Reklama

Kolęda w akademiku

Niedziela częstochowska 2/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najpiękniejszą rzeczą, jaką spotykam chodząc po kolędzie w akademiku, jest szczerość (czasem aż do bólu) i autentyczność. Dobrze, że jest ich jeszcze tak dużo w młodym pokoleniu częstochowskiej inteligencji.

Po raz czwarty wyruszam w tym roku na kolędowanie w częstochowskich domach studenckich. Akademik to też dom, a studenci to w większości ludzie ochrzczeni. Przyjęcie księdza po kolędzie w akademiku staje się więc świadectwem wiary młodych ludzi. Na kolędę zaprasza około 30% mieszkańców czterech największych domów studenckich w Częstochowie. Przeciętnie więc duszpasterz akademicki odwiedza ok. 400 pokoi i może się wspólnie pomodlić z grupą prawie 1200 studentów.

Kolędowanie trwa od 6 stycznia aż do pierwszych dni sesji egzaminacyjnej, czyli niemal pełny miesiąc. Te wizyty u studentów mają jednak swój niepowtarzalny klimat. Trzeba nosić ze sobą kropidło i wodę święconą. Studenci nazywają to "gadżetami kolędowymi". Nie przyjmuje się żadnych ofiar pieniężnych, nawet od tych, którzy proponują jakieś swoje studenckie grosiki "na Kościół". Kolędy nie można zacząć wcześniej niż o godz. 19.00, bo studenci mają zajęcia niekiedy nawet do 21.00. Kolędowanie przeciąga się do późnej nocy. Noc dla studentów to niesłychanie ważna pora, którą można również wykorzystać na tego typu spotkania. Dlatego często kończą się one grubo po północy.

Same wizyty są niesłychanie autentyczne i pełne radości. Zawierają w sobie również wiele bolesnych pytań młodych. Są spotkania rzeczywiście pełne uroku, kiedy w maleńkiej przestrzeni studenckiego pokoiku pojawia się nagle stolik z białym obrusem i zapalonymi świecami, kiedy młodzi klękają do modlitwy i dzielą się świadectwem wiary. Są też spotkania bolesne, kiedy trzeba przedzierać się przez masę pytań o grzechy księży, o politykę w Kościele, żeby wreszcie dotrzeć do głębi problemów, które zawsze okazują się być osobistymi problemami młodego człowieka. W akademiku trudno o zwierzenia natury bardzo intymnej, zwłaszcza przy świadkach, dlatego często zdarzają mi się rozmowy w kuchni, na klatce schodowej czy w innym dyskretnym miejscu. W grupie natomiast łatwiej pytać o problemy z prawdami wiary, uargumentować niektóre tezy nauczania Kościoła. Często w tych rozmowach uderza mała znajomość oficjalnej doktryny wiary i operowanie wiadomościami przeczytanymi w obiegowej prasie i prezentowanymi w telewizji.

Najbardziej drażliwym tematem jest oczywiście sprawa seksu i współżycia przed ślubem. Podczas kolędy widać dopiero, jak problem nieczystości oddala młodych ludzi od wiary. Kult ciała uderza niekiedy wprost z wystroju mieszkanka. Można trafić na takie pokoje, gdzie nie tylko ściany, ale i sufit wyklejone są plakatami i okładkami z ilustrowanych magazynów kobiecych. Mocno trzeba się natrudzić, żeby pośród tego wszystkiego znaleźć krzyżyk czy obrazek Matki Bożej. Coraz więcej pokoików akademickich zamieszkują pary, które nie są jeszcze związane sakramentem małżeństwa.

Czasem można wejść na tak zwaną "imprezę". Wtedy trzeba się przygotować na grad pytań i pretensji i spokojnie rozpocząć rozmowę. Jeśli impreza jest w fazie początkowej, bardzo sprzyja to dyskusji; gdy już się kończy, można się tylko szczerze pomodlić o trzeźwość młodego pokolenia Polaków. Żartuję czasem, że najlepszym momentem na wizytę kolędową w akademiku jest czas po wypiciu czterech piw. Wtedy ci najbardziej zablokowani mają większą odwagę mówić o rzeczach istotnych i nurtujących ich sumienia. Gorzej, gdy wejdzie się pod sam koniec imprezy. Wtedy trudno już o jakąkolwiek sensowną rozmowę.

Najbardziej lubię kolędę "koncelebrowaną", czyli taką, gdy w jednym pokoju zbierze się kilkanaście osób. Można wtedy przemienić to w piękne spotkanie modlitewne i katechezę studencką. Okazuje się, że studenci bardzo spragnieni są rozmowy na tematy duchowe i religijne. Sami szukają często po omacku i wizyta kolędowa daje im okazję do wspólnego przemyślenia wielu życiowych kwestii. 70% tych, którzy nie przyjmują księdza po kolędzie, to nie są tylko ludzie niewierzący. Jest wśród nich wielu ochrzczonych i nawet praktykujących. Kiedy przypadkowo trafiam do pokoju, gdzie nie zostałem zaproszony, często okazuje się, że powody są prozaiczne. Jedni zapomnieli o kolędzie, inni nie przeczytali ogłoszenia, jeszcze inni po prostu nie zdążyli posprzątać...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szereg niedomówień i kłamstw w artykule Onetu o kard. Dziwiszu. Oświadczenie Kancelarii Prawnej

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

oświadczenie

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Stanisław Dziwisz

Kard. Stanisław Dziwisz

Informuję, że w związku z nieprawdziwymi informacjami podanymi przez portal Onet.pl konieczne jest sprostowanie szeregu niedomówień i kłamstw jakie pojawiły się w tekstach – pisze adw. dr Michał Skwarzyński w przesłanym Oświadczeniu.

Kardynał Stanisław Dziwisz kategorycznie zaprzecza, że brał udziału w spotkaniach jakie są mu publicznie nieprawdziwie zarzucane. Jest to wymysł nie mający żadnego oparcia w faktach. Jest to celowe działanie defamacyjne wymierzone w osobę Kardynała, a celem jest w oczywisty sposób Karol Wojtyła.
CZYTAJ DALEJ

Bóg chce, abyśmy wchodzili w nowy rok z sercem wdzięcznym za to, kim jesteśmy!

2025-01-03 07:35

[ TEMATY ]

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Bóg chce, abyśmy wchodzili w nowy rok z sercem wdzięcznym za to, kim jesteśmy i co robimy, wdzięczni za ludzi, których spotkaliśmy w roku minionym i wielu z nich nadal jest z nami. Bóg liczy, że będę Mu wdzięczny za tych, z którymi współpracujemy, ale też i za tych, którzy są dla nas źródłem trudności, zmartwień, cierpienia itd. Bo skoro On jest Panem wszystkiego, zatem także obecność obok mnie ludzi tzw. przykrych, uciążliwych, ma służyć czemuś dobremu!

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, z tego, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.
CZYTAJ DALEJ

Zostań nadzwyczajnym szafarzem Komunii Św.

2025-01-03 20:27

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Robert Burzyński

Do 31 stycznia 2025 trwa nabór kandydatów na nadzwyczajnych szafarzy Komunii św.

Robert Burzyński
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję