Na pytanie – skierowane do arcybiskupa Rysia – skąd pomysł na Roraty w domu biskupim – metropolita łódzki odpowiada – klerycy mają mnie poznać dopiero przy święceniach i włożyć mi ręce w ręce i powiedzieć przyrzekam cześć i posłuszeństwo, widząc mnie na oczy pierwszy raz? Ja chcę i muszę szukać przestrzeni spotkania. To nie jest tak, że nie mam co robić, bo obowiązków jest dość dużo, ale przy rosnącej liczbie obowiązków znaleźć czas na spotkanie z przyszłymi duchownymi, jest niesłychanie ważną funkcją biskupa. Wszystkie dokumenty mówią o biskupie, że jest ojcem dla swoich księży no jeśli ma tak być, to musi on znaleźć dla nich chwilę czasu i stworzyć przestrzeń do rozmowy. – podkreślił łódzki pasterz.
W minionych latach było to sześć porannych Rorat w domu biskupim, ponieważ każdy z roczników kleryckich przychodził innego dnia. W tym roku doszły jeszcze dwa dodatkowe poranki, ponieważ w Łodzi powstały dwa nowe seminaria – Seminarium 35+ oraz Misyjne Seminarium Redemptoris Mater.
Po porannej Mszy świętej – już tradycyjnie - ksiądz arcybiskup zaprasza kleryków na śniadanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu