Przyszli na urodziny, zacne bo 110. W tę uroczystość spadkobiercy wspólnoty parafialnej usłyszeli słowa: – Niech ta rocznica nam, współczesnym, postawi pytanie o nasze świadectwo, o naszą odwagę w obronie wiary, wartości Ewangelii. Ta modlitwa jest wielkim wołaniem do Boga, aby ta parafia była wciąż żywa, aby z niej wychodziła moc, miłość i Boża prawda nie tylko dla Rakowa, lecz także całej Częstochowy i Polski – mówił bp Andrzej Przybylski 9 lutego parafii św. Józefa Rzemieślnika w Częstochowie. Tego dnia razem z licznie zgromadzoną wspólnotą dziękował Bogu za 110 lat istnienia parafii i ludzi, którzy nie bali się wierzyć, kochać Boga i Ojczyznę oraz bronić prawdy. Była to piękna, choć trudna historia. Obecnie w każdą drugą niedzielę w świątyni odbywa się modlitwa za Ojczyznę wraz z częstochowską „Solidarnością”. Dokładnie 9 lutego 1910 r. została erygowana parafia pw. Opieki św. Józefa, a ponieważ była to wspólnota rzemieślnicza, w 1956 r. zmieniono wezwanie na św. Józefa Rzemieślnika. Kościół konsekrował 13 maja 1962 r. bp Zdzisław Goliński kościół, a 19 listopada 2002 r. abp Stanisław Nowak oficjalnie podniósł do godności sanktuarium.
– W obliczu dziejów tej świątyni, w obliczu niezłomnych kapłanów i ludzi „Solidarności” , w imieniu tych, którzy w tym kościele się modlili, naszym zadaniem jest nie wstydzić się wiary – podkreślił bp Andrzej. W tym duchu apelował: Niech ta parafia będzie wspólnotą wspólnot, miejscem wspólnej modlitwy za Kościół, rodziny, parafię. Niech ta wspólnota będzie miejscem spotykania się bractw, szkół, różnych stowarzyszeń, kół i grup. Niech dla tej parafii słowo „solidarność” znaczy wspólne świadectwo, wspólną obronę Boga i wiary.
Beata Pieczykura/Niedziela

Odpowiedzą na słowa bp. Andrzeja było świadectwo pani Ewy: – Jak mam problem, to modlę się do św. Józefa i problem rozwiązany. Córka pisała pracę magisterską i w komputerze zniknęły najważniejsze strony, wszyscy szukali, przyszedł nawet informatyk, szukał i koniec powiedział: Musi pani napisać jeszcze raz. Ja natomiast powiedziałam jej: Dominika, nie przejmuj się, wierzę w św. Józefa i tak się modliłam, że za chwilę zadzwoniła córka uradowana, że strony są. To św. Józef pomógł, on mi zawsze pomaga, codziennie modlę się do niego, przyjęłam obraz tego świętego. Dziś także jest w naszej parafii doba eucharystyczna. To nasz Bóg, zbawca, odnowiciel, przyjaciel, najważniejszy na święcie. On mi pomaga. Mam tyle kłopotów, a mimo wszystko nie załamuje się, wierzę, że Bóg mnie zbawi i doprowadzi do królestwa niebieskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu