Arkadiusz Cichosz: - Tegoroczny Festiwal Vratislavia Cantans dobiegł końca. Pierwszy bilans dyrektora?
Andrzej Kosendiak: - To prawda, zakończyliśmy 41. edycję Festiwalu Wratislavia Cantans, który ma wspaniałą historię. Ale te dni, w których gościliśmy artystów najwyższej światowej klasy we Wrocławiu, pokazały, że Festiwal przeżywa prawdziwy renesans. Chciałem wyrazić radość z tego, że publiczność doceniła nasze wysiłki - moje i nowego szefa artystycznego, Paula McCreesh’a - i tłumnie przybywała na koncerty festiwalowe. Chcę także wyrazić swoje uznanie dla mediów, które bardzo ciepło, entuzjastycznie wręcz, przyjęły występy artystów na tegorocznym Festiwalu. Ewenementem jest bardzo duże zaangażowanie Telewizji Polskiej, II Programu Polskiego Radia - 4 koncerty były transmitowane lub retransmitowane w Telewizji, Radio wyemitowało 8 koncertów. Ukaże się też audycja z koncertami festiwalowymi w Radiu Maryja.
- Najważniejsi artyści Festiwalu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- W tegorocznej edycji wrocławskiej, bo Festiwal został podzielony na edycję wrocławską i dolnośląską, wystąpiło wielu artystów światowej sławy. To przede wszystkim Paul McCreesh i jego zespół Gabrieli Consort & Players wykonali niezwykle pięknie najpierw Mszę C-mol Mozarta, później Stworzenie świata Haydna. Gdybyśmy chcieli wymieniać wykonawców to właściwie same sławy: Emma Kirkby, z zespołem Fretwork, Hilliard Ensemble, Rosamunde Quartet, to wreszcie polskie zespoły: nasza Filharmonia Wrocławska im. Witolda Lutosławskiego, Sinfonia Varsovia, Narodowa Orkiestra Symfoniczna w Katowicach, sami znakomici wykonawcy.
- Wiele uwagi poświęcano nie tylko gwiazdom, ale też programowi. Mówiono o powrocie do korzeni...
- Mieliśmy na festiwalu wielkie gwiazdy, ale program, który zaproponowaliśmy był chyba równie interesującym dla słuchaczy. W jakiś sposób nawiązywał do źródeł festiwalu, do czasów, gdy w latach 60. Andrzej Markowski powoływał festiwal do życia. Jego głównym nurtem miało być wykonywanie muzyki oratoryjno-kantatowej, muzyki sakralnej, i w tym roku główny trzon stanowiły utwory wokalne i instrumentalne poświęcone muzyce sakralnej. Chcieliśmy tutaj pokazać arcydzieła, takie jak: Stworzenie świata Haydna, Mszę C-mol Mozarta, wreszcie przepiękne dzieła Szymanowskiego Stabat Mater, i Litanię do Marii Panny. To te utwory, które niesłychanie żywo odwołują się do tradycji, do założeń festiwalu.
- Wrocławska edycja ma swoją festiwalową tradycję, a jak Festiwal przyjął się w terenie?
- Rzeczywiście, warto na chwilę zatrzymać się przy koncertach dolnośląskich. 17 października odbyły się pierwsze koncerty. Wiem, że w Bardzie Śląskim światowej sławy zespół Hilliard Ensemble został znakomicie przyjęty przez wielu ludzi. Myślę, że zorganizowanie koncertu w miejscu szczególnym - świątynia w Bardzie Śląskim jest jednym z kościołów dziedzictwa cysterskiego na Dolnym Śląsku - to jest to, co chcemy Państwu proponować. Zapraszaliśmy do wielu miast Dolnego Śląska: Kamieńca Ząbkowickiego, Krzeszowa i Lubiąża, ale także do Świdnicy, Wałbrzycha, Milicza, Głogowa, Szczawna, Polkowic, Kliczkowa. W sumie odbyły się 24 koncerty w miastach Dolnego Śląska. Ostatni koncert odbył się 1 października w Bolesławcu, w którym Orkiestra Filharmonii Wrocławskiej i Chór wykonał genialne dzieło Mozarta Requiem D-mol.
- Bardzo dziękuję za rozmowę.