Jubileusze sprzyjają wspominkom. Taką sentymentalną zabawę zaproponowałem naszym księżom diakonom. Za kilka miesięcy zostaną przez biskupią posługę Metropolity Jubilata włączeni w kapłaństwo Chrystusowe i staną się Jego duchowymi synami. Inspiracją dla tego pomysłu było chętnie przytaczane przez Księdza Arcybiskupa jedno z pierwszych na terenie diecezji spotkanie z wiernymi. Odwiedził wtedy bazylikę przeworską. Na trasie liturgicznej procesji było sporo ludzi. Ksiądz Arcybiskup swoim zwyczajem wchodził w konwersację z obecnymi. Zagadnął też jednego z mężczyzn obecnych na trasie.
- A pan z Przeworska?
- Nie, ja je ze Studziana, ale przyjechałem zobaczyć nowego biskupa...
- No i jak?
- Może być.
Historia dopisała smutny niestety, ale i piękny miłością epilog. Ów mężczyzna zginął w pożarze swojego domu chcąc ratować chorą żonę. Sam fakt, że Ksiądz Arcybiskup pamiętał o wydarzeniu sprzed lat, i będąc w Studzianie pytał o swojego „recenzenta”, jest ciepłym, znaczącym rysem jego relacji z ludźmi.
Miałem szczęście to obserwować podczas peregrynacji Jasnogórskiej Ikony. Na drodze do miejsca powitania samochodu-kaplicy Dostojny Celebrans był ciągle przy ludziach. Błogosławił dzieci, zaczepiał młodych, pytał i uśmiechem dodawał sił starszym. Wiele, jak się okazało, dowiadywał się wówczas i w czasie kazania nawiązywał do owych krótkich spotkań. Ludzie to bardzo cenili. Ponieważ prowadziłem transmisję z uroczystości, zapraszałem ludzi do dzielenia się wrażeniami. I oto w kilku przypadkach spotkałem się ze wzruszającym stwierdzeniem rozmówców: - I widzi ksiądz, jak zna naszą parafię. Mówił jakby do nas.
Wróćmy do diakonów. W różnych okolicznościach dostąpili radości pierwszego spotkania ze swym Metropolitą. Trudno przytoczyć wszystkie wypowiedzi, ale na początek, może wrócimy do innych, zacytujmy dwie:
- Moje pierwsze spotkanie z Księdzem Arcybiskupem miało miejsce podczas bierzmowania w parafii Blizne - opowiada diakon Bogusław Krok. - Miałem szczęście w imieniu bierzmowanych witać Dostojnego Gościa. Pamiętam nawet wierszyk, który wówczas powiedziałem:
„Tak się cieszymy, że nas odwiedzasz
że Cię widzimy i podziwiamy
że poprzez Ciebie ramiona Boga
próg drogi prawdy odnajdujemy.
Że Twe Pasterskie błogosławieństwo
jak jasny promyk dla naszych domów
weźmiemy dzisiaj, aby w nich odtąd
nie było ciemno i zimno nikomu”.
Diakon Paweł Bajger z Łężan, tak natomiast wspomina swoje pierwsze spotkanie z Pasterzem:
- Byłem wtedy kościelnym i miałem zaszczyt witać go w imieniu Liturgicznej Służby Ołtarza. Gdy podszedłem, by otrzymać obrazek, Ksiądz Arcybiskup zapytał mnie:
- A ty kim chciałbyś zostać?
Z przejęcia nic nie powiedziałem, a Ksiądz Arcybiskup dodał:
- Będziemy się modlić o Twoje powołanie - żebyś został księdzem.
Przywołajmy w ten dzień Jubileuszu i nasze wspomnienia. Może przy niedzielnym obiedzie opowiemy sobie o tym. To bardzo ciepły i autentyczny prezent.
Pomóż w rozwoju naszego portalu