Reklama

Niedziela Wrocławska

Bóg szaleje z miłości

O. Jan Ożóg SI, znany teolog, filolog klasyczny i tłumacz, m.in. „Ćwiczeń duchownych” św. Ignacego Loyoli. Przez wiele lat pełnił posługę redaktora naczelnego „Posłańca Serca Jezusowego”. Studiował w Krakowie, Warszawie i na Uniwersytecie Wrocławskim. Jest jezuitą od 71 lat a kapłanem od 61.

Agnieszka Bugała

O. Jan Ożóg SI, znany teolog, filolog klasyczny i tłumacz, m.in. „Ćwiczeń duchownych” św. Ignacego Loyoli

O. Jan Ożóg SI, znany teolog, filolog klasyczny i tłumacz, m.in. „Ćwiczeń duchownych” św. Ignacego Loyoli

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Budzi się o 5.17 i sprawdza, czy klasztorny pies nie chce wyruszyć na poranny spacer. Potem rozpoczyna modlitwę – jedną z kilku, które aż do wieczora, dzień po dniu, nadają rytm jego zakonnej codzienności. Mówi o sobie: emerytowany dziadek kościelny. Ojciec Jan Ożóg, jezuita od 71 lat.

Strażnik charyzmatu

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wszystko wskazuje na to, że Towarzystwo Jezusowe w Polsce ma takich nestorów zaledwie pięciu, wśród nich o. Jan, posługujący w parafii p.w. Klemensa Dworzaka przy Alei Pracy. Urodzony w 1934 r. w Trzebosi miał 15 lat, gdy rozpoczął nowicjat w klasztorze ojców jezuitów w Starej Wsi koło Rzeszowa. „Ponieważ od urodzenia byłem straszliwym grzesznikiem, wcześnie mnie spotkała kara Boska w postaci jakiejś poważnej, a może nawet śmiertelnej, choroby, co sprawiło, że już 15 marca tegoż 1934 r. zaniesiono mnie do kościoła parafialnego, w którym Pan Jezus już był bardzo miłosierny, chociaż wtedy nawet święta Faustyna Kowalska jeszcze o tym dokładnie nie wiedziała, i obdarzył mnie sakramentem chrztu świętego. I to pewnie Pan Jezus sprawił, że jakoś się wydobyłem ze szpon tej straszliwej choroby, wyzdrowiałem i… zacząłem kwitnąć” – pisał przed laty. „Mój Tata patrzył na to z przymrużeniem oka i spokojnie grał na skrzypcach albo słuchał radia, siedząc w zimie koło pieca, a w lecie pod wierzbą. Moja Mama jednak nie tylko mnie karmiła tym, co w domu było, a było tego bardzo niewiele, ale także przycinała we mnie wszystkie dzikie pędy, które rosły bardzo szybko i bardzo obficie, i starannie dbała o to, żebym się w jakiś chwast nie przerodził, zwłaszcza, że od dzieciństwa jakoś dziwnie mi się życie ułożyło, bo niemal wszyscy we wsi wiedzieli, że będę księdzem. Oczywiście, ja też o tym wiedziałem.” – wyznawał. „Zabrałem Cię z pastwiska” – napisał w tym roku na jubileuszowym obrazku cytując werset z 1 Sm7,8. Dlaczego? – Bo jako dziecko zawsze pasłem krowę, wszyscy w wiosce takim mnie zapamiętali, więc to o mnie, choć wtedy, gdy przyszło powołanie, nie znałem jeszcze tego fragmentu Biblii – mówi.

Mądrość z Trzebosi

Reklama

Bardzo mu się podobał ksiądz proboszcz w czasie odprawiania Mszy świętej. Patrzył na niego i coraz bardziej pragnął być jak on. Raz nawet, jeszcze przed Pierwszą Komunią, wystroił się w kapelusz taty i podszedł zapytać, czy mógłby być ministrantem a potem księdzem. Osłupiały z wrażenia dobrodziej doradził mu, aby ministrantury nauczył go Tadek Osetek, kolega a to, czy będzie księdzem, zostawił Panu Bogu, bo to Jego decyzja. I mały Janek zostawił, a ministrantem został. Z dzieciństwa wspomina biedę, której doświadczała cała wioska, ubożuchne Boże Narodzenie bez prezentów pod choinką i otwarte na oścież drzwiczki paleniska, aby doświetlić ciemne mieszkanie żarem z pieca. Wszystko po to, by zaoszczędzić na nafcie i na świecach, bo elektryczności przecież nie było. „Wierności Panu Bogu uczyli nas rodzice – pisał przed laty - a najczęściej nasze mamy pilnowały tego starannie, a bywało, że i dość boleśnie. Kiedyś mi się udało coś fałszywego utkać przed moją mamą – na moją korzyść, oczywiście. Nie minęło pół godziny i szydło wyszło z worka, a potem przez jakiś czas jakoś o wiele wygodniej mi było stać niż siedzieć… Ale też wtedy nie tylko w pamięć, ale i w serce zapadła mi zasada, którą później o wiele piękniej mi pokazało polskie porzekadło: Kłamstwo ma krótkie nogi.” – wspominał. Rodzice dbali, aby dzieci klękały do pacierza. - Modlitwa musiała być codziennie, rano i wieczorem. Czasem była w biegu, niedbała, może i Pan Bóg nieco się na nią krzywił, ale i Jego dobre Serce trochę się radowało: Cokolwiek by się powiedziało, to ten smarkacz przecież klęczy na twardym klepisku, więc pewnie się jednak modli – mówi o. Jan. - W niedzielę Msza święta w kościele parafialnym, chociażby się nie wiadomo co działo. W dni powszednie szkoła i praca w polu, na łące lub na pastwisku. A uczenie się? Jak najbardziej! Przy pasącej się krowie – zadania pisałem najczęściej na jej grzbiecie – albo wieczorami, przy oknie, lub na podwórku – wspomina.

Zakonnik i ksiądz

Reklama

Miał 14 lat, gdy trafił do Małego Seminarium jezuickiego w Nowym Sączu. Nie miał wtedy pojęcia o istnieniu jezuitów, ale szybko poznał charyzmat. W gimnazjum i liceum im. Jana Długosza dokończył dziewiątą klasę. Już rok później, 30 lipca 1949 r. stanął przed furtą klasztoru ojców jezuitów w Starej Wsi. Rozpoczął nowicjat, kilka lat później zdał maturę, w 1953 r. wyjechał do Krakowa. Studiowanie filozofii tomistycznej zakończył stopniem licencjata w 1956 r., a kolejne studia odbył w Warszawie – także teologię opartą na tomizmie. 29 czerwca 1959 r. przyjął sakrament kapłaństwa. Pierwsze kapłańskie Boże Narodzenie spędził w Wambierzycach i tam, przed cudowną figurką Matki Bożej, odprawił prymicyjną pasterkę. Na pytanie co mu się wciąż podoba w klasztornym życiu po 70. latach odpowiada krótko i z błyskiem w oku: Wszystko. – Tylko nie wiem, jak oni ze mną tak długo wytrzymali – dodaje. Wrocław wybrał w 1961 r., gdy postanowił – jak mówi z typowym dla siebie poczuciem humoru – zostać wielkim uczonym. Został studentem filologii klasycznej, którą chwalebnie ukończył. - Pan Jezus życzliwie uśmiechał się do mojego planu zostania wielkim uczonym – mówi – i równie życzliwie wyznał pewnie aniołom i świętym: „Niech sobie wędruje. I tak zrobi to, co Ja zechcę”. Rzeczywiście, później sprawy potoczyły się swoim rytmem. Najpierw został redaktorem naczelnym wydawnictw książkowych w Krakowie, później pracował w Chicago w redakcji tamtejszego Posłańca Serca Jezusa. - Kiedy przyjechałem do Polski, żeby załatwić sprawy wizowe, mianowano mnie redaktorem naczelnym wznawianego właśnie u nas Posłańca Serca Jezusowego – wspomina. I tak, na dwa dni przed ogłoszeniem stanu wojennego, ukazał się pierwszy po wojnie numer najstarszego miesięcznika katolickiego w Polsce. O. Jan, jako naczelny, podjął zadanie, które przed wojną pełnił o. Józef Andrasz SJ, spowiednik św. Faustyny Kowalskiej.

Życiowe spotkanie

Czy boi się śmierci? Twierdzi, że w jego wieku już trzeba o niej rozmawiać nawet, gdy nie pytają. – Nie boję się, czekam, żeby się z Panem Jezusem wreszcie zobaczyć. – mówi. Ale nie żeby o to spotkanie prosić, w żadnym wypadku. Tylko już mu do Niego tęskno, bo wie, że On na niego, Jana, czeka. – Przyjdę do Niego z moim workiem intencji modlitewnych. Jest duży, od 10 lat wkładam tam proszących o modlitwę, bo nie daję rady wszystkich kilka razy w ciągu dnia wymieniać – i poproszę, aby zechciał te sprawy pilnie załatwić. On lubi załatwiać nasze sprawy, lubi nam sprawiać przyjemność – mówi o. Jan. A w życiu modlitewnym zakonnik z 70 – letnim stażem doradza cierpliwość i…czułość. Sam modli się jak na mnicha przestało: codziennie Eucharystia, brewiarz, różaniec, jezuickie rozmyślanie i kilka ulubionych, krótkich modlitw: Duszo Chrystusowa, Pod Twoją obronę, Modlitwa św. Bernarda a także pięć litanii zatwierdzonych przez Kościół do publicznego odmawiania. Podpowiada, by na Pana Jezusa często zerkać, zwłaszcza na krzyż, z wdzięcznością i czułością. I często Mu mówić, że się kocha. – On jest wszechmocny, ale za naszą miłością tęskni jak wariat, to przecież cecha wszystkich zakochanych… - wyznaje 86-letni zakonnik.

2020-03-13 13:21

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Bo w życiu potrzebna jest mądrość i miłość” – pielgrzymki maturzystów diec. toruńskiej i arch. białostockiej

2024-09-27 20:52

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

BPJG

Młodzież maturalna archidiecezji białostockiej i diecezji toruńskiej modli się dziś na Jasnej Górze. Ci pierwsi poznają Maryję jako „Stolicę Mądrości”, drudzy uczą się od Niej „miłości w podskokach”. Maturzyści obu grup jasnogórskie spotkanie rozpoczęli od wysłuchania konferencji. Centralnym punktem pielgrzymki jest Msza św. Wieczorem młodzi wezmą też udział w nabożeństwie drogi krzyżowej.

Podziel się cytatem Maturzyści diecezji toruńskiej chcą „żyć miłością w podskokach”, jak głosi ich hasło. Duszpasterz młodzieży, ks. Dawid Wasilewski podkreśla, że Jasna Góra i dzisiejsza pielgrzymka mogą stać się dla nich trampoliną, bo najważniejsze jest dawać młodym możliwości.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek w Brukseli: Europa potrzebuje Belgii

2024-09-27 11:08

[ TEMATY ]

Franciszek w Luksemburgu i Belgii

PAP/EPA/OLIVIER HOSLET / POOL

"Europa potrzebuje Belgii, aby kontynuować drogę pokoju i braterstwa między tworzącymi ją narodami" - powiedział papież Franciszek spotykając się z władzami, przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego i korpusem dyplomatycznym na Zamku Królewskim Laeken w Brukseli.

Dziękuję Waszej Królewskiej Mości za serdeczne powitanie i uprzejme słowa pozdrowienia. Bardzo się cieszę, że mogę odwiedzić Belgię. Kiedy myśli się o tym kraju, jednocześnie przywołuje się coś małego i wielkiego, kraj zachodni a jednocześnie centralny, jakby był bijącym sercem gigantycznego organizmu.
CZYTAJ DALEJ

Z różańcem w każdy czas - wkrótce rekolekcje dla Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej

2024-09-27 16:44

[ TEMATY ]

Jasna Góra

różaniec

Karol Porwich/Niedziela

- Tak jak różaniec można zabrać ze sobą wszędzie do kościoła, w podróż, czy na spacer, to i ta modlitwa może towarzyszyć człowiekowi we wszystkich momentach jego życia - przekonuje o. Marian Waligóra. Opiekun Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej zaprasza na rekolekcje nie tylko członków wspólnoty, ale wszystkich którzy kochają tę modlitwę. Rekolekcje rozpoczną się już za tydzień, 3 października. Są organizowane przed Odpustem Matki Bożej Różańcowej na Jasnej Górze i zakończą się w niedzielę, 6 października pielgrzymką wspólnoty.

Rekolekcje poprowadzi paulin o. Marek Tomczyk a ich temat: „Maryja w wierze przewodzi” przypomina o roli Matki Chrystusa w naszym życiu duchowym. Uczestnicy wydarzenia będą się modlić szczególnie o nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne i za wszystkich, którzy realizują powołanie kapłańskie i do życia konsekrowanego oraz o pokój dla świata. Za wstawiennictwem bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, patrona wspólnoty prosić będą też o opiekę dla Polski i o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję