Tak często nie rozumiemy sytuacji, w których ciężka choroba, a nawet śmierć spotyka naszych najmłodszych bliźnich. Kiedy widzimy cierpienie dziecka i bezsilność dorosłych, rodzi się w nas zwyczajny, ludzki bunt. Jednak dla chrześcijanina nigdy nie ma sytuacji beznadziejnych. Właśnie sługa Boży Jan Paweł II w przepiękny sposób wskazał wzór oraz sens cierpienia znoszonego w łączności z Chrystusem. Słowa, które Ojciec Święty przez lata kierował do cierpiących, najpełniej potwierdził własnym przykładem.
Klerycy Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, podczas swojej formacji mają często okazję, aby uczestniczyć w spotkaniach z osobami cierpiącymi. Większość z nich odwiedza Dom Pomocy Społecznej, Dom Dziecka, czy właśnie Dziecięcy Szpital Kliniczny w Lublinie. Na pewno pomoc najmłodszym pacjentom jest szczególnym przeżyciem, ponieważ właśnie w nich objawia się ikona niewinnie cierpiącego Jezusa. Angażowanie się w wolontariat w tym szpitalu trwa już od kilku lat. Posługa kleryków polega na przygotowaniu oprawy liturgicznej Mszy św., roznoszeniu Komunii św. do chorych, rozmowie, wspólnej modlitwie…
Obecność diakonów i alumnów jest bardzo życzliwie odbierana przez dzieci, ich rodziców oraz personel szpitala. Szpital jest miejscem, w którym można na nowo odkryć znaczenie godności osoby ludzkiej, wartość życia i doświadczyć zwyczajnej, bezinteresownej dobroci. Opiekunem wolontariuszy, a zarazem kapelanem szpitala jest ks. Dariusz Bondyra, który zainicjował te spotkania. Jego zaangażowanie i dobroć sprawiają, że klerycy chodzą tam tak chętnie.
Diakoni i alumni naszego seminarium starają się być w szpitalu regularnie w każdą niedzielę. Tam uczestniczą oni w Eucharystii na oddziale hematologii oraz w kaplicy szpitalnej. Diakoni mają okazję przygotować się do kapłaństwa poprzez głoszenie kazań. Chodzą do szpitala również w pierwsze piątki miesiąca oraz w inne dni, jeżeli zachodzi taka potrzeba. Zawsze wyjątkowe znaczenie mają rekolekcje adwentowe i wielkopostne. Przed każdą Mszą św. klerycy odwiedzają dzieci leżące na oddziałach i zachęcają je do uczestnictwa w liturgii. Często w niedzielę można zobaczyć taki obrazek: kleryk na schodach czy w windzie, otoczony gromadą dzieci. Uśmiech, śpiew piosenek, wspólne żarty, to prawdziwe przejawy chrześcijańskiej radości. Natomiast te dzieci, które nie mogą przyjść i wspólnie się modlić w kaplicy proszą kleryków, aby potem przyszli do nich z Komunią św.
W kilku prostych zdaniach nie da się opisać ogromu dobra, jakie dokonuje się w szpitalu. W każdym spotkaniu z chorym dzieckiem obecny jest wymiar nadprzyrodzony. To przecież Chrystus działa przez wolontariuszy i Chrystus obecny jest w chorych dzieciach. Ten wymiar duchowy zawsze najpełniej otrzymuje swój wyraz we wspólnie przeżywanej Eucharystii. Potem zaś ma przedłużenie we wspólnym uwielbianiu Boga, który nadaje sens naszemu życiu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu