Szczęśliwie zachowało się w Zarządzie Regionu NSZZ "Solidarność"
Ziemi Łódzkiej "Kalendarium Ośrodka Pomocy przy kościele Ojców Jezuitów
w Łodzi". Starannie prowadzone zapisy, dokonywane w ciągu chronologicznym,
zwięźle informują o wszechstronnej działalności Ośrodka. W tekst
wplecione są wiersze, fragmenty kazań o. Stefana Miecznikowskiego,
okolicznościowe suplikacje i intencje modlitewne. Są informacje o
losach internowanych i aresztowanych, o ich rodzinach. Dowiadujemy
się o wydarzeniach stanu wojennego w Łodzi, regionie i w innych miejscach
Polski.
Udało się ustalić, że zapisy prowadziła mgr filologii
polskiej Bożena Cichoń. Adnotacje były zazwyczaj dokonywane co tydzień,
na podstawie różnorodnych informacji, którymi dysponował o. Miecznikowski,
ówczesny nieformalny kapelan środowisk solidarnościowych. Dzięki
tym zapisom dysponujemy niezwykle cennymi informacjami. Wiadomo np.,
iż od 13 grudnia 1981 r. do 30 czerwca 1983 r. tylko ta jedna parafia
wsparła finansowo internowanych i ich rodziny sumą 4930931 zł, co
stanowiło ok. 1500 ówczesnych pensji. Wydano 5119 indywidualnych
paczek, a dodatkowo setki tzw. paczek zbiorowych przekazywanych do
zakładów karnych, w których przetrzymywano internowanych. Środkami
dzielono się z innymi parafiami, np. Najświętszego Zbawiciela przy
al. Włókniarzy, organizowano wypoczynek zimowy i letni dla dzieci
i rodzin uwięzionych nad morzem i w górach, organizowano odczyty,
koncerty, spotkania z twórcami kultury itp. Kalendarium świadczy
o nadzwyczajnym wręcz oddaniu się o. Stefana Miecznikowskiego tej
różnorodnej działalności. Nie zważając na wielokrotne szykany (np.
oficjalne pismo z 26 IX 1982 r. "o szkodliwej dla Państwa działalności",
w którym sugerowano konieczność przeniesienia Ojca), nie wpuszczany
po wielogodzinnych podróżach, np. do hrubieszowskiego więzienia -
niestrudzenie jeździł, działał. Gdy nie można było inaczej, do represjonowanych
dostawał się fortelem, np. "udawał" asystę bp. Ablewicza (24 czerwca
1982 r.). Kontaktów z internowanymi nie ułatwiano i ówczesnemu ordynariuszowi
łódzkiemu, bp. Józefowi Rozwadowskiemu, którego nie wpuszczono do
łowickiego więzienia w kwietniu 1982 r. Pracownicy Ośrodka chcąc
pozyskać przychylność więźniów kryminalnych i służby więziennej,
przekazywali im również paczki. O specyficznym stosunku władz do
darczyńców świadczą wiadomości o mikrobusie przekazanym z Francji.
Władze celowo przewlekały przekazanie daru. Nadgorliwie dopominały
się o wpłatę kwoty 400 tys. jako opłaty celnej. Nie pomogli nawet
interweniujący Francuzi, którym w Ministerstwie obiecywano natychmiastowe
pozytywne rozpatrzenie sprawy. Gdy tylko opuścili teren PRL, okazało
się, że Ośrodek jednak nie otrzyma samochodu. Sześć miesięcy starań
poszło na marne (zapisy od kwietnia do października 1983 r.). Kalendarium
podaje wiele informacji o sytuacji uwięzionych i internowanych. Np.
o głodówce w Białołęce (12 maja 1982 r.), w Gołdapi (20 września
1982 r.). Podaje fragmenty relacji z miejsc przetrzymywania, np.
z Hrubieszowa (24 czerwca 1982 r.). Dowiadujemy się o prelekcjach
i innej kulturalnej działalności Ośrodka. Jeden z zapisów informuje
o recytacji fragmentów Beniowskiego J. Słowackiego (7 lutego 1982
r.), a tydzień później odbył się pierwszy koncert w wykonaniu studentów
i profesorów PWSM (obecnie Akademii Muzycznej). Artyści przekazali
zebrane wśród słuchaczy datki na rzecz osób represjonowanych oraz
dla oszkodowanych powodzian. Warto zaznaczyć, że w pracach Ośrodka
związanych z udzielaniem pomocy brało udział raczej stałe grono wolontariuszy,
liczące ok. 60 osób.
Kalendarium jest swoistym "dokumentem epoki". Odnotowuje
wypowiedzi i informacje, które obecnemu młodemu człowiekowi trzeba
by cierpliwie tłumaczyć. Np. umieszczenie fragmentu kazania kard.
Józefa Hoffnera - "(...) czy nie jest czymś niesłychanym, drodzy
bracia i siostry, że Kościół musi dzisiaj bronić ludzkiej godności
robotników wobec marksizmu, który zapowiadał uroczyście, że to on
przyniesie robotnikom największą wolność..." - wplecione w kazanie
o. Miecznikowskiego, uniemożliwiało represjonowanie łódzkiego kapłana,
bo mógł on "odesłać" adwersarzy do... Kardynała. Dziś trzeba by tłumaczyć,
że zapisy na listy umożliwiające zakup automatycznej pralki, dokonywane
przy wpisywaniu do "państwowych związków", mogły być nie lada pokusą (
bo automat był luksusem niemal nieosiągalnym). I jak wytłumaczyć,
że wystarczyło spacerować z plakietką "Nie krakać" - by pośmiać się
z ówczesnej władzy (zapis 9 stycznia 1983 r.).
Kalendarium jako niezwykle cenne i interesujące źródło
informacji, świetna dokumentacja minionych dziejów, powinno być opublikowane
w całości. Szkoda, że zaginęły dwa dalsze zeszyty z zapisami działań
Ośrodka, bo były tam nawet ilustracje. Oby się odnalazły i uzupełniły
naszą wiedzę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu