Dwadzieścia pięć lat temu, w niedzielę 13 grudnia 1981 r. o godz. 6 rano, ogłoszono dla całej Polski stan wojenny. W nocy poprzedzającej ten fakt wielu działaczy Solidarności i ludzi deklarujących się po stronie wolności i demokracji zostało internowanych. Zamilkły środki masowego przekazu, przerwano łączność telefoniczną. Wydarzenia tego dnia mają swoją interpretację polityczną, ekonomiczną i inne. Jako ludzie wiary w Kościele katolickim widzimy także potrzebę rozważenia stanu wojennego jako okresu wpływającego na nasze przeżycia religijne.
W przeszłości przeżyliśmy wiele klęsk narodowych. Nasza historia utkana jest bólem rozbiorów, zsyłek i wysiedleń, przegranych powstań, przelanej pod obcymi sztandarami krwi i goryczą braterskich waśni. A jednak przetrwaliśmy. Dlaczego? Dlatego, że silny był duch tęskniący za wolnością, i wiara niezłomna. Wiara w mądrość Tego, który powiedział: „Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - (...) myśli moje [górują] nad myślami waszymi” (Iz 55, 8-9). Po każdej porażce stawaliśmy się bardziej doświadczeni i mądrzejsi, dlatego lepiej odczytujemy wolę Opatrzności Bożej. Tak powinno być i teraz.
Długo jeszcze nie będzie jednoznacznej oceny stanu wojennego, owej obrony przestarzałego i kłamliwego ustroju. Możemy natomiast wypowiedzieć przed Bogiem nasze duchowe doświadczenia. Dowiedliśmy, że: 1. można dokonać zmian społecznych bez krwawych walk; 2. można - dzięki modlitwie - opanować nienawiść i zamienić ją na solidarną pracę na rzecz dobra wspólnego; 3. cierpienia jednych mogą obudzić zorganizowaną miłość charytatywnej pomocy dla drugich.
Każdy, kto pamięta tamten dzień i następne, zachowuje własne przeżycia w pamięci. Sam wspominam, że pierwsze godziny stanu wojennego przeżyłem na Jasnej Górze. Modliłem się z młodzieżą akademicką przed Cudownym Obrazem Matki Bożej, prosząc o zachowanie pokoju. Natomiast w godzinach wieczornych tego samego dnia byłem w kościele Matki Boskiej Łaskawej, u Księży Jezuitów w Warszawie. Przed obrazem Maryi, która w swych dłoniach łamie zabójcze strzały, apelowałem o to, by nie odpowiadać gwałtem na gwałt. Dalsze lata nie były łatwe, trzeba było dużo modlitwy, ale wtedy modlił się z nami na Watykanie Ojciec Święty Jan Paweł II.
Bracia i Siostry! W dwudziestą piątą rocznicę ogłoszenia stanu wojennego pojadę na Jasną Górę, aby o godzinie 9.30 - jak tamtego pamiętnego dnia - odprawić Mszę św., dziękując Opatrzności Bożej i Matce Najświętszej za daną ludowi wolność. W godzinach wieczornych będę się modlił w warszawskim kościele Matki Boskiej Łaskawej w intencji mądrego korzystania z wolności.
Proszę Księży Proboszczów i Duszpasterzy, aby w dzień bolesnej rocznicy zorganizowali w swoich świątyniach okolicznościowe modlitwy i zachęcili wiernych do ufnego zawierzenia naszej Ojczyzny Opatrzności Bożej. Niech się to stanie za wstawiennictwem Bożej Rodzicielki Maryi. Amen.
Słowo Arcybiskupa Warszawy - Prymasa Polski do duchowieństwa i wiernych o rocznicy wprowadzenia stanu wojennego
Pomóż w rozwoju naszego portalu