Reklama

„Życie jest drogą do nieba”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan Wasz przybędzie” - te słowa przypominają mi ostateczne wezwanie, które nastąpi wówczas, kiedy Pan zechce. Pragnę za Nim podążać i pragnę, aby wszystko, co składa się na moje ziemskie życie, przygotowało mnie do tej chwili.
Jan Paweł II, Testament

W Domu Ojca, do którego zmierzamy, spotkamy wszystkich ludzi, którzy byli nam bliscy tutaj, na tym świecie. Będziemy się mogli wspólnie radować nowym stworzeniem, będziemy mogli podziwiać i doświadczać niewyczerpanej Bożej miłości. Znajdziemy się we wspólnocie - w rodzinie wszystkich zbawionych - doskonale zjednoczonej w Bogu, ze wszystkimi świętymi. Czy można się ze świętymi przyjaźnić? Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, doktor Kościoła, powiedziała przed swoją śmiercią: „Przejdę do mojego nieba, aby dobrze czynić na ziemi”. W jednej Bożej rodzinie jedni troszczą się o drugich. Ci w niebie o tych na ziemi. Przyjaźń ze świętymi jest zatem czymś pożądanym i pięknym.
1 listopada kierujemy swoją myśl ku niebu. Spomiędzy domów i ulic pełnych życia ciągniemy tłumnie na cmentarze. W tym dniu choć przez chwilę stajemy przed nieubłagalną w swej konieczności prawdą śmierci. W mglistym blasku nagrobnych świateł odżywają wspomnienia o tych, którzy już odeszli. Odnajdujemy w zamyśleniu grób matki, ojca, rodziny, bliskich, znajomych i nieznajomych. Odnajdujemy imiona tych, którzy nas uprzedzili. Cmentarz uczy nas pamiętać o wieczności. Podtrzymuje jedność ze zmarłymi. Jednoczy parafię.
Uroczystość Wszystkich Świętych każe także spojrzeć w przeszłość, kiedy w IV wieku czczono wspomnienie męczenników. Na Zachodzie wspomnienie to obchodzono od 13 maja 609 r., tj. od dnia zamiany Panteonu w Rzymie w kościół ku czci Maryi Panny i Wszystkich Świętych Męczenników. Uroczystość obchodzona 1 listopada wywodzi się z Irlandii i Anglii, a w VIII wieku przyjął je Kościół w całej Europie i szybko rozprzestrzenił ją w całym świecie. Natomiast wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (Dzień Zaduszny) zawdzięczamy opatowi benedyktyńskiemu z Cluny, św. Odylonowi (X wiek). Uroczystość ta szybko rozpowszechniła się i została zatwierdzona w całym Kościele. Od roku 1915 na mocy zarządzenia Benedykta XV każdy kapłan może odprawić w tym dniu trzy Msze św.: pierwszą we własnej intencji, drugą za wszystkich wiernych zmarłych, trzecią - w intencji papieża. Pomysł odprawienia trzech Mszy św. wyszedł również od opata Benedyktynów.
Kościół chce, by w tym dniu zamyślić się nad zagadnieniem świętości, gdyż jest to dzień wspomnienia tych, którzy już odeszli spośród nas, a którzy przez życie na ziemi zdobyli osobistą doskonałość, świętość. To dlatego, gdy umarł Jan Paweł II, wszyscy skandowali: „Santo Subito!”. Najpierw wybuchły oklaski na Placu św. Piotra, a potem zapadła wielka cisza. Cały tłum przyklęknął, po czym rozpoczął się Różaniec. Cóż to za lekcja umierania i śmierci dla nas! Ten Wielki Papież, który stał się bliski sercu każdego człowieka na ziemi, odbył swą ostatnią, najtrudniejszą i najbardziej tajemniczą „podróż” - drogę śmierci do wieczności. A jeszcze w wielkosobotni wieczór podczas Wigilii Paschalnej Papież zaznaczył swoją obecność przesłaniem: „Prawdziwie niezwykła jest ta Noc, w którą jaśniejące światło zmartwychwstałego Chrystusa ostatecznie zwycięża moc mroków zła i śmierci oraz rozpala na nowo w sercach ludzi wierzących nadzieję i radość (...) módlmy się do Pana Jezusa, aby świat zobaczył i uznał, że dzięki Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu to, co uległo zniszczeniu, zostaje odbudowane, to co było stare, odnawia się i wszystko powraca - jeszcze piękniejsze - do swej pierwotnej doskonałości”.
Dlatego najczęstszym kształtem wydobywanym z mroków dzisiejszego święta jest znak krzyża. Prosty, drewniany, czasami próchniejący już albo wymyślnie wkomponowany w architekturę bogatych grobowców. Zawsze jednak jest to krzyż, znak śmierci, ale i zmartwychwstania. Znak Chrystusa. Stąd śmierć niczego nie kończy, ale wszystko zaczyna, a umarli żyją i kiedyś obloką się na powrót w ciała. „Niech się nie trwoży serce wasze - mówi Chrystus. - Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14, 1-3).
Przechadzanie się wśród grobów powinno nam uświadomić, że zmarli są z nami w tajemnicy świętych obcowania. Ci, którzy odeszli od nas, żyją nie tylko w naszych wspomnieniach, ale rzeczywiście w świecie, do którego i my zdążamy. Żyją tam samym życiem Bożym. Warto może w świetle nagrobnych lampek przyjrzeć się, jak przygotowujemy się na wieczność. Ile jeszcze w nas zła, braku miłości, zacietrzewienia, egoizmu. Jan Paweł II napisał w Testamencie: „(...) z możliwością śmierci każdy zawsze musi się liczyć. I zawsze musi być przygotowany do tego, że stanie przed Panem i Sędzią - a zarazem Odkupicielem i Ojcem. Więc i ja liczę się z tym nieustannie, powierzając ów decydujący moment Matce Chrystusa i Kościoła - Matce mojej nadziei”.
I warto jeszcze zapytać - czy pamiętamy o naszych zmarłych? Czy ofiarowujemy za nich Mszę św., odpust zupełny, który łatwo codziennie uzyskać (Droga Krzyżowa, Różaniec wspólnotowo odmawiany, półgodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu, półgodzinna lektura Pisma Świętego). To jest dług duchowy, który winniśmy spłacić naszym zmarłym. Nie mówmy, że mamy jeszcze czas. Przecież nie wiemy, czy doczekamy starości. Miejsce, godzina i dzień nie są nam znane. Zatem:

Na grobach składamy też wiązanki kwiatów. Kwiaty wręczamy także żywym, kiedy chcemy im życzyć zdrowia i długich lat. Chcemy, by kwiaty wzmocniły nasze życzenia. Spacerujemy w migotliwym świetle w uroczystość Wszystkich Świętych. Niech więc te światła przeczą naszym małym myślom o śmierci. Przecież składając chryzantemy nieskazitelne na ołtarzach milczenia, kiedyś razem na Sądzie staniemy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szkaplerz „kołem ratunkowym”

Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej. Historia szkaplerza sięga góry Karmel w Ziemi Świętej, kiedy to duchowi synowie proroka Eliasza prowadzili tam życie modlitewne. Było to w XII wieku. Z powodu prześladowań ze strony Saracenów bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przenieśli się do Europy i dali początek zakonowi zwanemu karmelitańskim.
W południowej Anglii w Cambridge mieszkał pewien bogobojny człowiek - Szymon Stock, generał zakonu, który dostrzegając grożące zakonowi niebezpieczeństwa, modlił się gorliwie i błagał Maryję, Najświętszą Dziewicę, o pomoc. Pewnej nocy, z 15 na 16 lipca 1251 r., ukazała mu się Najświętsza Panienka w otoczeniu aniołów. Szymon otrzymał od Maryi brązowy szkaplerz i usłyszał słowa: „Przyjmij, Synu najmilszy, szkaplerz Twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla Ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Od tamtej pory karmelici noszą szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami. Słowo „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapulae” (plecy, barki) i oznacza szatę, która okrywa plecy i piersi. Papież Pius X w 1910 r. zezwolił na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym.
Do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej chcieli przynależeć wielcy tego świata - królowie, książęta, możnowładcy, ale i zwykli, prości ludzie. Dzięki papieżowi Janowi XXII - temu samemu, który wprowadził święto Trójcy Świętej i wyraził zgodę na koronację Władysława Łokietka - szkaplerz stał się powszechny. Papież miał objawienia. Matka Boża przyrzekła szczególne łaski noszącym pobożnie szkaplerz karmelitański. A Ojciec Święty ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu bullą „Sabbatina” z dnia 3 marca 1322 r. Bulla mówiła o tzw. przywileju sobotnim. Szczególne prawo do pomocy ze strony Maryi w życiu, śmierci i po śmierci mają ci, którzy noszą szkaplerz. Jest to niejako suknia Maryi, czyli znak i nieomylne zapewnienie macierzyńskiej opieki Matki Bożej. Kto nosi szkaplerz karmelitański, ten otrzymuje obietnicę, że dusza jego wkrótce po śmierci będzie wyzwolona z czyśćca. Stanie się to w pierwszą sobotę miesiąca po śmierci. Oczywiście, pod warunkiem, że ta osoba nosiła szkaplerz w należytym duchu i żyła prawdziwie po chrześcijańsku, zachowała czystość według stanu i modliła się modlitwą Kościoła.
Jan Paweł II pisał do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel, że w znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. „Szkaplerz w istocie jest «habitem» - podkreślał Ojciec Święty. - Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości” (por. Formuła nałożenia szkaplerza).
Papież Polak od wczesnych lat młodości nosił ten znak Maryi. I zawsze zaznaczał, jak ważny w jego życiu był czas, gdy uczęszczał do kościoła na Górce (Karmelitów) w Wadowicach. Szkaplerz przyjęty z rąk o. Sylwestra nosił do końca życia. (Szkaplerz św. Jana Pawła II znajduje się w klasztorze Karmelitów w Wadowicach.) W orędziu z okazji jubileuszu 750-lecia szkaplerza karmelitańskiego pisał, że szkaplerz „staje się znakiem przymierza i wzajemnej komunii między Maryją i wiernymi, a w rezultacie konkretnym sposobem zrozumienia słów Jezusa na krzyżu do Jana, któremu powierzył swą Matkę i naszą duchową Matkę”.
Matka Boża, kończąc swe objawienia w Lourdes i w Fatimie, ukazała się w szatach karmelitańskich jako Matka Boża Szkaplerzna. Wszystkie osoby noszące szkaplerz karmelitański mają udział w duchowych dobrach zakonu karmelitańskiego. Ten, kto go przyjmuje, zostaje na mocy jego przyjęcia związany mniej lub bardziej ściśle z zakonem karmelitańskim. Rodzinę Karmelu tworzą następujące kręgi osób: zakonnicy i zakonnice, Karmelitańskie Instytuty Życia Konsekrowanego, Świecki Zakon Karmelitów Bosych (dawniej zwany Trzecim Zakonem), Bractwa Szkaplerzne (erygowane), osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się (wspólnoty lub grupy szkaplerzne) oraz osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. Do obowiązków należących do Bractwa Szkaplerznego należy: przyjąć szkaplerz karmelitański z rąk kapłana; wpisać się do księgi Bractwa Szkaplerznego; w dzień i w nocy nosić na sobie szkaplerz; odmawiać codziennie modlitwę zaznaczoną w dniu przyjęcia do Bractwa; naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć.

Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej

O najwspanialsza Królowo nieba i ziemi! Orędowniczko Szkaplerza świętego! Matko Boga! Oto ja, Twoje dziecko, wznoszę do Ciebie błagalne ręce i z głębi serca wołam do Ciebie: Królowo Szkaplerza, ratuj mnie, bo w Tobie cała moja nadzieja.
Jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, do kogóż mam się udać?
Wiem, o dobra Matko, że Serce Twoje wzruszy się moim błaganiem i wysłuchasz mnie w moich potrzebach, gdyż Wszechmoc Boża spoczywa w Twoich rękach, a użyć jej możesz według upodobania.
Od wieków tak czczona, najszlachetniejsza Pocieszycielko utrapionych, powstań i swą potężną mocą rozprosz cierpienie, ulecz, uspokój mą zbolałą duszę, o Matko pełna litości! Ja wdzięcznym sercem wielbić Cię będę aż do śmierci. Na twoją chwałę w Szkaplerzu świętym żyć i umierać pragnę. Amen.

CZYTAJ DALEJ

Św. Aleksy Wyznawca. Żyjący z jałmużny żebrak

[ TEMATY ]

patron dnia

pl.wikipedia.org

Św. Aleksy Wyznawca

Św. Aleksy Wyznawca

Św. Aleksy Wyznawca był rzymianinem z bardzo zamożnej rodziny rzymskich patrycjuszów. Jego dom rodzinny znajdował się na Awentynie.

W dniu swego ślubu z Famijaną potajemnie udał się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Jego żona, podobnie jak on, złożyła ślub dziewictwa. W Edessie był żebrakiem. Żył tam z jałmużny. Powrócił do Rzymu po 17 latach tułaczki.

CZYTAJ DALEJ

Wyjątkowo długi rok szkolny. Kalendarz roku szkolnego 2024/2025

2024-07-17 17:10

[ TEMATY ]

kalendarz

rok szkolny

Adobe Stock

Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało kalendarz roku szkolnego 2024/2025. Będzie to wyjątkowo długi czas zajęć szkolnych. Uczniowie pójdą do szkoły 2 września 2024 r. a świadectwa odbiorą –  27 czerwca 2025 r. Wakacje zaczną się dopiero 28 czerwca i potrwają do 31 sierpnia 2025 r. Łącznie będzie 188 dni nauki szkolnej. Kiedy dokładnie wypadają przerwy i ferie w roku szkolnym 2024/2025? Przedstawiamy kalendarz na zbliżający się rok.

Początek i koniec

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję