Stało się już tradycją, że na początku roku "Niedziela Gnieźnieńska"
wraca do najważniejszych wydarzeń minionych dwunastu miesięcy.
Tym razem wybraliśmy, nie jak do tej pory kilka wydarzeń,
ale jedno dominujące. Naszym zdaniem była to Archidiecezjana Pielgrzymka
do Lourdes i Fatimy.
Wszystko zaczęło się od kalendarza Księdza Arcybiskupa
Reklama
Na początku roku 2001 jedynym wolnym terminem w kalendarzu
abp. Henryka Muszyńskiego okazały się dopiero ostatnie dni września.
Ksiądz Arcybiskup bardzo chętnie wpisał w swój terminarz uczestnictwo
w pielgrzymce do Fatimy i Lourdes. Umówiliśmy się, że pielgrzymi
spotkają się ze swoim Pasterzem 27 września w Fatimie, a trzy dni
później w Lourdes. Jako hasło pielgrzymki przyjęto: Z Maryją w Trzecie
Tysiąclecie. Kościół Gnieźnieński w pielgrzymce przez Europę. Program
pielgrzymki został oparty na trzech częściach Różańca. Droga każdej
grupy - niezależnie od daty wyjazdu - prowadziła od grobu św. Wojciecha
w Gnieźnie (tajemnice radosne) do Lourdes (tajemnice bolesne) i Fatimy (
tajemnice chwalebne). Pielgrzymów było w sumie blisko 300 osób w
pięciu grupach. Najliczniejszą stanowiła tzw. grupa lotnicza w liczbie
70 osób. Atmosferę pielgrzymki przybliżyć mogą zamieszczone obok
wybrane zdjęcia. Bez nich byłoby to niemożliwe
Jeszcze nie tak dawno wielu z nas nawet nie marzyło o
pielgrzymce do Lourdes i Fatimy. Mogliśmy co najwyżej do tych miejsc
podążać w pieśni i z drżeniem serca śpiewać o "Bernadce dziewczynce,
co szła po drzewo w las...". Dziś bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości
stało się możliwe, by do Lourdes i Fatimy pielgrzymować osobiście.
Podjęcie decyzji o udziale w tak dalekiej wyprawie może
wiązać się z różnymi trudnościami i wyrzeczeniami. Wielu jednak zdecydowało
się na ten wysiłek, spełniając tym samym swoje marzenia o nawiedzeniu
świętych miejsc.
O tym, że pielgrzymka doszła do skutku, zadecydowała
postawa wielu księży. Nie zrażeni ogólną, niełatwą przecież sytuacją,
także materialną swoich parafian, wspierali ich osobistą postawą
zawierzenia wszystkich spraw Matce Najświętszej, a także szukając
pomocy, wsparcia i podpowiadając konkretne rozwiązania. Za wszelkie
dobro składamy serdeczne Bóg zapłać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tego nikt się nie spodziewał...
Reklama
Niedziela 30 września stała się prawdziwie dniem polskim w
Lourdes. Gospodarze nazwali naszą pielgrzymkę Wielką Pielgrzymką
Archidiecezji Gnieźnieńskiej i powierzyli w tym dniu Polakom obsługę
porządkową, liturgiczną i przewodniczenie we wszystkich uroczystościach:
Mszy św. w
Grocie Massabielskiej, koncelebrowanej przez 31 kapłanów,
pod przewodnictwem abp. Henryka Muszyńskiego, Międzynarodowej Mszy
św. z udziałem biskupa Lourdes i Tarbes Jacquesa Perrier, procesji
eucharystycznej, wieczornej procesji Maryjnej.
Wyjątkowość tej niedzieli polegała również na tym, że
oto po raz pierwszy w historii Lourdes doszło w tym miejscu do spotkania
Polaków z emigracji z Polakami z macierzy. Polonia, szczególnie ta
francuska, organizuje pielgrzymki do Lourdes już od blisko 130 lat.
Tym razem to pielgrzymowanie zbiegło się z obecnością w Lourdes Wielkiej
Pielgrzymki Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Uczestnicy tego spotkania
mieli wrażenie, że uczestniczą w wydarzeniu historycznym. Gospodarze
nazwali je Narodową Pielgrzymką Polaków z kraju i zagranicy. Narodowe
pielgrzymki przybywają do Lourdes z wielu krajów świata od bardzo
dawna. Mają swoje narodowe pielgrzymki Włosi, Niemcy, Hiszpanie...
W tym roku po raz pierwszy mieli ją także Polacy. Rozpoczął się jakiś
nowy etap w historii pielgrzymek do Lourdes.
Umówiliśmy się przyjechać tu za rok. Warto, aby w czasach
jednoczącej się Europy Polacy z emigracji spotykali się z pielgrzymami
z Polski w tym świętym miejscu. To wspólne pielgrzymowanie ma wymiar
patriotyczny i ewangelizacyjny. Dla Polaków stanie się wymownym znakiem
jedności wokół wiary ojców, a dla narodów Europy wspólnym świadectwem
jej chrześcijańskich korzeni. Wszak Europa zrodziła się w pielgrzymce.
Wieczernikiem takiego radosnego spotkania była dotychczas
i pozostanie Jasna Góra. Dziś radość wieczernika rozszerza się o
Lourdes, nazwane przez papieża Piusa X Tronem Eucharystycznym Świata.
Do tego Tronu we wspólnocie Kościoła powszechnego Polacy mogą przynieść
swój własny dar wiary w Boga, umiłowania Matki Najświętszej, wierności
Kościołowi i jego Pasterzom.
II Pielgrzymka Archidiecezji Gnieźnieńskiej do Fatimy i Lourdes
Dobre dzieła warte są, by je kontynuować. Zapraszamy już teraz kapłanów i świeckich na II Pielgrzymkę Archidiecezji Gnieźnieńskiej do Fatimy i Lourdes we wrześniu 2002 r. Maryjne szlaki Europy czekają. Wspólnie będziemy odkrywać i doświadczać wielkich dzieł Miłującego Ojca. Pielgrzymkowy smak Bożej i ludzkiej przygody, który ma moc odnowić nasze życie, napełni nas dobrymi przeżyciami, które będziemy rozpamiętywać przez długie lata.
Biuro Pielgrzymkowe Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej
Redakcja "Niedzieli Gnieźnieńskiej"
Czas długich przejazdów był wypełniany modlitwą, śpiewami i
pieśniami religijnymi. Oprócz tego codziennie były odmawiane trzy
części Różańca - prowadzone również często przez uczestników. Każdego
ranka, gdy wyruszaliśmy w drogę, były modlitwy poranne, prowadzone
przez któregoś z księży, często śpiewaliśmy Godzinki. Codziennie
odmawialiśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Ukoronowaniem każdego dnia była Msza św. koncelebrowana
przez czterech naszych kapłanów, która odbywała się często w znanych
sanktuariach, bazylikach lub katedrach. Naszym głównym celem były
trzy największe i najbardziej znane sanktuaria maryjne: Fatima, Lourdes
oraz La Salette. Pod tym kątem prowadzono przygotowania duchowe do
tych wielkich spotkań z Matką Bożą. Polegały one przede wszystkim
na modlitwie, prelekcjach przybliżających te trzy wielkie sanktuaria,
prowadzonych przez ks. Józefa Orchowskiego, wyświetlanych filmach,
jak również opowieściach naszej sympatycznej przewodniczki, pani
Marii. Trasa tej maratońskiej pielgrzymki wiodła przez piękne góry,
najpierw Alpy austriackie, Alpy włoskie, Góry Sewenny we Francji,
Góry Iberyjskie, Betyckie, Góry Sierra Morena, Sierra Nevada, Alpy
francuskie, Pireneje, Góry Kantabryjskie, Góry Korbiery, Góry Jurajskie,
Sudety. W przeważającej większości po prawej stronie mijaliśmy zbocza
gór, a po lewej Morze Śródziemne, a następnie Ocean Atlantycki. Na
zboczach gór setkami kilometrów ciągnęły się winnice, gaje oliwkowe,
sady pomarańczowe, plantacje ryżu, bawełny itp. To wszystko odbywało
się w scenerii złotej jesieni, w blasku słońca, gdyż mieliśmy szczęście
do pięknej pogody, dni pochmurnych i deszczowych było zaledwie kilka.
Oglądając tą przecudną przyrodę, wyrwał się z serca hymn uwielbienia
dla Boga Stwórcy za tak piękny świat.
Czesław Ligman