Ks. Krzysztof Sudoł: - Księże Prałacie, problem wiary staje się dzisiaj jednym z ważniejszych problemów, przed jakimi staje Kościół. Z jednej strony statystyki, które mówią o sporym procencie ludzi wierzących, a z drugiej postawy, które zdają się kwestionować, że mamy do czynienia z wierzącymi. Czy nie należałoby raczej mówić o ludziach religijnych i ludziach wierzących?
Ks. Władysław Włodarczyk: - Podstawowa sprawa, którą winno się uświadomić na początku rozmowy, to fakt, że wiara jest łaską. Apostołowie prosili Pana Jezusa: „Panie, przymnóż nam wiary”, i ta prośba winna się stawać treścią każdej modlitwy. Wiara, jako łaska, jest darem Pana Boga dla człowieka. Istotne - w odpowiedzi na ten dar - staje się wyrażenie mojej wiary w praktyce: jeśli nie będzie ona połączona z praktykami, nie jest pełna. Mogę mówić „wierzę w Boga”, ale jeśli nie mam z Nim nic wspólnego, nie praktykuję, nie modlę się, nie uczęszczam na Mszę św. - nie jest to wiara. Ona musi wyrażać się przez praktyki religijne, wypowiadać przez miłość, przez „praxis” charytatywne. Tak było u pierwszych chrześcijan - ich wiara rodząca miłość prowadziła innych ludzi do Chrystusa. Jest też prawdą, że można być religijnym, ale niekoniecznie wierzącym, gdy zabraknie istotnych elementów wiary.
Reklama
- Św. Jakub Apostoł powie wyraźnie, że „i duchy nieczyste wierzą, że jest Bóg i drżą”. A wiara musi być zamanifestowana w uczynkach. Słynny passus biblijny, który wyraźnie rozgranicza wiarę i jej brak, kiedy czyny człowieka świadczą o jego niewierze...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- To prawda! Wiara, jako cnota, charakterystyczna dla człowieka, to nic innego, jak przylgnięcie do Chrystusa i odpowiedź na Boże objawienie potwierdzona miłością, zaufaniem i posłuszeństwem Objawieniu. A wierzenie bez praktykowania nie jest wiarą. Dzisiaj ogólnie szwankuje posłuszeństwo: każdy chce być sam dla siebie wyrocznią i instancją, człowiek nie znosi podporządkowania się komukolwiek. Taką postawę przenosi człowiek na płaszczyznę wiary - posłuszeństwo wiary napotyka na różne trudności. W końcu człowiek okazuje posłuszeństwo nie komuś podobnemu do siebie, ale słucha Kogoś, kto jest samą Prawdą, Najdoskonalszy, Najmądrzejszy, Wszystkowiedzący - Panu Bogu! Jeśli On mówi, umysł ludzki nie powinien opierać się, o czym zresztą poucza nas psalmista: „Słysząc głos Pana, nie zatwardzajcie waszych serc”.
- Ten psalm w czasie Wielkiego Postu znajduje swoją szczególną wymowę - Pan Bóg przemawia do człowieka zaproszeniem do zmiany, do nawrócenia. Proszę powiedzieć, jak wielkopostny czas może pomóc nam w pogłębianiu i rozwijaniu naszej wiary?
Reklama
- Wielki Post jest ważną szansą, jaka staje przed nami: daje szczególną okazję ku refleksji. Kim jestem dla Pana Boga, skoro zrobił dla mnie to, co zrobił? Jak bardzo trzeba kochać, żeby stać się zdolnym do takiej ofiary? Jak odpowiadam Panu Bogu na Jego miłość? To, co dla mnie zrobił Chrystus, staje się treścią nabożeństw pasyjnych: Gorzkie żale, Droga Krzyżowa, których teksty uświęcone tradycją podpowiadają pewne postawy, ot, choćby „Przypatrz się, duszo, jak cię Bóg miłuje”.
Niesłychanie ważną rolę w pogłębianiu i umacnianiu wiary ma Msza św.: Słowo Boże pokazuje, jak żyć, jak postępować, jak wierzyć, a łamanie Chleba daje moc do życia wiarą. Posiłek Boski, który podaje nam sam Pan Bóg, uzdalnia mnie do czynienia dobra, do głębszej i bardziej świadomej wiary. Także modlitwa, czyli systematyczna codzienna rozmowa z Bogiem. Temat modlitwy często wraca w rekolekcyjnych rozważaniach. Bez modlitwy wiara skazana jest na umieranie. W modlitwie spotykam się z Bogiem który mnie zna, widzi, kocha. I co najważniejsze, kocha pomimo mojej grzeszności, odchodzenia od Niego. Ta świadomość pogłębia wiarę, która stając się odpowiedzią na Bożą miłość, pozwala człowiekowi wracać na drogę zbawienia.
- Podejmowane w Wielkim Poście umartwienia, rezygnacja czegoś - czy te praktyki też mogą stać się okazją do pogłębiania i rozwijania wiary?
- Jak najbardziej. Jednakże warto zauważyć, że rezygnacja z czegoś nie istnieje dla samej rezygnacji: to nie jest trening! Rezygnuję z czegoś dla czegoś innego - samo „rezygnuję” nie może być puste - człowiek nie znosi pustki, pustkę trzeba zapełnić: zrezygnować z czegoś dla… Może to być pożyteczna książka religijna, prasa katolicka, rezygnacja z ulubionego serialu na rzecz katolickich przekazów - tutaj można znaleźć wiele materiału do pogłębiania wiary. Samo rozważanie, na które w Wielkim Poście warto poświęcić więcej czasu, już jest okazją do rozwijania naszej wary: człowiek przez refleksje nad pewnymi prawdami, ważnymi niesłychanie dla życia, wkracza w orbitę działania Bożej łaski, a ta jest w stanie pobudzać i rozwijać wiarę.
- Św. Paweł mówi, że to „czas upragniony, że to czas zbawienia”. Myślę, że ten czas upragniony winien rozwijać w nas postawę większej wiary Panu Bogu i odpowiedzi miłością na Jego miłość.
- Na pewno. Jeśli dobrze przeżyjemy wielkopostny okres, to zostawi on ślad w naszej wierze. Tutaj z pomocą przychodzi czas rekolekcji, bardzo ważna jest spowiedź rekolekcyjna, dobrze przeżyta. Za tym idzie Komunia św. - zjednoczenie z Chrystusem, który umacnia we mnie wiarę, daje swoją łaskę - na nią musi człowiek się otwierać, bo wiara jest łaską. Wiara nie może pozostawać na jednym poziomie, musi się nieustannie rozwijać, dorastać, pogłębiać. Jestem pewny, że wielkopostne, dobre przeżywanie czasu pozwala na bardziej świadome i pełne odpowiadanie Panu Bogu naszym codziennym „amen” - to najpiękniejsza odpowiedź wiary.