W Europie musi się rodzić więcej – powiedział papież Franciszek 23 maja do przedstawicieli Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). Z prezydium tej organizacji rozmawiał o głównych problemach kontynentu. Zachęcał biskupów do przypominania Europejczykom o Bogu, dodając, że muszą być w tym wytrwali i konsekwentni.
Bp Gianni Ambrosio, który w rozmowie z Radiem Watykańskim opowiedział o dzisiejszej audiencji, podkreślił, że Ojciec Święty zwrócił szczególną uwagę na kryzys demograficzny. Bez dzieci ani Europa, ani jej cywilizacja nie będą miały przyszłości – miał powiedzieć Franciszek. Jego zdaniem przekonywanie małżeństw do większej dzietności jest jednym z głównych wyzwań, które stoją przed Starym Kontynentem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W skład kierownictwa COMECE wchodzą: jej przewodniczący - arcybiskup Monachium i Fryzyngi kard. Reinhard Marx, trzej wiceprzewodniczący - bp Gianni Ambrosio z włoskiej diecezji Piacenza-Bobbio, bp Virgil Bercea, greckokatolicki ordynariusz Oradea Mare w Rumunii i bp Jean Kockerols, biskup pomocniczy archidiecezji Mechelen-Bruksela. Ponadto członkiem delegacji był sekretarz COMECE ks. Patrick Daly.
Reklama
Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej istnieje od 3 marca 1980 r. W jej skład wchodzą delegaci 26 konferencji biskupich z państw Unii Europejskiej. Ponadto członkami stowarzyszonymi są przedstawiciele episkopatów Chorwacji (kandydującej do Unii) i Szwajcarii. Sekretariat tej instytucji znajduje się w Brukseli.
Od ponad 30 lat COMECE towarzyszy procesowi integracji europejskiej i zapewnia instytucjonalną obecność Kościoła w jej strukturach UE. Zgodnie z art. 17 Traktatu Lizbońskiego o sposobie pracy UE, COMECE jest partnerem dialogu instytucji unijnych.
COMECE przygotowuje właśnie inicjatywę ewangelizacyjną, zatytułowaną „Tydzień nadziei”. Odbędzie się ona w dniach 23-27 czerwca w dzielnicy Brukseli skupiającej unijne instytucje. Akcja związana jest z 10. rocznicą podpisania przez Jana Pawła II adhortacji apostolskiej „Ecclesia in Europa”, w której zachęcał on do ożywienia obecności chrześcijańskiej na Starym Kontynencie.
Każdy dzień przyszłej inicjatywy otworzy poranna modlitwa, po czym podjęta będzie wspólna refleksja nad tematami związanymi z obecnością chrześcijan w życiu publicznym. Spotkaniu towarzyszyć będą współcześni świadkowie wiary. Pierwszym, którego postać i przesłanie zostaną przedstawione, będzie bł. ks. Jerzy Popiełuszko.
Oto polski teks przemówienia papieskiego:
Drodzy Bracia w biskupstwie,
Znamienne jest to - i jestem z tego powodu szczególnie zadowolony - że nasze pierwsze spotkanie odbywa się właśnie tutaj, w miejscu, które przechowuje nie tylko grób Piotra, ale także żywą pamięć jego świadectwa wiary, jego służby prawdzie, jego daru z siebie aż po męczeństwo dla Ewangelii i dla Kościoła.
Reklama
Dzisiejszego wieczoru ołtarz Konfesji staje się w ten sposób naszym Jeziorem Tyberiadzkim, na którego brzegach słyszymy ponownie wspaniały dialog Jezusa z Piotrem, wraz z pytaniem skierowanym do Apostoła, które jednak powinno także rozbrzmieć w naszym sercu: „Czy miłujesz Mnie?”; „Czy jesteś moim przyjacielem?” (por. J 21,15 nn.).
Pytanie to było skierowane do człowieka, który pomimo uroczystych zapewnień, dał się owładnąć strachem i zaparł się Go.
„Czy miłujesz Mnie?”; „Czy jesteś moim przyjacielem?”
Pytanie to skierowane jest do każdego z nas: jeśli unikamy odpowiedzi nazbyt pospiesznej i powierzchownej, pobudza nas ono do spojrzenia w głąb samych siebie, do głębokiego zastanowienia się.
„Czy miłujesz Mnie?”; „Czy jesteś moim przyjacielem?”
Ten, który przenika serca (por. Rz 8, 27), staje się żebrakiem miłości i pyta nas o jedyną rzecz naprawdę istotną, przesłankę i warunek, aby paść Jego owce, Jego baranki, Jego Kościół. Podstawą wszelkiej posługi jest ta zażyłość z Panem. Życie Nim jest miarą naszej posługi kościelnej, wyrażającej się w gotowości do posłuszeństwa, do uniżenia i całkowitego oddania (por. Flp 2, 6-11).
Reklama
Zresztą następstwem miłowania Pana jest oddanie wszystkiego - absolutnie wszystkiego, aż po samo życie - dla Niego: to właśnie musi wyróżniać naszą posługę duszpasterską, jest to papierek lakmusowy, pokazujący, jak dogłębnie przyjęliśmy otrzymany dar, odpowiadając na wezwanie Jezusa i jak bardzo jesteśmy związani z powierzonymi nam ludźmi i wspólnotami. Nie jesteśmy wyrazem jakiejś struktury czy też potrzeb organizacyjnych: także z posługą naszej władzy jesteśmy wezwani, aby być znakiem obecności i działania zmartwychwstałego Pana, a więc budowania wspólnoty w miłości braterskiej.
Nie jest to oczywiste, albowiem nawet największa miłość, jeśli nie jest nieustannie ożywiana, słabnie i gaśnie. Nie bez powodu apostoł Paweł przestrzega: „Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią” (Dz 20, 28).
Brak czujności - jak wiemy - sprawia, że pasterz staje się obojętny. Sprawia, że staje się on roztargniony, zapominalski a nawet niecierpliwy. Ów brak uwodzi go perspektywą kariery, przynętą pieniędzy i kompromisu z duchem tego świata. Rozleniwia go, przekształcając w funkcjonariusza, urzędnika, bardziej troszczącego się o siebie, o organizację i struktury, niż o prawdziwe dobro Ludu Bożego. Grozi mu więc, że - jak apostoł Piotr - zaprze się Pana, nawet jeśli formalnie ukazuje nam i mówi w Jego imieniu. Przysłania się świętość Matki Kościoła hierarchicznego, czyniąc go mniej płodnym.
Kim, bracia, jesteśmy przed Bogiem? Jakie są nasze próby? Co nam Bóg mówi przez nie? Na czym się opieramy, aby je przezwyciężyć?
Tak jak Piotra, natarczywe i smutne pytanie Jezusa może nas zmartwić i bardziej uświadomić nam słabość naszej wolności, osaczonej jakby przez tysiące uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych, które często powodują zagubienie, frustrację, a nawet niedowiarstwo.
Reklama
Nie są to z pewnością uczucia i postawy, jakie pragnie wzbudzić Pan. Korzysta z nich raczej Nieprzyjaciel, diabeł, aby wyizolować w zgorzknieniu, narzekaniu i zniechęceniu.
Jezus, Dobry Pasterz, nie upokarza ani nie pozostawia w wyrzutach sumienia: w Nim przemawia czułość Ojca, który pociesza i dodaje energii: pozwala przejść z dezintegracji wstydu do integracji zaufania; przywraca odwagę, powierza ponownie odpowiedzialność, posyła na misję.
Piotr, który oczyszczony w ogniu przebaczenia może z pokorą powiedzieć: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21, 17), w swoim Pierwszym liście wzywa nas, abyśmy paśli „stado Boże, [...] strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, [...] nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem; i nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada” (1 P 5, 2-3).
Tak, bycie pasterzami oznacza wierzyć każdego dnia w łaskę i moc, jaką otrzymujemy od Pana, pomimo naszej słabości i podjąć w pełni odpowiedzialność kroczenia przed stadem, będąc wolnymi od obciążeń, które utrudniają zdrowy pośpiech apostolski i bez wahania się w przewodzeniu, aby nasz głos rozpoznawali zarówno ci, którzy przyjęli wiarę, jak i ci, którzy jeszcze „nie są z tej owczarni” (J 10,16). Jesteśmy powołani do tego, aby naszym stało się marzenie Boga, którego dom nie zna wykluczenia osób i narodów, jak zapowiadał proroczo Izajasz (por. Iz 2, 2-5).
Reklama
Z tego względu bycie pasterzami oznacza także gotowość, by iść pośrodku i za stadem: zdolność do wysłuchania cichej opowieści człowieka cierpiącego i wspierania kroku tych, którzy lękają się, że nie są go w stanie postawić; zwracania uwagi, by podnosić na nowo, dodawać otuchy i wzbudzać nadzieję. Z dzielenia się z pokornymi nasza wiara zawsze wychodzi wzmocniona. Odłóżmy więc na bok wszelkie formy wywyższania się, aby pochylać się na tymi, których Pan powierzył naszej opiece. Zachowajmy wśród nich szczególne miejsce dla naszych kapłanów: zwłaszcza dla nich, nasze serce, nasza pomoc i nasze drzwi niech będą otwarte w każdych okolicznościach.
Drodzy bracia, wyznanie wiary, które teraz wspólnie ponawiamy, nie jest aktem formalnym, ale oznacza odnowienie naszej odpowiedzi na zaproszenie: „Pójdź za Mną!”, którym kończy się Ewangelia Jana (21, 19): prowadzi do przeżywania własnego życia zgodnie z planem Bożym, angażując całego siebie dla Pana Jezusa. Stąd wypływa owo rozeznanie, które zna i podejmuje myśli, oczekiwania i potrzeby ludzi naszych czasów.
W tym duchu, dziękując z serca każdemu z was za waszą posługę, składam was pod płaszcz Maryi, Naszej Pani.
Matko milczenia, zachowująca tajemnicę Boga,
wyzwól nas od bałwochwalstwa teraźniejszości, na które skazuje się, ten kto zapomina.
Oczyścić oczy Pasterzy kroplami pamięci:
powrócimy do świeżych początków, aby Kościół modlił się i pokutował.
Matko piękna, rozkwitającego z wierności wobec codziennej pracy,
przebudź nas ze snu lenistwa, małostkowości i defetyzmu.
Przyoblecz pasterzy tym współczuciem, które jednoczy i integruje: odkryjemy radość
Kościoła służącego, pokornego i braterskiego.
Matko czułości, która otula cierpliwością i miłosierdziem,
pomóż nam przemóc smutki, zniecierpliwienie i surowość tych, którzy nie należą do Kościoła.
Wstawiaj się u swego Syna, aby zręczne były nasze ręce, nogi i serca:
zbudujemy Kościół żyjący prawdą w miłości.
I będziemy Ludem Bożym pielgrzymującym do Królestwa Bożego. Amen.