W homilii hierarcha podkreślił, że ten dzień jest upamiętnieniem tych bohaterskich Polaków, którzy nie pogodzili się z pojałtańskim porządkiem, nie złożyli broni, chcieli wolnej i suwerennej Polski i za tę Polskę oddawali życie. - Dziękujemy Bogu za ofiarę ich życia, dzięki której jesteśmy dzisiaj wolni w naszej Ojczyźnie – podkreślił kardynał.
Przypomniał, że właśnie 1 marca 1951 roku został stracony zarząd Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Dlatego kiedy po odzyskaniu niepodległości Polacy zaczęli głośniej i odważniej mówić o Żołnierzach Niezłomnych, a prezydent Lech Kaczyński zaczął starać się o ustanowienie tego dnia w roku 2010, wtedy przyjęto tę niezwykle ważną i symboliczną datę. - W jakimś sensie wyrównujemy krzywdę przeszłości ponad 45-letniego milczenia o tych ludziach, którzy ginęli, byli traceni w miejscach nieznanych, daleko od rodziny, grzebani po kryjomu i dopiero po długim czasie odzyskiwali należną im pamięć – mówił kard. Nycz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Metropolita warszawski zwrócił uwagę na fakt, że prawie zawsze Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzony jest u początku Wielkiego Postu. Wtedy Kościół stawia przed naszymi oczami krzyż Jezusa, na którym dokonało się zbawienie świata.
Reklama
- Człowiek zawsze stawiał i stawia pewne podstawowe pytania: skąd jestem? Skąd wziął się świat i człowiek? Jakie jest jego zadanie i cel, dla którego na tym świecie jest? Człowiek stawia także inne pytania: skąd bierze się grzech, zło, śmierć? Przecież dobry i kochający Bóg nie mógł stworzyć zła, grzechu i śmierci. Bóg umieścił człowieka w raju, gdzie był w pełni szczęśliwy. Co się potem stało? Skąd wzięła się śmierć i wojny? – pytał kardynał. I dodał: - Na te pytania Bóg daje nam odpowiedzi w swoim Słowie. Nie są one łatwe i proste do przyjęcia. Grzech i szatan to sprawił. To szatan jest źródłem zła w człowieku i wokół niego. Ale przez Jezusa przyszło nasze odkupienie – mówił metropolita warszawski.
Kard. Nycz przypomniał słowa Jezusa, który mówi, że szatan jest realną rzeczywistością. Wskazał, że nie jest tak, jak twierdzi współczesny człowiek, który wykreśla szatana z rzeczywistości nas otaczającej. Sam Jezus prowadzi nas na pustynię i pokazuje swoją modlitwę i 40-dniowy post, abyśmy go choć trochę odwzorowali w Wielkim Poście. - Ale pokazuje nam także, w jaki sposób Jezusowy post, pokuta i modlitwa stają się w życiu Chrystusa sposobem walki z szatanem. Nie próbujmy złego ducha bagatelizować i umniejszać, żebyśmy się potem nie musieli dziwić i stawiać pytania: skąd zło wokół nas? – przestrzegał metropolita warszawski
Hierarcha podkreślił, że bardzo dobrze, iż po tylu latach milczenia, niesprawiedliwego wyparcia ze świadomości powracamy dzisiaj do Żołnierzy Niezłomnych, aby wyrazić im naszą wdzięczność. - Chcemy nadrobić to wszystko, co zazwyczaj nie z naszej winy zostało zapomniane od lat 40. Nadrabiając tę niesprawiedliwość, nie zapominajmy o wszystkich niezłomnych – także tych, którzy byli w Powstaniu Warszawskim, czy w Armii Krajowej – zaznaczył kardynał. Wskazał także na postać ks. Jana Ziei, który towarzyszył prześladowanym przez UB, a później SB Żołnierzom Niezłomnym i walczył o ich prawa.
W czasie Mszy św. wokół prezbiterium ułożone były zdjęcia Żołnierzy Niezłomnych, które do archikatedry zostały przeniesione z udziałem wojska w uroczystym przemarszu z pl. Piłsudskiego.