Nie ukrywam, że ze wzruszeniem przekroczyłem bramę Aresztu Śledczego przy ul. Montelupich w Krakowie. Moją wizytę rozpoczynam w kaplicy od uklęknięcia przed tabernakulum, gdzie nasz Zbawiciel jest stale obecny w Najświętszym Sakramencie i gdzie zawsze z wielką miłością czeka na każdego z nas.
Dziś w tym miejscu odżywają w mojej pamięci wspomnienia wielu podobnych miejsc i spotkań. Jako osobisty sekretarz Ojca Świętego Jana Pawła II towarzyszyłem mu, gdy odwiedzał więzienia i więźniów w Rzymie, we Włoszech i w innych krajach świata. Taka wizyta miała miejsce również w Polsce w więzieniu w Płocku w czasie czwartej pielgrzymki w 1991 r. Ojciec Święty bardzo przeżywał każde z tych spotkań. Były one dla niego odwiedzinami pasterza, pragnącego naśladować Jezusa Chrystusa - Dobrego Pasterza, który z wielką troską szukał zabłąkanej z jakiegoś powodu owcy i radował się, gdy ją odnalazł. Były one dla niego odwiedzinami przyjaciela, który chce przynieść nadzieję, wskazać, skąd czerpać pragnienie bycia lepszym i odwagę do tego potrzebną. (…)
Moi Drodzy, z podobnymi uczuciami i pragnieniami przychodzę do Was jako pasterz Kościoła krakowskiego. Mam głębokie przeświadczenie, że dziś w tej posłudze prowadzi mnie i wspiera Ojciec Święty Jan Paweł II (...).
„Dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata”. Taką prośbę będziemy zanosić do Boga Ojca, odmawiając Koronkę do Miłosierdzia Bożego, której nauczyła nas św. Siostra Faustyna. (…) Konsekrując sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach w 2002 r., Ojciec Święty Jan Paweł II wzywał, abyśmy tę iskrę Bożej łaski rozniecali i przekazywali światu ogień miłosierdzia. Dziś modląc się z Wami i odwiedzając Was, pragnę tę iskrę Bożego miłosierdzia zapalić w Waszych sercach, by stała się ona dla Was światłem i mocą w trudnych chwilach, jakie w tym miejscu przeżywacie.
Zdaję sobie sprawę, że mimo wszystkich starań o bardziej ludzkie warunki w polskich więzieniach pozbawienie wolności zawsze jest źródłem wielkiego cierpienia fizycznego i duchowego. Życzę, abyście jak najszybciej mogli powrócić do swoich domów i rodzin oraz życia w społeczeństwie.
Mimo wszystkich trudności i uciążliwości pobyt w więzieniu można przeżywać w sposób po ludzku godny. Będzie to możliwe, gdy serce otworzy się dla Chrystusa i Jego Ewangelii miłosierdzia. Najgorszym więzieniem byłoby bowiem serce zamknięte na Bożą miłość i niezdolne do miłości, a największym złem byłaby rozpacz jako zgubny owoc zatwardziałości. Moi Drodzy, życzę Wam otwartych serc. Życzę, abyście Wasze serca otwarli dla Boga i aby serca ludzi otwarły się dla Was. Przyjmijcie również moje zapewnienie, że macie miejsce w moim sercu i w mojej modlitwie.
Fragmenty konferencji wygłoszonej w Areszcie Śledczym w Krakowie 5 lutego 2007 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu