Dorota Łukomska: - Nie było to jedyne spotkanie Ojca z Matką Teresą?
O. Andrzej Kukła: - Matkę Teresą spotkałem potem jeszcze kilkakrotnie, jednakże nie potrafię wyrazić mojej wdzięczności Bogu za to właśnie z nią spotkanie, jak się potem okazało jedyne w swoim rodzaju, ale nie ostatnie. Ponieważ jednak było pierwsze - pozostanie dla mnie na zawsze najważniejsze.
- Matka Teresa z Kalkuty znana była z niezwykłej pobożności, ufności i wiary?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Przypomina mi się jedna sytuacja, gdy w klasztorze niedaleko rzymskiego Koloseum siostry rozdawały, tak jak we wszystkich klasztorach sióstr miłosierdzia, posiłki ubogim. Jednego dnia, kiedy Matka Teresa była akurat w tym klasztorze, siostry jak zwykle wyszły na ulice Rzymu, aby zebrać coś dla potrzebujących - ale tego dnia przyniosły bardzo mało. Do klasztoru codziennie przychodziło około trzystu, czterystu żebraków, żeby dostać jakąś kanapkę, jakąkolwiek strawę, lub kubek ciepłego napoju. Tego dnia siostry wróciły około godziny 11.00 i zawiadomiły swoją przełożoną, że nie mają zbyt wiele i trzeba chyba będzie zrobić zakupy. Przełożona tego klasztoru podeszła do Matki Teresy i powiedziała: „Matko, nie mamy dzisiaj co dać tym ubogim”. Na to Matka Teresa odpowiedziała: „Chodźmy, do kaplicy matko, chodźmy do kaplicy i pomódlmy się, bo Pan na pewno nie zostawi sług swoich z pustymi rękoma. Prośmy Maryję o wstawiennictwo, bo jej matczyne serce na pewno nie pozwoli, żeby głodni odeszli z niczym od furty klasztornej”. Przełożona klasztoru poszła za Matką Teresą i modliła się razem z nią. Za kwadrans dwunasta nie wytrzymała napięcia, podeszła do Matki Teresy i powiedziała: „Matko, tam już słychać głosy tych, którzy przychodzą. Oni chcą dostać jedzenie, a my nie mamy im co dać”. A Matka Teresa swoim słabym, delikatnym głosem odparła: „Siostro, módl się. Pan Bóg dotrzymuje obietnic. Módl się, on się zatroszczy, tylko trzeba mieć wiarę. Trzeba mieć wiarę i ufność”.
- Zwykłemu człowiekowi trudno jest zrozumieć tak bezgraniczne zaufanie w Bożą Opatrzność. Czy Matka Przełożona nie miała żadnych wątpliwości?
Reklama
- Opowiadała mi dalej, że pomyślała sobie: „Wiara wiarą, a głodni głodnymi i stoją pod drzwiami”. Zaczęła już zastanawiać się, do którego sklepu podjechać i już powiedziała jednej siostrze, żeby była gotowa i kupiła jakieś bułki albo chociaż krojony chleb. Potem wróciła do Matki Teresy. A ona dalej w cichości przed obrazem Maryi modliła się, prosząc Jezusa, aby nie zostawił głodnych bez niczego. Gdy minęła godzina 12.00 siostry odmówiły Anioł Pański i nagle zadzwonił telefon. Przełożona wybiegła myśląc, że to któraś siostra, ale usłyszała pytanie, czy to klasztor sióstr miłosierdzia. Gdy potwierdziła, głos w słuchawce poinformował, że dzwoni z rzymskiego lotniska Fiumicino. Właśnie jedna z linii lotniczych odwołała lot transkontynentalny i mają do oddania ponad trzysta gotowych posiłków. Czy wobec tego mogą je do klasztoru dostarczyć za pół godziny? Siostra przełożona ze wzruszenia nie umiała nawet odpowiedzieć nic więcej poza słowem „tak”. Poszła do kaplicy i powiedziała do Matki Teresy: „Matko, Twoje modlitwy zostały wysłuchane - możesz już wstać”. A Matka Teresa, jak każda kochająca matka powiedziała: „Siostro, uklęknij jeszcze, bo teraz trzeba Panu Bogu za to podziękować. Trzeba Matce Najświętszej podziękować, bo Jezus i Maryja dotrzymują swoich obietnic. Tylko my tak często nie wierzymy, tylko my tak często liczymy jedynie na własne siły, nie dowierzając, że Maryja naprawdę nas kocha”.
- To przepiękna i wzruszająca historia...
- Tak, to jeden z przykładów niesamowitego zawierzenie Panu Bogu, którego dzisiaj tak często nam brakuje. Być może warto czasem przypomnieć sobie osobę maleńkiej Zakonnicy z Kalkuty, która nawet w bardzo trudnych sytuacjach w Bogu pokładała nadzieję i nigdy się nie zawiodła.
- Dziękujemy za rozmowę.