„Przed Całunem, wymownym i wstrząsającym wizerunkiem nieopisanej boleści, pragnę dziękować Bogu za ten szczególny dar, nad którym chrześcijanin musi się z miłością pochylić, okazując pełną gotowość do pójścia śladem Chrystusa.
Dla człowieka wierzącego istotne jest przede wszystkim to, że Całun to zwierciadło Ewangelii. Refleksja nad Całunem każe bowiem uświadomić sobie, że widniejący na nim wizerunek jest tak ściśle związany z tym, co Ewangelie opowiadają o męce i śmierci Jezusa, że każdy człowiek wrażliwy, kontemplując go, doznaje wewnętrznego poruszenia i wstrząsu. Należy zatem zachować świadomość wielkiej wartości tego wizerunku, który wszyscy mogą oglądać, ale którego tajemnicy nikt jak dotąd nie potrafi wyjaśnić. Każdego człowieka myślącego pobudza on do głębokiej refleksji i może nawet wpłynąć na zmianę jego życia”.
Jan Paweł II
Od 2003 r. w kościele Świętego Krzyża na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu wierni mogą oglądać kopie Całunu Turyńskiego poświęconą przez Jana Pawła II w Rzymie, ufundowaną przez Tadeusza Dobrowolskiego. Kopia Całunu Turyńskiego prezentowana we Wrocławiu została poświęcona przez kard. Henryka Gulbinowicza podczas procesji, organizowanej w rocznicę wielkiej powodzi, która dotknęła Wrocław i znaczną część Polski. Z inicjatywy proboszcza katedry wrocławskiej ks. inf. Adama Drwięgi w każdy piątek o 17.00 odprawiane jest przed kopią Całunu nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego. Całun można kontemplować także w niedzielę przed i po Eucharystii o godz. 9.30 i 11.00. Każdy, kto przychodzi do kościoła Świętego Krzyża może choć przez chwilę zatrzymać się przed Całunem, by zastanowić się nad jego tajemnicą, by rozważać cierpienie Jezusa Chrystusa.
Tajemnica Całunu
Reklama
Całun Turyński jest lnianym płótnem o wymiarach 4, 36 x 1, 10 m. Widoczne są na nim ślady nadpaleń powstałe podczas pożaru z 1516 r. Ma on słomkowożółty kolor i zobaczyć na nim można dwa wizerunki człowieka - z przodu i z tyłu. Człowiek odbity na całunie ma przebite ręce i nogi, rany w boku oraz na głowie oraz ślady biczowania na plecach - od razu nasuwa się porównanie z Jezusem Chrystusem. Wszystko wskazuje na to, że Całun jest płótnem, którym przykryto Jego ciało po śmierci i na którym w niewytłumaczalny sposób powstał obraz.
Sprawa autentyczności Całunu dzieli środowisko naukowe. Jakkolwiek autentyczność Całunu nie została jak dotąd potwierdzona metodami naukowymi, dotychczas z całą pewnością nie udowodniono, że jest on średniowiecznym falsyfikatem. Wiele badań i argumentów przemawia za autentycznością Całunu:
- Wizerunek na Całunie całkowicie zgodny ze znanym nam opisem męki Chrystusa. Można na nim zobaczyć zarówno ślady bicia, biczowania, ukoronowania cierniem jak i ukrzyżowania.
- Obraz na Całunie to trójwymiarowy negatyw fotograficzny. Wydaje się całkowicie nieprawdopodobne, aby średniowieczny fałszerz zadał sobie tyle trudu, nie mogąc nawet (nie znając procesu fotografii ani techniki komputerowej) ocenić rezultatów swej pracy.
- Na płótnie nie ma śladów farby ani pędzla. Włókna nie są posklejane, nie ma na nich śladów pigmentu i zabarwione są tylko zewnętrzne nitki.
- Obróbka komputerowa zdjęć Całunu wykazała, że na oczach znajdują się małe monety. W Palestynie istniał taki zwyczaj pogrzebowy, o czym w średniowieczu jeszcze nie wiedziano.
- Na Całunie znaleziono pyłki roślin zarówno z Palestyny, Azji Mniejszej jak i Francji - miejsc, gdzie Całun przebywał.
- Zarówno Całun Turyński, jak i Chusta z Oviedo (tradycja głosi, że tą chusta otarto twarz Jezusa) noszą ślady tej samej, rzadkiej grupy krwi AB. Ponadto porównanie dokonane przez dr. Whangera z zastosowaniem techniki polaryzacji obrazu ukazuje blisko 70 miejsc na czole oraz 50 po bokach twarzy, w których plamy krwi z całunu i chusty pokrywają się.
Kościół oficjalnie nie wypowiedział się na temat autentyczności Całunu Turyńskiego, czy jest to płótno, w które owinięto zdjęte z krzyża martwe ciało Chrystusa i w którym zostało ono złożone do grobu. Nie wypowiadając ostatecznego sądu, Kościół traktuje jednak Całun jako niezwykle ważną relikwię i otacza ją należną jej czcią.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Obraz cierpienia
Całun ukazuje ogrom cierpienia, które dobrowolnie przyjął na siebie Chrystus dla naszego zbawienia.
Ciało
Badania naukowe Całunu wykazały, że znajduje się na nim wizerunek mężczyzny o wzroście 1,81 m, który nosił brodę i długie włosy. Człowiek ten został poddany torturom biczowania, cierniem koronowania i ukrzyżowania - na całym ciele naliczono blisko 600 ran i różnych obrażeń. Odbicie wizerunku martwego ciała nie wskazuje na żadne znaki jego rozkładu.
Cierniem ukoronowanie
Na Całunie widać liczne ślady krwi na czaszce spowodowane kolcami korony cierniowej. Korona ta była w kształcie czepca, który opinał całą głowę. Chirurdzy naliczyli 13 ran na czole i 20 z tyłu spowodowanych przez kolce, ale przypuszczają, że mogło być ich około 50.
Biczowanie
Na całym ciele widoczne są rany od uderzeń rzymskiego bicza flagrum, również na pośladkach, co świadczy o tym, że Jezus był biczowany nago. Bicz ten miał trzy dłuższe rzemienie zakończone kawałkami metalu, które uderzając wyrywały kawałki ciała - doliczono się na całym ciele 120 ran spowodowanych uderzeniami bicza.
Krzyż
Odczytując ślady ran na Całunie naukowcy są zgodni, że Jezus niósł na miejsce ukrzyżowania belkę poprzeczną krzyża, miał ręce do niej przywiązane. Przypuszcza się, że belka ważyła około 30 kg, a jej długość wynosiła 1,80 m. Chrystus musiał pokonać z nią drogę około 0,5 km. Droga ta zakończyła się najhaniebniejszym i najokrutniejszym rodzajem śmierci, jaki stosowano w ówczesnych czasach - ukrzyżowaniem.