Redaktor naczelny „Niedzieli”
Mimo Świąt Wielkanocy chciałem dzisiaj podjąć temat bardzo smutny - pijaństwa i zagrożenia życia moralnego młodzieży. Młodzi ludzie, którzy idą w życie kwitną radością wewnętrzną, wyszli z rodzin, które określamy jako rodziny chrześcijańskie, rodziny wierzące. Uczestniczyli w lekcjach religii, byli nie tak dawno bierzmowani, wydawało się, że będą ludźmi solidnymi, pracującymi na swoją przyszłość, dla swoich rodzin, społeczeństwa. Studiując, mieszkając w campusach zdają egzamin z życia, egzamin o wiele poważniejszy niżby się wydawało, może nawet trudniejszy niż matura. Ten egzamin trzeba zdawać każdego dnia. To egzamin z przywiązania do Kościoła i tego, czego on naucza, egzamin z przywiązania do Dekalogu. I niestety, ze smutkiem muszę stwierdzić, że coraz częściej młodzież tego egzaminu nie zdaje.
Jednym z problemów jest problem życia seksualnego. Młodzi przestają zachowywać Boże przykazania, zapominają, że obowiązują VI i IX przykazanie, że obowiązuje czystość. Tak wiele młodych małżeństw się rozpada, bo nie ma wierności małżeńskiej, jest grzech nieczysty, jest grzech świętokradztwa, bo przecież grzech zdrady małżeńskiej jest grzechem świętokradztwa, bo niszczy sakrament małżeństwa. Dlatego trzeba dzisiaj przypomnieć chrześcijanom: jesteście wyznawcami Chrystusa, a więc obowiązują was przykazania Boże, obowiązuje was VI i IX przykazanie, obowiązuje was przykazanie V, przykazanie bardzo ważne, które mówi o tym, żeby człowiek nie zabijał, nie zabijał także samego siebie, własnej godności, a czyni to m.in. nadużywając alkoholu, niszcząc swój rozum, swoje zdrowie, swoją godność. Niestety, zauważamy ogromne rozpicie młodzieży. Grzechem jest rozpowszechnianie alkoholu, bo niszczy się ludzkie charaktery, niszczy się ludzkie życie, szczęście wielu rodzin, rozbija się rodziny. Pod wpływem alkoholu dzieje się tyle przestępstw, tyle złych rzeczy. To jest sprawa sumienia. Zapytajmy się samych siebie, czy ja mam, czy mam sumienie rozpijać młodzież, czy miałem sumienie czynić to w Wielkim Poście, gdy trwały rekolekcje, gdy tylu ludzi odprawiało Drogę Krzyżową? Jeżeli jestem chrześcijaninem, jeżeli jestem człowiekiem wierzącym, to przecież powinienem zwrócić swoje oczy na krzyż, zwrócić także swoje oczy na sprawę pokuty. Człowiek może zgrzeszyć, może upaść, ale także powinien pokutować, powinien pomyśleć o swojej spowiedzi, o swoim powrocie do Boga, o przeproszeniu Boga i przeproszeniu ludzi.
Łatwo bowiem zniszczyć młodych ludzi, łatwo zrobić z nich alkoholików, ale kto im powróci dobre życie, kto im da zdrowie moralne, kto im da przyszłość pogodną, kto sprawi, że ich małżeństwa będą dobre i szczęśliwe? Dlatego dzisiaj trzeba powiedzieć bardzo stanowcze słowo „nie” wobec alkoholu, wobec grzechu, nieczystości. Nie wolno zadeptać Dekalogu. Nie niszczmy przykazań, nie niszczmy Bożych praw, które są nam dane, bo te prawa mogą uratować nas, uratować życie. Trzeba ratować polską młodzież, bo pijany młody człowiek będzie tylko szedł w życie ze swoją zgnilizną w duszy. Gdziekolwiek wyjedzie zawiezie tam brud swojego serca. Ktokolwiek przykłada ręki do tego zniewolenia brudem jest winien ogromnego grzechu niszczenia młodych serc ludzkich, niszczenia młodych Polaków. Trzeba ratować młodych ludzi, którzy niestety coraz bardziej brną w alkohol i alkoholizm. Jeżeli będzie taka młoda inteligencja, Polska się nie ostanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu