Agnieszka Lorek: - Parafia św. Brata Alberta, w której duszpasterzuje Ksiądz Doktor już 10 rok, to parafia kontrastów. Co to oznacza?
Ks. kan. dr Zbigniew Jacuński: - Pod względem rysu socjologicznego parafia jest bardzo zróżnicowana. Dzieli się na kilka odmiennych grup zamieszkujących różne osiedla. Parafia kontrastów, bo spotykamy tutaj ludzi zarówno ubogich materialnie i zaniedbanych duchowo, obojętnych religijnie, jak również osoby, które głęboko wierzą i praktykują, na które zawsze można liczyć. Zasadniczą część parafii stanowi starsze pokolenie - emeryci i renciści; nie brakuje ludzi eksmitowanych z różnych części miasta, a także ludności napływowej z całej Polski. W ten sposób utworzył się swoisty zlepek kulturowy, którzy rzadko kiedy ma z sobą coś wspólnego.
- Jaka jest specyfika parafii?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Nasza wspólnota liczy niespełna 2 tys. wiernych i niestety wymiera. Średnio w ciągu roku 25 osób odchodzi do Pana, na świat zaś przychodzi około 6 dzieci. Na terenie parafii nie ma żadnej szkoły, zlikwidowane zostało także przedszkole, nie ma też żadnej placówki zdrowotnej. Jedynym zwornikiem jest parafia i kościół. Moim pragnieniem jest, aby wierni parafii św. Brata Alberta stanowili jedno.
Reklama
- Jak zatem dociera Ksiądz Proboszcz do swoich wiernych, aby angażowali się w życie wspólnotowe, uczestniczyli w Eucharystiach i nabożeństwach, aby zmniejszyły się kontrasty?
- Problem jest duży, w innych parafiach dzieci i młodzież są kluczem do dorosłych, a u nas, z uwagi na minimalną ilość młodych, kontakt ten jest utrudniony. Poza tym jaskrawe kontrasty nie pozwalają na stworzenie jednolitego programu duszpasterskiego. Indywidualnie należy podchodzić do poszczególnych środowisk. Na szczęście, w każdym osiedlu istnieje tzw. jądro socjologiczne, czyli awangarda osób stanowiących podstawę parafii. Są to ludzie, z którymi jest nieustanny kontakt, poprzez te osoby kontaktujemy się z większością. Wierni, na których zawsze mogę liczyć to także ci, zrzeszeni w różnych organizacjach parafialnych. Wymienić w tym miejscu należy choćby 6 róż różańcowych, Koło Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym w Raciborzu, Koło Misyjne, które pomaga siostrom boromeuszkom w Mikołowie i w Rybniku. Należy też wspomnieć, że nasza parafia została objęta Kręgiem modlitewnym wspólnoty św. Brata Alberta. 17 października przeżywać będziemy wstąpienie pierwszych członków do
Grupy Modlitewnej św. Brata Alberta, która pochylać się będzie nad człowiekiem, zwłaszcza skrzywdzonym i potrzebującym.
- Czy w parafii św. Brata Alberta zrodziły się powołania do stanu kapłańskiego lub zakonnego?
Reklama
- Z naszej parafii pochodzi s. Ambrozja, karmelitanka, która w parafialnej świątyni, wraz z s. Kanizją i s. Olimpią, złożyła śluby wieczyste. Było to historyczne wydarzenie w dziejach wspólnoty. Rok temu do naszej parafii przybyli rodzice sióstr norbertanek - s. Angeli i s. Faustyny.
- Za niespełna rok przeżywał będzie Ksiądz Doktor 30-lecie swojej posługi kapłańskiej. Co w ciągu tych lat najbardziej utkwiło w Księdza pamięci?
- W sposób szczególny wspominam zwłaszcza trzy miejsca i trzy sprawy: zdejmowanie krzyży w szkołach w parafii Wierzchals, głośna sprawa, podawana nawet na falach Radia Wolna Europa. Wówczas byłem kurierem pomiędzy Księdzem Biskupem a ówczesnymi władzami. Nie zapomnę też tworzenia nowej parafii w Cieciułowie, kiedy pracowałem jako wikariusz w Żytniowie. Były to niezapomniane i wielkie chwile. Doskonale pamiętam też wspaniałe, bardzo uroczyste poświęcenie krzyża w Koksowni „Przyjaźń” przez bp. Kołodziejczyka, kiedy duszpasterzowałem w Dąbrowie Górniczej-Łośniu.