„Podczas Najświętszej Ofiary będziemy prosić Boga Ojca o błogosławieństwo dla ratowników górskich, o bezpieczeństwo i szczęśliwe powroty oraz, by służba ocalała ludzkie życie” - powiedział ks. kan. Stanisław Wybański rozpoczynając Mszę św. w intencji jurajskich GOPR-owców. „Modliliśmy się także o powrót do zdrowia Miłosza i o zbawienie dla zmarłego tragicznie Mateusza Hryniewicza” - poinformował naczelnik Jurajskiego GOPR-u, Piotr van der Coghen. Podczas uroczystości odczytana została „Modlitwa Ratownika Górskiego”, a na zakończenie Mszy św. Ksiądz Kustosz wręczając uczestnikom pamiątkowe obrazki z wizerunkiem Skarżyckiej Pani zaprosił jurajskich GOPR-owców do skarżyckiego sanktuarium za rok. Na zakończenie zagrała góralska kapela „Po ćmoku” ze Szczyrku.
Punkt zwrotny
Reklama
Jura jest odwiedzana przez licznych turystów, m.in. wspinaczy skałkowych i grotołazów, narciarzy, rowerzystów, lotniarzy, harcerzy, szkoły przetrwania, miłośników pieszych wędrówek i sportów wodnych. Rozwój sportów przestrzennych sprawia, że zwiększa się liczba wypadków, które jednak na Jurze zdarzały się zawsze.
W historii Wyżyny było kilka prób utworzenia jednostki ratowniczej. W Zawierciu podejmował je Maciej Bochynek, a w Częstochowie Michał Popko. Punktem zwrotnym było objęcie w 1993 r. Bazy Biwakowej PZA na Lgotce k. Podlesic przez ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR: Irenę i Piotra van der Coghenów. Najpierw udzielali oni pomocy ofiarom zdarzeń na skałkach, bez planów tworzenia formalnych ram dla swej działalności. W 1995 r. zdarzył się groźny wypadek. Na Słonecznej Ściance w skałach Biblioteki, popełniając fatalny w skutkach błąd w zakładaniu stanowiska asekuracyjnego, spadł ze szczytu skały do podstawy ściany 17-letni wspinacz z Bydgoszczy. Doznał złamania kręgosłupa, wstrząsu mózgu i pęknięcia nerki. Na pomoc pospieszyli Irena i Piotr van der Coghenowie oraz Piotr Pustelnik (himalaista, zdobywca Mont Everestu). Piotr van der Coghen podjął decyzję o wezwaniu śmigłowca sanitarnego i przekonał do tego lotu pilota Jerzego Kulika, kierownika Zespołu Lotnictwa Sanitarnego z Katowic-Muchowca. Lekarz karetki „R” oceniając stan pacjenta jako nadzwyczaj ciężki potwierdził, że była to jedyna szansa uratowania mu życia. Śmigłowiec przewiózł rannego do kliniki w Piekarach Śląskich.
Po tym zdarzeniu ratownicy postanowili, że życie pacjenta nie może zależeć od przypadku. Zaproponowali ówczesnemu naczelnikowi Grupy Beskidzkiej GOPR Adamowi Kubali utworzenie Sezonowej Stacji Ratunkowej i Terenowej Sekcji Operacyjnej skupiającej ratowników jurajskich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jurajski GOPR
Jest najmłodszą jednostką w strukturach GOPR-u, ma czasowe i stałe placówki w kilku jurajskich miejscowościach. Na zasadzie całodobowego dyżuru centralna stacja ratownicza w Podlesicach zapewnia bezpieczeństwo i niesie pomoc. W służbie na Jurze pracuje dziś ponad stu ratowników i pięć psów po specjalnym przeszkoleniu.
Jurajski GOPR powstał w 1998 r. ze struktur Jurajskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które pierwszą akcję odnotowało 14 lipca 1993 r.
Ratownicy wykonują skomplikowane zadania ratownicze wśród skał, jaskiń, w ruinach średniowiecznych zamków obronnych, na stokach narciarskich i szlakach turystycznych. Ich fachowa pomoc bywa też niezbędna podczas katastrof komunikacyjnych i klęsk żywiołowych.
Grupa Jurajska GOPR dysponuje zespołami medycznymi, gotowymi do działań ratowniczych z pokładu śmigłowca, a także zespołami płetwonurków. Grupa ma i ciągle pozyskuje specjalistyczny sprzęt ratowniczy, na który składają się: samochody terenowe, czterokołowce, skutery śnieżne, nosze jaskiniowe, wyrzutnie lin ratunkowych, agregaty i pontony, umożliwiający ratowanie życia ludzkiego w każdych warunkach.
„Jurajska kraina jest piękna i pociągająca zarówno sportowca, jak i turystę i należy ją odwiedzać, a jej walory wykorzystywać, ale stanowczo nie zalecamy działać bez wyobraźni, ostrożności i rozwagi” - przestrzega naczelnik jurajskiego GOPR, Piotr van der Coghen.