"Przy wigilijnym stole,
Łamiąc opłatek święty,
Pamiętajcie, że dzień ten radosny
W miłości poczęty".
Jan Kasprowicz
Tegoroczne opłatkowe spotkanie ma wyjątkowy charakter
i skłania do głębokiej zadumy i refleksji. To właśnie nas Bóg obdarzył
szczególną łaską, że Boże Narodzenie możemy przeżywać na początku
Nowego Milenium. Z perspektywy minionego okresu uświadamiamy sobie,
że każdy ofiarowany nam dzień jest przesłaniem wielkiej Bożej miłości.
Bowiem narodzenie Jezusa w Betlejem nie jest jedynie wydarzeniem
historycznym. On przyszedł, by przynieść odkupienie i stał się dla
nas Emmanuelem tzn. "Bogiem z nami", by dać nam pełnię życia i ubogacić
je miłością. On tu pośród nas i z nami dzieli troski codziennego
życia, realizuje dzieło zbawienia, wypełniając Swoją obietnicę:
"A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni,
aż do skończenia świata" (Mt 28,20)
Dlatego Betlejem (hebr. Betlehem - dom chleba) trwa nieustannie
- Jezus jest wśród nas: w Eucharystii, sakramentach, w Swoim Słowie,
Kościele, na modlitwie, jest Bogiem bliskim - Przyjacielem. Wciąż
daje Siebie - Swoją miłość i przyjaźń, jest dobry jak "chleb", ale
również zaprasza: "Pójdź za Mną" (J 21,19) - drogą prowadzącą do
pełni szczęścia, do zbawienia.
Chrystus przez Swoje przyjście na świat przemienił historię
ludzkości, a przemienił ją przez prawdę i miłość. Dziś posługuje
się nami, byśmy tymi wartościami przemieniali naszą codzienność.
Otrzymujemy czas, który jest nam dany, ale również zadany.
U progu Nowego Tysiąclecia musimy w pokorze stanąć przed
Panem i zapytać, jak dalece wypełniliśmy misję, którą pozostawił
nam Chrystus:
"Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię" (Mk 16,15)
i jak realizujemy Jego wezwanie:
"Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak ja was umiłowałem" (J 13,25)
Przecież dzięki temu, że Syn Boży stał się człowiekiem,
każdy człowiek posiada godność i wartość.
To Jezus Chrystus sprawił, że o godności człowieka nie
decyduje stopień naukowy, ważne stanowisko czy zasoby materialne,
ale sam fakt bycia człowiekiem - ukochanym dzieckiem Boga. On uczy,
że wszyscy jesteśmy cenni w oczach Bożych i że miłość jest pierwszym
prawem podtrzymującym życie ludzi.
Czy my o tym pamiętamy?
Wzorem przyjęcia Bożego zaproszenia do współudziału w
dziele zbawienia jest dla nas postawa Maryi - pokornej Służebnicy
Pańskiej, która przyjmując głębię tajemnicy, jaką powierzył Jej Bóg,
odpowiedziała:
"Niech mi się stanie według twego słowa" (Łk 1,38)
i tej postawy uczy nas, polecając:
"Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" (J 2, 5)
Czy jesteśmy gotowi powtórzyć za Maryją "fiat", przyjmując
postawę zawierzenia, posłuszeństwa, adoracji.
Z kolei zachowanie się pasterzy, gdy usłyszeli słowa
anioła i ich decyzja: "Pójdziemy do Betlejem i zobaczymy, co się
tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił" (Łk 2,15), zachęca, byśmy
jak oni byli ludźmi dobrej woli, gotowymi głosić każdemu pokoleniu
tajemnicę miłości Chrystusa. Przepowiadać Go zarówno słowem, jak
i świadectwem życia, łącząc umiejętnie postawę ewangelicznych sióstr:
słuchającej Marii i usługującej Marty.
Bowiem, wsłuchując się w głos miłującego Boga, przyjmując
całkowicie Jego wolę i otwierając się na Jego działanie, dochodzi
się do mądrości. Wspólne przeżywanie z Chrystusem każdej chwili życia
doprowadza do mistycznego z Nim zjednoczenia, by swoim życiem szerzyć
Boże wezwanie do współkochania i współzbawiania.
Wówczas już nie zaskakuje postawa Mistrza - pochylającego
się, by uczniom umyć nogi; Mistrza - przebaczającego Magdalenie,
zasiadającego do stołu z celnikami, darującego dług; Mistrza - milczącego
podczas niesłusznego oskarżenia, modlącego się za swoich prześladowców.
By dzielić się dobrem w miłości, potrzeba niewiele -
serca ufnego i otwartego, a resztę uczyni On, zmieni oblicze tej
ziemi, bo tylko On uzdalnia, że potrafimy dzielić się sercem - każdy
z każdym, jak wigilijnym opłatkiem. Dlatego z dziecięcą ufnością
otwórzmy drzwi Chrystusowi, jak poleca największy z Polaków Jan Paweł
II, bo tylko On ma słowa życia wiecznego, a łamiąc się opłatkiem
powtórzmy za poetą:
"Pomódlmy się w Noc Betlejemską,
w Noc Szczęśliwego Rozwiązania,
by wszystko nam się rozplątało,
węzły, konflikty, powikłania.
Oby się wszystkie trudne sprawy
Porozkręcały jak supełki
Własne ambicje i urazy
Zaczęły śmieszyć jak kukiełki.
Oby w nas paskudne jędze
Pozamieniały się w owieczki
A w oczach mądre łzy stanęły
Jak na choince barwnej świeczki.
Aby wątpiący się rozpłakał
Na cud czekając w swej kolejce,
A Matka Boska - cichych, ufnych -
Na zawsze wzięła w swoje ręce.
A wszystko po to, by Bóg mógł się rodzić każdego dnia
w naszym człowieczeństwie.
Ks. Jan Twardowski
Pomóż w rozwoju naszego portalu