Dla płockich nauczycieli pierwsze dni maja stały się okazją do wyruszenia na pielgrzymkę w kierunku Lwowa. Od 28 kwietnia do 2 maja grupa 40 pątników pod kierunkiem diecezjalnych duszpasterzy nauczycieli: ks. dr. Rafała Bednarczyka i ks. Andrzeja Kurto wędrowała najpierw w rejonie Bieszczad. Poznając uroki tego zakątka naszej Ojczyzny, dotarliśmy do Komańczy. Nawiedzając to miejsce, w którym ostatni rok swego internowania spędził Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński, mogliśmy wysłuchać niezwykle poruszającego opowiadania jednej z sióstr nazaretanek o tamtych czasach.
Kolejne dni wiodły już na tereny Lwowszczyzny. Duże wrażenie zrobiły na nas podlwowskie Rudki. Tam, w przywróconym do użytku kościele, gdzie spoczywają szczątki hr. Aleksandra Fredry, historię tego miejsca opowiadał nam tamtejszy ksiądz proboszcz. Emanująca z niego siła ducha i miłość do tej ziemi pozwalały mu tak wiele zdziałać w parafii, mimo że jego wspólnota jest bardzo nieliczna, a ludzie biedni. Spotkanie z księdzem z Rudek stało się kluczem do poznawania pobliskich terenów. Miasta, choć zaniedbane i biedne, zachowały jednak wiele piękna - przede wszystkim w ludziach. Ich bezpośredniość i serdeczność była ujmująca.
Następnie skierowaliśmy nasze kroki na cmentarz Łyczakowski we Lwowie. Przepiękne grobowce zachowują pamięć o wielkich ludziach, którzy chlubnie zapisali się w dziejach miasta. Symbolem skomplikowanych losów tej ziemi jest cmentarz Orląt - dla nas Polaków pomnik bohaterstwa i ofiary, dla Ukraińców - znak budzący wiele oporów i kontrowersji. Historia wprawdzie pozostawiła różne ślady podziałów, jednak współczesność stwarza nowe, liczne płaszczyzny zbliżenia, współpracy i wzajemnego szacunku.
Prawdziwym klejnotem miasta jest stara katedra, która w obecnym kształcie pochodzi z XVI wieku. W jej murach wobec cudownego obrazu Matki Bożej Łaskawej 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz oddał pod opiekę Maryi cały naród, obierając Ją Królową Polski. Tamto wydarzenie jest wielką duchową pamiątką I Rzeczypospolitej o ogromnym znaczeniu dla dziejów naszego narodu. Wspaniałe wrażenie robiły na nas także liczne lwowskie świątynie obrządków wschodnich. Ciekawym od strony historycznej miastem, które także zapisało się niezwykle bohaterskimi postaciami, była Żółkiew, w której spoczywają prochy wielkiego hetmana Stanisława Żółkiewskiego, pogromcy Rosjan spod Kłuszyna, zdobywcy Moskwy oraz bohaterskiego obrońcy Kresów przed niebezpieczeństwem tureckim.
Wracając do Polski, mieliśmy w pamięci obrazy miejsc pełnych wspaniałej historii, piękna i wielkości Lwowa oraz mozolnego zmagania się z biedami pozostałymi po latach władzy sowieckiej. Czegoś nas to miasto uczyło. Pozostanie w nas zapewne ślad miasta na nowo budującego swoją wielkość, miasta ludzi przyjaznych, pogodnych i pełnych budzącej się nadziei. Pozostanie doświadczenie, że potrafimy coraz bardziej myśleć o narodzie ukraińskim w kategoriach braterstwa i zapisywać karty zupełnie nowej, lepszej historii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu