Wrocieryż to mała miejscowość położona w południowo-zachodniej części dekanatu pińczowskiego. O tym, że jest to niezbyt znana miejscowość, mogłem się przekonać, pytając o drogę w Pińczowie: pytane przeze mnie osoby wskazywały różne kierunki. Warto jednak trafić do Wrocieryża, ponieważ jego historia bogata jest w ciekawe epizody, których niejedna miejscowość może pozazdrościć.
Jadąc słonecznym jesiennym popołudniem pośród uprawnych pól, mogłem się przekonać, że mieszkają tu ludzie pracowici. Krzątali się na polach, wykopując pietruszkę, marchew oraz inne warzywa. - Pracowitości nie można odmówić moim parafianom - mówi proboszcz ks. Adam Kornalski, który jest duszpasterzem tej parafii od 1999 r.
Malownicza historia
Reklama
W którym roku został założony Wrocieryż nie wiadomo, wiadomo natomiast, że miejscowość ta istniała w 1228 r., kiedy w okolicy starły się w bitwie zastępy rycerzy Konrada Mazowieckiego i Henryka Brodatego. Podczas bitwy zginął syn Konrada - Przemysław. Co ciekawe, miejscowość ta należała przez pewien czas do biskupów lubuskich w Brandenburgii. 5 listopada 1394 r. Wrocieryż został wykupiony i przeszedł pod władanie miechowitów.
Pierwsza wzmianka o kościele pochodzi z 1394 r. W niedługim czasie, bo w 1448 r., „po zbudowaniu nowego kościoła, jak piszą jedni, a po przystawieniu prezbiterium, jak utrzymują drudzy, kościół we Wrocieryżu został w 1448 r. konsekrowany”. Tak zapisano w kronice.
Blisko 100 lat później świątynia doczekała się poważnego remontu i rozbudowy, bowiem ks. Stanisław z Łowicza, miejscowy proboszcz, „około 1522 r. powiększył kościół swoim staraniem i nakładem”.
Nieszczęścia jednak nie omijały kościoła. W 1774 r. w drewnianą świątynię uderzył piorun, powodując pożar. Stąd obecny murowany kościół pochodzi z 1802 r., wybudowany staraniem ks. Karola Januszkowskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wzorem św. Marcina
- Staramy się naśladować naszego patrona św. Marcina - mówi Ksiądz Proboszcz, dodając, że mieszkańcy parafii są ludźmi, którzy na każdy apel o pomoc potrzebującym ochoczo i z sercem odpowiadają. Pomagają także we wszystkich pracach, które w ostatnim czasie zostały wykonane. Jednak Ksiądz Proboszcz nie przypisuje sobie większych zasług. - Przede mną byli inni - mówi, dodając, że jego poprzednika ks. kan. Zygmunta Migza „wszyscy parafianie otaczają wierną pamięcią”. To dzięki jego staraniom wybudowana została cmentarna kaplica, w podziemiach której został pochowany.
Ks. Fornalski także podejmuje się kolejnych remontów i inwestycji. W ciągu ostatnich lat została pomalowana zewnętrzna elewacja kościoła, zakupiono nowe ławki i konfesjonały do kościoła oraz do kaplicy dojazdowej w Turze Dolnym. Zakrystia zyskała nowe meble, a świątynia nowe nagłośnienie. Dach kościoła i dzwonnicy został zakonserwowany i pomalowany; wyremontowano także rynny. Uporządkowano też teren wokół kościoła i plebanii, wybudowano parking. Niedawno został ukończony bardzo kosztowny remont organów.
Pracy jest wiele i - jak twierdzi Ksiądz Proboszcz - to wszystko udało się dokonać dzięki pomocy znacznej części parafian. Długo wymienia osoby, które pomagają i z chęcią odpowiadają na każdą prośbę o pomoc.
Przekazywać wiarę
- Rodzice starają się przekazywać wiarę, choć zdarza się, że niektórzy o tym zapominają - mówi ks. Fornalski. W kościele służy ok. 20 ministrantów, są też dziewczyny - lektorki, które czytają w niedzielę Słowo Boże. Dzieci chętnie przychodzą na nabożeństwa majowe czy Różaniec, jednak zdarza się, że muszą pomagać rodzicom w pracy na polu. Większość mieszkańców parafii utrzymuje się bowiem z rolnictwa. - Ludzie naprawdę ciężko pracują - podkreśla Ksiądz Proboszcz, dodając, że niektórzy w poszukiwaniu „łatwiejszego chleba” wyjeżdżają za granicę. Nie służy to dobrze rodzinom, a czasu rozłąki nie zrekompensują zarobione pieniądze.
Dumą parafian są: pochodzący z Sędowic ks. Wiesław Jasiczek, proboszcz parafii św. Jadwigi Królowej w Kielcach, oraz s. Helena Wawrzyna Chmielarska. Ksiądz Proboszcz ma nadzieję, że w przyszłości niektórzy młodzi ludzie pójdą w ich ślady.
W każdą niedzielę Ksiądz Proboszcz, oprócz Eucharystii w kościele, odprawia także Mszę św. w kaplicy dojazdowej w Turze Dolnym. Cieszy go fakt, że w niedzielnych Mszach św. bierze udział znaczny procent wiernych, co świadczy o tym, że wiara jest żywa, a ludzie pamiętają o Bogu.
W najbliższym czasie, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, rozpocznie się budowa nowej plebanii. Stara, blisko stuletnia, raczej nie nadaje się do remontu. - Mam nadzieję, że i tego uda nam się wspólnie z parafianami dokonać - mówi Ksiądz Proboszcz. - W końcu nigdy się na nich nie zawiodłem - dodaje z uśmiechem.