Od października 2006 r. dwa razy w tygodniu alumni odwiedzają Dom Pomocy Społecznej w Jabłonnej Lackiej. Ich posługa polega na byciu pośród podopiecznych, rozmowie z nimi, wspólnej modlitwie, a także na zabawie.
W listopadzie alumni przygotowują wieczór andrzejkowy, w grudniu organizują spotkanie ze św. Mikołajem, a w czasie karnawału bal kostiumowy. Te spotkania sprawiają wielką radość nie tylko paniom mieszkającym w ośrodku, ale również i nam, klerykom. Dzięki tej posłudze możemy bardziej poznać ludzkie problemy, doświadczyć, co to znaczy cierpienie, odrzucenie. To wspólne przebywanie jest dla nas wielką lekcją i zachętą, aby nie patrzeć z dystansem na tych, którzy cierpią, lecz umieć współczuć i darzyć miłością, zobaczyć, jak potrzebni są ludzie, którzy potrafią służyć drugiemu, wesprzeć go swoim słowem.
Nasza obecność pośród tych ludzi sprawia im radość. Oni otwierają się na nas, wierzą, że każdy wesprze ich i zrozumie. Takie spotkania zmieniają nasze patrzenie na chorych, na choroby, na cierpienie. Pomagają nam bardziej wzrastać, umacniać się w formacji ku kapłaństwu. Obecność wśród chorych jest łaską, którą Bóg daje nam do uświęcenia siebie. Często ta posługa staje się metanoią - przemianą naszego życia i patrzenia na innych. Otwiera nasze serca na potrzebujących.
Nasz pobyt w ośrodku w Jabłonnej Lackiej jest dla mieszkańców doświadczeniem miłości, której może nie zaznali w swoim życiu. Ci ludzie zmieniają swoje patrzenie na świat, nie czują się wyobcowani, lecz potrzebni, zauważają, że komuś na nich zależy. Od nich możemy uczyć się wiele, bo życie każdego z nich jest bogate w różne doświadczenia, te dobre i te złe. Oni chętnie dzielą się swoim życiem, tym, co osiągnęli, co było dla nich nieraz ciężarem. My przez to możemy szerzej patrzeć na świat, na ludzi, na ich problemy, bo często sami ich doświadczamy. Każdemu z nas na pewno przyjdzie się zmierzyć z jakimś problemem.
Już niedługo zostaniemy posłani do ludzi, by swoją osobą, postawą, słowem wspierać ich, a przez takie doświadczenie jesteśmy o wiele bogatsi. Łatwiej nam będzie pomóc ludziom, którzy tej pomocy będą od nas potrzebować. Prawdziwa miłość chrześcijańska przejawia się w dawaniu, a nie w braniu. Jest ona bezinteresowna, pochodzi od Boga i dzięki temu można dzielić się nią z innymi. Potwierdzeniem tego jest radość, która udziela się przy każdym spotkaniu z drugą osobą.
Człowiek poprzez bezinteresowne oddanie się innym, a szczególnie cierpiącym i chorym, poznaje bardziej siebie i udoskonala się w prawdziwej miłości Bożej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu