List podpisali: metropolita przemysko-warszawski abp Eugeniusz Popowicz i biskup wrocławsko-gdański Włodzimierz Juszczak.
Zwracają oni uwagę, że przyjście na świat w ludzkim ciele samego Boga było bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem w historii ludzkości, jednak pozostało wówczas prawie niezauważone, a cały świat był wtedy zajęty swoimi sprawami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Tylko niewielka grupa ludzi obserwowała nadejście Chrystusa. „Pierwszymi byli zwykli pasterze, ludzie pustyni, nieoświeceni, ale otwarci na słuchanie Słowa Bożego. Nie rozumowali, ale posłuszni orędziom otrzymanym od aniołów poszli szukać noworodka, posłusznego Mu w posłuszeństwie, niosąc swoje pokorne, ale szczere dary” – wskazują hierarchowie.
Inną grupą byli mędrcy ze Wschodu. „Czytali i badali Słowo Boże, przyglądali się dziwnym zjawiskom w przyrodzie i doszli do wniosku, że wszystko to musi oznaczać niezwykłe wydarzenie, być może narodziny niezwykłego przyszłego króla” – piszą.
Biskupi zauważają, że w przyjście Mesjasza wierzył także król Herod. „Ta wiadomość zrobiła na nim wielkie, a przede wszystkim niepokojące wrażenie. Noworodek był przede wszystkim zagrożeniem dla jego władzy królewskiej i postanowił rozwiązać problem zdecydowanie i definitywnie zabijając Dziecko” – opisują.
Autorzy listu zwracają uwagę, że i dzisiaj na świecie są różne wydarzenia, o których media stale informują, jednak żadne nie miało takiego wpływu na całą cywilizację ludzką, jak to, które wydarzyło się w Betlejem. „Zmieniło świat, zmieniło ludzkie myślenie, ludzkie podejście do codziennego życia, zwłaszcza życia i śmierci. Dało początek cywilizacji chrześcijańskiej, która całkowicie zmieniła oblicze ziemi. Miało wielki i stały wpływ na życie każdego z nas” – podkreślają.
Reklama
Zdaniem biskupów, kolejnym równie istotnym wydarzeniem dla życia wszystkich ludzi będzie ponowne przybycie na świat Zbawiciela. „Wtedy wszyscy staną przed Nim w ostatecznym sądzie, aby zdać sprawę ze swojego życia. Nie wiemy, kiedy to się stanie. (…) Możemy mieć nadzieję, że stanie się to kiedyś w odległej przyszłości. Nie możemy jednak mieć pewności, czy nie stanie się to dzisiaj albo jutro. Na to ostatnie spotkanie z Nowonarodzonym Mesjaszem musimy być przygotowani każdego dnia” – podkreślają.
Pasterze Kościoła greckokatolickiego w Polsce zaznaczają, że czekając na ten ostatni dzień, „musimy zwrócić uwagę na wszystko, co dzieje się wokół nas”. „Musimy codziennie słuchać głosu Boga, tak jak pasterze w Betlejem. Musimy także czytać Słowo Boże. Musimy zwracać uwagę na wydarzenia, które mają miejsce w naszym otoczeniu i podejmować właściwe decyzje, tak jak zrobili to mędrcy Wschodu. Musimy także zdawać sobie sprawę, że w dzisiejszym świecie nie brakuje współczesnych Herodów, którzy są gotowi zrobić wszystko, aby zabić Noworodka i zniszczyć Jego Kościół” – wskazują.
Reklama
Abp Popowicz i bp Juszczak zwracają uwagę, że Mędrcy ze Wschodu pokazali, jak można obejść „koncepcję szalonego Heroda”. Zaznaczają, że w dzisiejszych czasach trzeba bardzo uważać, aby podobnie jak mieszkańcy Betlejem nie przegapić tego, co jest ważne dla naszego codziennego życia i naszej przyszłości.
Jako przypadki, które wymagają szczególnej uwagi obecnie, biskupi na pierwszym miejscu wymieniają trudną sytuację na Ukrainie i emigrację. „Wojna na Ukrainie, podobnie jak problemy gospodarcze, zmusiły miliony Ukraińców do opuszczenia ojczyzny i szukania lepszego losu dla siebie i swoich bliskich na całym świecie” – piszą.
Wskazują, że w Polsce przebywa obecnie około półtora miliona obywateli Ukrainy, czyli dziesięć razy więcej niż liczba przesiedlonych w 1947 r. w ramach Akcji Wisła. „Ponadto dziesiątki lub setki tysięcy znajdują tu tymczasowe schronienie, przybywając i powracając na Ukrainę po miesiącach ciężkiej pracy. Są między nami, w naszych kościołach, w naszych miejscach zamieszkania, pracy i nauce” – piszą.
„Czasami możemy nie być w stanie zaakceptować obojętności niektórych przybyszów na nasze sprawy duchowe, kościelne i narodowe. Należy jednak pamiętać, że przybyli z różnych części Ukrainy, również z miejsca, w którym życie duchowe zostało całkowicie zniszczone przez bezbożną przeszłość” – wskazują hierarchowie.
Mimo odmiennej liturgii i obrządku, Kościół greckokatolicki pozostaje w jedności z papieżem i uznaje jego prymat.