki epidemii, widoczne w życiu społecznym i gospodarczym.

- A co Ksiądz sądzi o zachowaniu polskiego społeczeństwa?

- W środowisku, w którym się obracam, panuje spokój i trwa modlitwa, a zachowanie ludzi jest odpowiedzialne. Środki przekazu informują również o postawach lekceważących możliwość zachorowania i zakażenia innych. Myślę jednak, że wzrastająca liczba chorych będzie mobilizować wszystkich do zachowania wskazań służb sanitarnych.

- Czy w związku z epidemią powinno się zamykać kościoły?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To byłoby najgorsze z możliwych rozwiązań. Otwarte kościoły, w których modlą się ludzie wierzący, są nie mniej potrzebne niż otwarte apteki czy przygotowane do przyjęcia pacjentów szpitale. Losy walki z epidemią rozstrzygają się nie tylko w miejscach, gdzie działają lekarze i władze świeckie, lecz także w miejscach, w których modlą się ludzie wierzący. A modlitwa przed tabernakulum ma szczególne znaczenie, gdyż w świętej Hostii jest obecny prawdziwy Syn Boży. On stał się człowiekiem i przeżywa z nami wszystko, co nas spotyka. To u Niego możemy wyprosić zwycięstwo nad chorobą.

Reklama

- Ale jest i dyspensa zwalniająca z obowiązku niedzielnej Eucharystii.

- To bardzo dobra decyzja. Każdy najlepiej zna stan swojego zdrowia i ryzyko, że kogoś może zarazić lub zostać przez kogoś zarażonym, dlatego w sposób odpowiedzialny sam decyduje, czy iść na Mszę świętą do kościoła, czy też modlić się w swoim mieszkaniu.

- Jak najpełniej przeżyć Eucharystię w domu?

- Taką modlitwę, w duchowej łączności z uczestnikami Eucharystii, powinni przeżywać przede wszystkim ci, którzy nie pójdą do kościoła. Byłoby wskazane, aby wszyscy, którzy pozostają w domu, zgromadzili się w jednym miejscu, nie rozmawiali ani ze sobą, ani przez telefon, lecz skupili się na tym, co słyszą, a często również widzą. Przeżycie będzie głębsze, jeśli będą również wykonywać odpowiednie znaki, np. znak krzyża i wypowiadać modlitwy, np. Ojcze nasz. Warto też uklęknąć w odpowiednim momencie, aby z większym skupieniem przeżyć wyróżnione części Eucharystii, a w chwili, gdy następuje obrzęd Komunii Świętej, mogą zaprosić Pana Jezusa do swych serc.

- A różaniec?

Reklama

- Od kiedy różaniec zaistniał w Kościele, nie było chyba takich wydarzeń, w których wierni nie korzystaliby z tej modlitwy. Ten naturalny odruch zwracania się do Boga w chwilach potrzeby był nieustannie wzmacniany przez Maryję, która w objawieniach zawsze mówiła i mówi o różańcu, a w Fatimie wyjaśniała, że jego odmawianie przyczyni się do ustania wojny. Warto tu przypomnieć, że druga część Zdrowaś Maryjo (słowa: „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”), powstała w XV wieku, w czasie zarazy dżumy. Wcześniej odmawiano tylko pierwszą część Pozdrowienia Anielskiego. W XIII i XIV wieku były próby dołączenia do słów Anioła i Elżbiety krótkich modlitw, ale dopiero w czasie, kiedy czarna śmierć dziesiątkowała całe miejscowości, zrodziło się wołanie o opiekę Maryi: teraz i w godzinę śmierci. Ta piękna modlitwa została podjęta przez wiernych, a potem zatwierdzona przez papieży. Była na ustach wszystkich pokoleń, przeżywających czasy choroby, wojen, zaborów, konfliktów, a także radujących się czasami pokoju i zgody.

- I dzisiaj mamy różaniec w zasięgu ręki. Dlaczego warto pamiętać o tej modlitwie?

Nie tylko warto pamiętać, ale trzeba gorąco zachęcać wierzących w Chrystusa, aby brali do ręki różaniec i jednocząc się z Maryją, rozważali zbawcze tajemnice swego Zbawiciela, wypraszając zmiłowanie dla świata. Tę zachętę można skierować także do dzieci, pamiętając o tym, że Matka Boża w swoich objawieniach, np. w Lourdes, Gietrzwałdzie, Fatimie, prosiła najpierw dzieci, aby odmawiały różaniec. Dziecięca modlitwa ma w oczach Bożych szczególną moc. Być może czas zagrożenia koronawirusem przyczyni się do tego, że powstaną nowe róże różańcowe, które będą już na stałe wspierać wszystkich swoją modlitwą.

- Na portalach społecznościowych pod zachętą do modlitwy, pojawiają się komentarze typu: „katole znowu swoje…” Reagować na to, tłumaczyć?

Reklama

- Cytowane słowa to przede wszystkich pochwała katolików. Obyśmy jak najgorliwiej „robili swoje”. Przypuszczam, że w tym przypadku chodzi głównie o modlitwę, gdyż ją podejmujemy tylko my, a w inne działania angażują się wszyscy. Mobilizacja modlitewna wśród wierzących rośnie. Trzeba mieć nadzieję, że tak będzie nadal, skoro jesteśmy zaproszeni, aby więcej pozostawać w mieszkaniach. W takim domowym programie dnia nie może zabraknąć i wspólnej, i indywidualnej modlitwy. Czy trzeba się z tego tłumaczyć tym, którzy nie rozumieją takiej postawy? Pewnie życzliwe słowo do nich skierowane byłoby wskazane, ale lepsza jest modlitwa w ich intencji.

- Dlaczego, pamiętając o środkach ostrożności, o zasadach, związanych z epidemią, warto się w tym szczególnym czasie modlić?

Coraz częściej słyszę, że czas, który został nam ofiarowany, to szczególne rekolekcje. Jeśli w związku z koronawirusem pozostajemy w domu, to możemy „przymusowe wolne” przeznaczyć na lekturę dobrej książki, na rozmowę o ważnych sprawach, na wysłuchanie przez radio lub Internet nauk rekolekcyjnych. To istotne, aby ci, którzy mają wiarę, sami dobrze ten okres przeżyli, a przez to pomogli również innym zrozumieć, że trzeba znaleźć czas na spotkanie z Bogiem.

- A jak przekonać nieprzekonanych?

- Proszę zwrócić uwagę na czytania przypadające na wielkopostne niedziele; w 3. przypomnieliśmy sobie historię, jak Pan Jezus rozmawiał z samarytanką i sprawił, że jej myślenie i jej życie się zmieniło. Z kolei w czwartą rozważaliśmy Ewangelię o uzdrowieniu niewidomego. Cud jednak nie przekonał faryzeuszów. A w piątą będziemy słuchać Ewangelii o wskrzeszeniu Łazarza. Po przeżyciu tego wydarzenia „wielu Żydów uwierzyło w Niego”. Módlmy się o umocnienie naszej wiary i o odzyskanie wiary dla tych, którzy ją utracili. Myślę, że warto też pamiętać o czterdziestodniowym pobycie Jezusa na pustyni, gdzie wyprowadził go Duch. I módlmy się, aby ten sam Duch przekonał nieprzekonanych, że Bóg nas miłuje.

2020-03-16 18:32

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hiszpania: liczba ofiar koronawirusa, wypadków drogowych, samobójstw i głodu - niższa niż aborcji

[ TEMATY ]

aborcja

koronawirus

Łączna liczba ofiar koronawirusa i takich chorób jak malaria, rak i zakaźne, jak również samobójstw, ruchu drogowego i głodu jest na świecie znacznie niższa niż dzieci zabijanych w łonach swych matek – podał 5 czerwca hiszpański katolicki portal internetowy ForumLibertas.com. Według jego danych, opartych na materiałach ONZ, w okresie od 1 stycznia do 1 maja br. z wymienionych powyżej powodów śmierć poniosło około 12,2 mln osób, podczas gdy w wyniku aborcji zabito prawie 14,2 mln dzieci.

Z przedstawionych danych wynika, że wskutek wirusa COVID-19 zmarło w omawianym okresie na świecie 237 469 osób, na malarię - 327 267, samobójstwa popełniło 357 785 osób, wypadki drogowe pociągnęły za sobą śmierć osób a z powodu różnych chorób zakaźnych 4 331 251. Daje to łączną liczbę 12 175 780 ofiar.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec księdza Popiełuszki nie żyje

Zmarł ojciec księdza Jerzego, Władysław Popiełuszko. - Istnieje głęboka więź między Suchowolą, gdzie został on pochowany, a warszawskim Żoliborzem, gdzie znajduje się grób księdza Jerzego - mówi ks. prałat Zygmunt Malacki, proboszcz żoliborskiego kościoła św. Stanisława Kostki. Pan Władysław wiele razy przyjeżdżał z żoną do Warszawy na uroczystości związane z księdzem Jerzym. Rodzina do dziś wspomina, jak bardzo załamał się po zamordowaniu syna, do dziś ma przed oczami pana Władysława klęczącego samotnie przy grobie księdza i płaczącego. - Życie śp. Władysława było naznaczone wielkim cierpieniem, ten człowiek dźwigał naprawdę ogromny krzyż, podobnie zresztą jak pani Marianna, która wyznała kiedyś, że potrafi już odmawiać tylko bolesne tajemnice Różańca - podkreśla ks. Malacki. - Wielkość księdza Jerzego ukazuje wielkość jego rodziców, ale także odwrotnie: wielkość rodziców ukazuje wielkość ich syna kapłana. Pan Władysław był zwyczajnym człowiekiem, ale przez swą normalność, kimś wielkim. Życie księdza Jerzego stanowiło odbicie życia jego ojca: człowieka cichego, pokornego, zupełnie zwyczajnego, a zarazem kogoś wielkiego. Ks. Malacki wspomina również, z jak wielką troską pan Władysław wypowiadał się na temat Ojczyzny, jak bardzo interesował się jej losami. Ujmowała także jego ogromna życzliwość dla ludzi, dla sąsiadów, którym zawsze gotów był pomóc. - Zawsze dostrzegałem u tych ludzi wielką wiarę, miłość - do człowieka, Boga i Kościoła. Ci ludzie tworzyli wspaniałą, niezwykłą rodzinę. Jeszcze na jeden aspekt życia pana Władysława zwraca uwagę ks. Malacki: że właśnie on, wraz z mamą księdza Popiełuszki, od razu przebaczył oprawcom ich czyn. Przekonany, że sądzić będzie ich Pan Bóg, nie wydawał więc żadnych wyroków, nie złorzeczył mordercom. Ksiądz Jerzy ojca bardzo kochał, związany był z nim emocjonalnie. W swych zapiskach z 1982 r., z listopada, pisał: "W domu, gdy robiłem tacie zdjęcia, popłakał się staruszek. Tak mało mam czasu dla Rodziców. A przecież już nie będę ich miał długo. Tata ma 72 lata". Pan Władysław zmarł 26 czerwca 2002 r. W jego pogrzebie uczestniczyło kilkaset osób, delegacje robotników z pocztami sztandarowymi, przedstawiciele "Solidarności". Mszę św. żałobną koncelebrowało ponad pięćdziesięciu księży (wśród nich ks. Zygmunt Malacki i ks. Henryk Jankowski) i dwóch biskupów: Tadeusz Pikus z archidiecezji warszawskiej i Edward Ozorowski z archidiecezji białostockiej, na terenie której mieszka rodzina państwa Popiełuszków. - Z pewnością odszedł człowiek, który przez księdza Jerzego wpisał się w jakiś sposób w najnowszą historię - podkreśla ks. Z. Malacki.
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: Wolność musi być związana z prawdą

2024-10-19 12:08

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję