Reklama

Jak ma wyglądać jedność chrześcijan

Niedziela warszawska 2/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy w Polsce istnieje potrzeba dialogu z nielicznymi wyznawcami innych religii, w zasadzie pokojowo nastawionymi do otoczenia? Czy w ten sposób nie promuje się ich wierzeń? Czy nie służy to relatywizmowi religijnemu? Na te i podobne pytania, jakie nasuwają się w związku z nadchodzącym Tygodniem Modlitw o Jedność Chrześcijan, odpowiada bp Tadeusz Pikus, członek Rady Episkopatu ds. Ekumenizmu i Rady ds. Dialogu Religijnego, w rozmowie z Mileną Kindziuk

MILENA KINDZIUK: - Hasłem tegorocznego Tygodnia Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan jest fragment Psalmu 36: " U Ciebie jest źródło życia". Dlaczego właśnie takie?

BISKUP TADEUSZ PIKUS: - Nie znam powodów wyboru takiego hasła. Hasło i teksty na Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan są opracowywane przez ekumeniczną międzynarodową grupę roboczą, mianowaną przez Komisję Wiara i Ustrój Światowej Rady Kościołów i Papieską Radę ds. Jedności Chrześcijan. Ponieważ nie znam motywów, którymi kierowali się autorzy wyboru hasła, mogę mówić tylko o własnych odczuciach w tej kwestii. Hasło ukazuje, gdzie jest źródło życia, jaką ma wartość oraz czyją jest ono własnością i kto do niego ma prawo. Poznanie tej prawdy powinno uwrażliwić człowieka do poszanowania i miłości każdego życia a przestrzec przed pogardą wobec niego.

- Wielki Jubileusz roku 2000, zgodnie z założeniami Ojca Świętego, miał być szczególną okazją do zjednoczenia chrześcijan. Czy szansa ta została wykorzystana? Czy - i w jakim sensie - jedność jest możliwa?

- Tak, Wielki Jubileusz Roku 2000, z punktu widzenia wiary, był czasem łaski, zaś z punktu widzenia aktywności ludzkiej, dawał okazję do odważnych i niekonwencjonalnych działań. Z moich obserwacji wynika, że szansa była wykorzystana - nie wiem tylko czy w pełni. W sytuacji ekumenii chrześcijańskiej podmiotów dialogu jest bardzo wiele i od każdego z osobna zależy stopień wykorzystania szansy w dziele jednania. Jedność zbawionych będzie. Natomiast, jak ma wyglądać jedność chrześcijan w "drodze do zbawienia" wyobrażenia na ten temat są różne. Ksiądz S.C. Napiórkowski wymienia szereg bardziej reprezentatywnych i preferowanych modeli jedności. Jest to: jedność organiczna; soborowa; o pojednanej różnorodności; komunii; otwartego modelu stopniowego zbliżenia; korporacyjna; siostrzana; konkordii i model indyjski. Dzisiejszy standard życia jako minimum wymaga od nas chrześcijan wzajemnego szacunku i prowadzenia dialogu, tak zresztą jak i z innymi wspólnotami religijnymi.

- Podczas niedawnej pielgrzymki do Armenii Ojciec Święty podkreślał: "Powinniśmy współzawodniczyć nie w tworzeniu podziału czy we wzajemnym oskarżaniu się, lecz w okazywaniu wzajemnej miłości. Jedynie możliwą rywalizacją między uczniami Pana jest świadczenie większej miłości". Jak to należy rozumieć?

- Moim częstym tematem w przepowiadaniu jest miłość. I tak naprawdę - jak to bywa z wartościami - kiedy człowiek kocha to wie, czym jest miłość, lecz kiedy chce mówić o miłości w sposób zobiektywizowany, to nie potrafi wyrazić czym ona jest. Św. Paweł w pierwszym Liście do Koryntian w Hymnie o miłości chyba najlepiej i najkrócej zdefiniował wartość miłości oraz czym ona jest i czym nie jest. Należałoby zatem tę Pawłową wykładnię odnieść do postaw i wzajemnych stosunków wspólnot chrześcijańskich. Ujmując kwestię w jednym aspekcie chodziłoby o radość z powodu istnienia innych uczniów Pana oraz adekwatnego współodczuwania z nimi; radować się ich radością, smucić się ich smutkiem. Praktyka pokazuje, że jest to bardzo trudne i być może, że jest to kryterium braku poczucia jedności. Bywa też często miłość odtrącona.

- Wróćmy jeszcze do Wielkiego Jubileuszu: najważniejszym wydarzeniem ekumenicznym Roku 2000 był chyba akt skruchy wyrażony przez Jana Pawła II w Rzymie. Papież prosił Boga o przebaczenie win popełnionych także wobec innych Kościołów chrześcijańskich i wobec Żydów. Czy taki rachunek sumienia powinny podjąć również inne Kościoły? Do tej pory uczynił to jedynie Kościół katolicki i niektóre Kościoły ewangelickie.

- Niewątpliwie akt skruchy dysponuje zwaśnione strony do autentycznego pojednania. Nie może jednak on być wymuszany ani warunkowany czasem czy narzuconą z góry formą.

- A jak układają się obecnie stosunki z Kościołem prawosławnym? Z jednej strony, powstał ostatnio w Polsce Bilateralny Zespół Katolicko-Prawosławny, z drugiej zaś pamiętamy zupełnie niedawne antypapieskie modły grupy prawosławnych na terenie kijowskiej Ławry Pieczerskiej, jednego z najważniejszych obiektów światowego prawosławia.

- Powinienem zrobić krótkie wprowadzenie do tematu zawartego w pytaniu. Będzie ono dużym uproszczeniem z racji zwięzłości wypowiedzi. Mówiąc o stosunkach z Kościołem prawosławnym należy pamiętać, że od strony instytucjonalnej różni się on od Kościoła katolickiego. Kościół katolicki mając strukturę monarchiczno-hierarchiczną cieszy się zwartą jednością zewnętrzną realizującą się i wyrażaną w widzialnym swym znaku Biskupa Rzymu. W takim wypadku łatwiej jest mówić o stosunku Kościoła katolickiego, jaki istnieje wobec innych wyznań, gdyż są one kształtowane przez Kolegium Biskupów reprezentatywnie i zobowiązująco dla wszystkich katolików. Kościół prawosławny ma strukturę hierarchiczną. Istnieje w świecie piętnaście prawosławnych Kościołów autokefalicznych i pięć autonomicznych. Każdy z Kościołów autokefalicznych ma własną niezależność i własną specyfikę. Każdy też w ramach zachowanej jedności prawosławnej kształtuje własne stosunki z Kościołem katolickim. Nie mówię tutaj o Kościołach prawosławnych nazywanych w literaturze jako Kościoły kanoniczne czy też Kościoły o nielegalnym statusie. Dzisiaj niewątpliwie stajemy wobec dwóch kwestii: wspólnie przyjrzeć się, czy występujące różnice między Kościołem katolickim i prawosławnym stanowią realną i wystarczającą przyczynę podziału - zadanie głównie dla teologów i ludzi wielkiej modlitwy; żyjąc tym wszystkim co już łączy, usuwać uprzedzenia i uczyć się współpracy w duchu solidarności ludzkiej i miłości chrześcijańskiej - kultywowanie szacunku wzajemnego dotyczy wszystkich bez wyjątku. Ogromnie ważną sprawą jest wyzbycie się wzajemnego lęku i zachowanie poczucia szacunku dla odrębności, bez naruszania wolności sumienia. Układanie stosunków między Kościołami jest wielką szkołą życia pod "okiem" Boga zbawiającego.

- Ojciec Święty w encyklice "Ut unum sint" zaprosił wszystkich chrześcijan do dyskusji na temat prymatu. Czy, zdaniem Księdza Biskupa, ta dyskusja została w Polsce podjęta?

- Prymat Piotrowy jest jedną z wysuwanych przyczyn istniejącego podziału wśród chrześcijan. Ojciec Święty skierował prośbę do chrześcijan o wszczęcie dyskusji nad wypracowaniem sposobu sprawowania prymatu władzy zwierzchniej w Kościele dzisiaj. Osobiście nie zetknąłem się w Polsce z jakąś poważną dyskusją na ten temat. Na marginesie wspomnę, że w ramach wykładu na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego omawiamy problem władzy w Kościele, z uwzględnieniem wszystkich wyznań.

- Twierdzi się, że z Kościołem prawosławnym jesteśmy najbliżsi, w zasadzie nie ma bowiem różnic dogmatycznych. Co nas jednak najbardziej dzieli?

- Jednym z poważniejszych czynników stojących na drodze do jedności katolicyzmu i prawosławia jest czas trwania podziału. Prawie tysiąc lat temu pojawiło się formalne pęknięcie między wspólnotą Wschodu i Zachodu. W tym czasie skutecznie zwalczano się nawzajem, podkreślając różnice i szukając coraz to nowych. Było w tym dużo wrogości. Kościoły rozwijały się niezależnie. Kościół prawosławny naukę doktrynalno-dogmatyczną opiera na Piśmie Świętym i na pierwszych siedmiu Soborach powszechnych (ostatni był w roku 787), jeszcze nie podzielonego Kościoła. Tymczasem w Kościele katolickim zbierał się Sobór wielokrotnie formułował wypowiedzi dogmatyczne, reformował swoje oblicze. Kościołowi katolickiemu w takiej sytuacji chyba łatwiej jest rozpoznać, zrozumieć, i zaakceptować prawosławie, niż odwrotnie. Od czasu Soboru z roku 787 wiele zmieniło się w Kościele katolickim. Ciśnie mi się anegdota obrazująca skojarzeniowo sytuację zbliżoną do opisywanej. Syn wraca do domu i mówi do ojca: pozdrawia ciebie twój kolega ze szkolnej ławy. A jak on wygląda - pyta ojciec. Gruby, łysy i w okularach. To niemożliwe, to pomyłka - odpowiada ojciec - taki ze mną do szkoły nie chodził. Powstaje pytanie, czy Kościoły katolicki i prawosławny dziś zachowały swoją tożsamość sprzed podziału. I tym pytaniem należałoby się zająć wspólnie.

- Czy nowo powstałe Komisje ekumeniczne przy Episkopacie Polski są znakiem zintensyfikowania dążeń i nadziei na zjednoczenie?

- Niewątpliwie tak jest. Każda Komisja jest nie tylko znakiem, ale i narzędziem służącym pojednaniu. Na ile skutecznym, trudno jest na to odpowiedzieć.

- Od kilku lat, w ramach dialogu międzyreligijnego, na 17 stycznia został ustanowiony Dzień Judaizmu. Jakie te obchody mają znaczenie?

- Judaizm jest bardzo bliski chrześcijaństwu. Chrześcijanie żyją duchem i realiami spełnionej nadziei judaizmu. Dlatego chrześcijanom łatwiej jest otwierać się na ludzi, których wartości religijne są bliskie i podzielane. Mam wrażenie, iż w historii chrześcijanie mieli żal do wyznawców judaizmu, iż ci nie przyjmują Chrystusa. Wiadomo jednak, że tego wymusić się nie da. Obiektywnie patrząc na specyfikę relacji tych dwóch religii i na charakter spotkania, trudniej jest chyba dostosować się do dialogu stronie judaistycznej. Należy więc tym bardziej wyrazić uznanie dla zwolenników tych spotkań i prób podejmowania dialogu. Obchody te 17 stycznia są wyrazem dobrej woli ukierunkowanej na wzajemne poznanie, oswajanie się, które może mieć ogromne znaczenie do szukania współpracy w niektórych aspektach życia indywidualnego i społecznego. Trochę osobną sprawą, niż rozwój i pozytywna przemiana postawy grupy, jest kształtowanie osobistej postawy jej poszczególnych członków. Sprzyja temu prowadzona przez uczestników spotkania modlitwa do Jedynego Boga.

- Od roku 2000 w Kościele katolickim w Polsce został też ustanowiony dzień modlitw poświęcony islamowi (26 stycznia). Jaki wymiar mają te obchody w naszym kraju?

- Pierwszy oficjalny dzień modlitw poświęcony islamowi odbył się 26 stycznia 2001 r. Główne uroczystości miały miejsce w kościele św. Marcina w Warszawie. Była to inicjatywa Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów. Na początku spotkania po powitaniu uczestników Imam Antar Nagi z Centrum Islamu w Warszawie modlił się w języku arabskim fragmentem III Sury Koranu (wersy 42-51), mówiącej o Jezusie, Józefie i Maryi. Następnie tekst ten został podany w języku polskim. Po modlitwie strony muzułmańskiej została odprawiona Msza św. w intencji pokoju i poszanowania życia ludzkiego. W niektórych miejscowościach ( Gdańsk, Pieniężno, Białystok) były prowadzone spotkania o charakterze edukacyjno-modlitewnym. Dzień ten na razie zdobywa miejsce w świadomości zarówno katolików, jak i muzułmanów. Jak się wpisze trudno jest przewidzieć. Traktujemy go jak pomoc do prowadzenia dialogu międzyreligijnego. Dzień ten jest jednym z elementów sprzyjających w nawiązywaniu wzajemnych kontaktów oraz co jest najważniejsze jest dniem modlitwy do Boga w konkretnych intencjach.

- Taka Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów jest chyba ewenementem w świecie. Czy w Polsce istnieje jeszcze jakaś płaszczyzna dialogu z islamem i z innymi religiami?

- Oprócz Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów, której jestem członkiem, istnieje Rada Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego, w skład której wchodzi Komitet ds. Dialogu z Religiami Niechrześcijańskimi. Zwiększa to możliwości kontaktów i poszerza perspektywę dialogu.

- W Polsce w zdecydowanej większości to są chrześcijanie. Jaka jest potrzeba i sens prowadzenia takiej działalności?

- Ludzie uświadamiają sobie coraz bardziej, że życie społeczne rozwija się poprawnie przy zachowaniu zasad dialogu. Ma to też ogromne znaczenie dla życia indywidualnego człowieka, które przebiega w atmosferze wzajemnego poszanowania. Wracając jednak do postawionej kwestii, chcę podkreślić, że spotykam się z pytaniami, czy w Polsce jest potrzeba i sens prowadzenia dialogu z nielicznymi wyznawcami innych religii, w zasadzie pokojowo nastawionymi do otoczenia? Czy w ten sposób nie promuje się ich wierzeń? Czy nie służy to relatywizmowi religijnemu? itp. Niektórzy rozmówcy wyrażają swoje obawy np. wobec islamu, a szczególnie po 11 września 2001 r. Trwoży ich postawa Osamy bin Ladena, Talibów, rola przywódców "duchownych" muzułmańskich w państwie, prawo koraniczne, święta wojna, sytuacja chrześcijan w krajach większości islamskiej, kwestia wolności sumienia i wyznania i wiele innych problemów. Muzułmanie w Polsce znają te pytania i zarzuty, które stawiane są islamowi. Próbują się do niektórych spraw, z pewną odwagą ustosunkowywać w formie wspólnych oświadczeń i deklaracji. I zapewne wiele wyjaśnia i uspokaja wypowiedziane stanowisko w Oświadczeniu Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów z dnia 19 października 2001 r., w którym czytamy: "Strona muzułmańska Rady Wspólnej pragnie stanowczo podkreślić, iż ci spośród muzułmanów, którzy decydują się na samobójcze ataki terrorystyczne, stawiają się automatycznie poza religią islamską. Samobójstwo bowiem, z punktu widzenia islamu, jest grzechem niewybaczalnym, poprzez który każdy popełniający go muzułmanin przestaje nim być" .

- Wszyscy tak myślą?

- Niestety, zbyt mało znam świat islamu, by dać obiektywną odpowiedź. Opinie na temat islamu są różne, bo i sam islam interpretowany jest przez swoich wyznawców różnie. Dla przykładu przedstawię Pani dwa epizody dotyczące postawy muzułmanina. Gdy byłem w Kazachstanie we wrześniu w czasie pielgrzymki Ojca Świętego wyczytałem w Komsomolskiej Prawdzie, relację żołnierza afgańskiego, który wyznał, że w czasie walki zastrzelił dwóch sunnitów. Według niego zabicie niewiernego lub szyity jest zasługą u Boga, zaś sunnity jest winą, zasługującą na karę. Aby oczyścić się z winy i wejść do raju musi za każdego zabitego sunnitę zabić trzydziestu niewiernych lub szyitów. Obok tego przytoczę drugie zdarzenie, które miało miejsce podczas międzynarodowej Konferencji nt. Islam a cywilizacja łacińska. U źródeł dialogu w dniach 7-8 grudnia 2001 r., na Uniwersytecie Warszawskim. Był to czas ramadanu. W ciągu dnia wyznawców islamu obowiązywał post. Jeden z nich wypił kawę i widząc mnie wyznał, że z racji zdrowotnych nie może zachowywać postu, ale za to, że złamał post musi wesprzeć sześćdziesięciu potrzebujących pomocy. Widzimy, że każda z tych postaw ma swoją wymowę i oddźwięk społeczny. Uważam, że takie wzajemne bezpośrednie poznanie wyznawców różnych religii jest już współpracą i stanowi punkt wyjścia do praktycznych działań celem budowania coraz lepszego środowiska życia oraz do prowadzenia pogłębionej refleksji nad wiarą w jedynego Boga i nad koncepcją praw człowieka. Na pewno ogromną inspirację do dialogu międzyreligijnego i międzykulturowego, my katolicy czerpiemy z postawy i nauczania Ojca Świętego, który nota bene został uznany przez Radę Wspólną Katolików i Muzułmanów, w dniu 22 listopada 2000 r., za wzór człowieka dialogu katolicko-muzułmańskiego przełomu tysiąclecia.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie, obdarzaj rodziny swoją łaską!

2024-12-26 14:15

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Grzegorz Słowikowski

Piękno rodziny budują wszyscy, którzy ją tworzą. Wszyscy w niej są nauczycielami i uczniami. Są nawzajem dla siebie przykładem i wzorem, zachętą do dobra i gotowi na przebaczenie. Ponoszą wspólną odpowiedzialność za dobro. A wówczas nie tylko go pomnażają, ale też strzegą przed mnóstwem zagrożeń. Siłę twórczą posiada wyłącznie rodzina piękna w relacje.

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest wśród pątników, uszli dzień drogi i szukali Go między krewnymi i znajomymi. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jeruzalem, szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz on im odpowiedział: «Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
CZYTAJ DALEJ

Święci w „czterech ścianach”

Wizerunek Świętej Rodziny to popularny motyw obrazów zawieszanych na ścianach domów, szczególnie w okresie międzywojennym i w pierwszych latach po wojnie. Obrazy te malowano zwykle na płótnie lub deskach. Najpopularniejsze były tzw. oleodruki.

Uzyskane dzięki technice oleografii odbitki na płótnie naśladowały obrazy olejne, wykonane przez anonimowych artystów. Chociaż ich walor artystyczny był najczęściej nikły, miały wielką wartość sentymentalną dla osób, w których domach dzieła te nie tylko stanowiły ozdobę, ale też niosły konkretne duchowe przesłanie.
CZYTAJ DALEJ

Samolot, który rozbił się w Kazachstanie był ostrzelany z terytorium Rosji

2024-12-29 13:01

[ TEMATY ]

katastrofa

Rosja

samolot

Azerbejdżan

ostrzał

Adobe Stock

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Samolot Azerbaijan Airlines, który w środę rozbił się w okolicach miasta Aktau w Kazachstanie, został uszkodzony wskutek ostrzału z ziemi, z terytorium Rosji - powiedział w niedzielę prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew, cytowany przez azerbejdżańską agencję prasową APA.

Prezydent Alijew przyznał, że samolot został ostrzelany z terytorium Rosji, w pobliżu Groznego, przez co piloci niemal stracili nad nim kontrolę. "Wiemy też, że samolot padł ofiarą działań urządzeń służących do prowadzenia wojny elektronicznej" - dodał przywódca Azerbejdżanu, cytowany przez APA.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję