Parafia św. Wawrzyńca w Sochaczewie obchodzi w tym roku jubileusz 750-lecia. Czyli jak na mazowieckie warunki jest bardzo stara. Jednak ta sędziwa jubilatka, podobnie jak przed blisko ośmioma wiekami, dziś także tętni życiem. Wierni z tej najstarszej sochaczewskiej parafii św. Wawrzyńca modlili się już w niejednej świątyni. Ich kościoły były ofiarami wielu zawieruch wojennych i kataklizmów.
Mimo że miasto wielokrotnie legło w gruzach, to jednak parafia, czyli ludzie i ich wiara, trwała nadal. A siła jej była większa od złowrogiej historii i za każdym razem świątynia podnosiła się z ruin. Tak było wielokrotnie przez całe 750 lat istnienia sochaczewskiej parafii.
Stary nowy kościół
Reklama
Przed wyjazdem do parafii św. Wawrzyńca w Sochaczewie zerknąłem na zdjęcie kościoła, które znalazłem w internecie. Pomyślałem, że Sochaczew nie jest dużym miastem, więc kościół powinienem znaleźć bez trudu.
Gdy dojechałem już na miejsce, zacząłem krążyć w poszukiwaniu świątyni. Przejechałem Sochaczew wzdłuż i wszerz, ale żaden z kościołów nie przypominał mi tego z fotografii. Lekko zniecierpliwiony zapytałem w końcu przechodniów, gdzie jest parafia. - Właśnie tuż za panem. Byłem zdziwiony, bo tę świątynie mijałem już kilkukrotnie. Okazało się, że zdjęcie, które znalazłem w internecie, jest nieaktualne, bo... kościół parafii św. Wawrzyńca jest nie do poznania. Ale z tym wiąże się cała historia.
Parafialny kościół Matki Bożej Różańcowej został wybudowany w latach 60. Przed remontem miał charakterystyczną dla tego okresu toporną prostokątną bryłę. Przypominał bardziej halę albo dużą remizę strażacką niż świątynię. Dlatego też proboszcz ks. Piotr Żądło postanowił zrewitalizować i gruntownie przebudować kościół. Świątynia zyskała nowy spadzisty dach, a na dzwonnicy oraz bocznych kaplicach pojawiły się kopuły. Na elewacji zastosowano technikę scrafitto, dzięki której na tynku pojawiły się dyskretnie zarysowane sylwetki świętych, nad którymi góruje postać Matki Bożej Różańcowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wizytówka Sochaczewa
Świątynia po remoncie jest nie do poznania, a efektami przeprowadzonych prac są zachwyceni wszyscy. - Nasz proboszcz ma smykałkę do takich prac. Po efektach widać, że zrobił to z głową i ze smakiem - podkreśla Maciej Małecki, radny z Sochaczewa, który od urodzenia mieszka na terenie parafii, a od 1984 r. jest ministrantem.
Kościół zyskał na lekkości i estetyce. Ociosanej prostokątnej bryle udało się nadać sakralny charakter. Również teren wokół jest ładnie zagospodarowany. Miastu udało się odnowić pobliski pl. Kościuszki. Teraz przed kościołem jest elegancki deptak z ławeczkami i fontanną.
Również z inicjatywy proboszcza w Dzień Papieski 16 października 2003 r. przed kościołem został postawiony pomnik Jana Pawła II i prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego. Teraz dwaj wielcy Polacy stoją obok siebie i spod kościoła patrzą na Sochaczew. - Nasz kościół oraz przestrzeń wokół to wizytówka naszego miasta - przyznaje Małecki.
Łaski z Madrytu
Reklama
Jednak działalność posługujących w Sochaczewie księży nie skupia się jedynie na pracach remontowo-budowlanych. - Nie możemy zapominać, że podstawowym i najważniejszym naszym zadaniem jest posługa sakramentalna. Eucharystia musi zawsze być na pierwszym miejscu. Musimy pamiętać, że cała nasza pozostała działalność jest drugorzędna - podkreśla ks. Piotr Żądło, proboszcz parafii św. Wawrzyńca, największej w Sochaczewie.
W parafii prężnie działa wiele wspólnot i grup modlitewnych. - Staramy się prowadzić szeroką działalność duszpasterską, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie - mówi wikariusz ks. Włodzimierz Wroński, który zajmuje się pracą z młodzieżą.
Kilka lat temu w parafii została utworzona kaplica łaskami słynącego obrazu Matki Bożej Różańcowej, tzw. Madryckiej. - Chcemy powrócić do tradycji - podkreśla ks. Żądło. Przed wojną w Sochaczewie istniał bardzo żywy kult tego obrazu. Niestety, oryginał został złupiony podczas II wojny światowej przez radzieckich żołnierzy.
Obecnie kopia obrazu znajduje się w bocznej kaplicy, w której przez cały dzień wystawiony jest Najświętszy Sakrament. - Codziennie adorację rozpoczynamy modlitwą różańcową i kończymy wieczorem. Chcemy w ten sposób przywrócić dawny kult tego obrazu - tłumaczy ksiądz proboszcz.
Bilard, siłownia i tenis
U św. Wawrzyńca mocno akcentuje się pracę z młodymi. To głównie z myślą o nich została utworzona „Ostoja św. Dominika” w podziemiach kościoła. Do swojej dyspozycji młodzi mają salę konferencyjną z kominkiem, gdzie mogą organizować spotkania, dyskusje oraz koncerty. Tu również prężnie działa klub filmowy. - Ostatnio naszym gościem był dyrektor warszawskiego oddziału IPN prof. Jerzy Eisler. Mieliśmy pełną salę - mówi Małecki.
Dla młodzieży w „Ostoi” nie zabrakło również miejsca na rozrywkę. W sali czeka na nich stół bilardowy, do tenisa stołowego oraz wyposażenie siłowni. - Dzięki pracy z młodzieżą mamy duże grono chętnych do pomocy wolontariuszy. Pomagają oni w świetlicy, dekorują kościół, czy też kwestują podczas Dnia Papieskiego - mówi ks. Wroński.
Kilka metrów za plebanią znajduje się budynek parafialnej Caritas. Mieści się tu świetlica środowiskowa, gdzie codziennie przychodzi kilkadziesiąt dzieci z rodzin zagrożonych. Natomiast w podziemiach świątyni codziennie wydawanych jest kilkadziesiąt posiłków dla ubogich i potrzebujących. - Teraz wiosną i latem dużo osób rozpoczęło prace sezonowe w rolnictwie, dlatego też z naszej jadłodajni im. Matki Teresy z Kalkuty korzysta zaledwie 70 osób. Jednak zimą regularnie żywi się u nas nawet do 250 osób - mówi ksiądz proboszcz.
Zdaniem Macieja Małeckiego, parafia pomaga bardzo wielu osobom. - Mimo że często bywam w kościele, to sam o niektórych inicjatywach proboszcza dowiaduję się jako ostatni - mówi Małecki. - Ostatnio ktoś mi powiedział, że proboszcz niektórym refunduje leki albo pomaga w zakupie opału na zimę - dodaje radny z Sochaczewa.
Aż chce się pracować
Parafia św. Wawrzyńca dla wielu jest doskonałym przykładem dobrego duszpasterstwa. Ks. Wroński mówi, że ksiądz proboszcz jest bardzo pracowitym kapłanem. - Przy takim proboszczu aż chce się pracować - podkreśla wikariusz. Zdaniem Macieja Małeckiego, proboszcz doskonale potrafi zjednać sobie lokalną społeczność.
Można nawet zauważyć bardzo wymierne efekty doskonałego duszpasterstwa w Sochaczewie. W szesnastotysięcznej parafii aż ponad 40% wiernych regularnie uczęszcza na niedzielną Mszę św. Zdaniem Małeckiego, najlepszym wskaźnikiem dobrej pracy duszpasterskiej są powołania. - Księża pracujący z młodzieżą są dla młodych autorytetem i świadkami wiary - mówi radny z Sochaczewa. - Może trochę przesadzam, ale wydaje mi się, że nasza parafia jest rekordzistką pod względem powołań - stwierdza Małecki, który od ponad dwudziestu lat służy przy ołtarzu. - Rzadko zdarza się rok, kiedy nie ma u nas w kościele jakiejś Mszy św. prymicyjnej. Zwykle mamy ich kilka rocznie - dodaje.