„Stolica musi się rozwijać szybciej niż cały kraj”
Milena Kindziuk: - Ks. Wojtek Drozdowicz opowiadał, że spotkał Pana niedawno na sopockim molo, przedstawił się i wręczył obrazek z wizerunkiem Chrystusa chodzącego po wodzie. Czy od tej pory chodzi Pan do kościoła w Lasku Bielańskim?
Kazimierz Marcinkiewicz: - Przyznam się, że w tej pokamedulskiej świątyni Warszawy jeszcze nie byłem. Ale spotkanie z jej proboszczem z pewnością zmobilizuje mnie, by ten kościół odwiedzić.
- A w jakim kościele warszawskim można spotkać Pana na Mszy niedzielnej?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Zazwyczaj u św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży. Jednak ze względu na to, że mam syna studenta, bardzo często chodzę też z nim do kościoła akademickiego św. Anny. Bardzo dobrze się czuję w tej świątyni. Klimat, jaki tam panuje, także barokowy wystrój wnętrz, sprzyjają modlitwie. Właśnie kościół św. Anny to „moje” miejsce do rozmowy z Bogiem. Idealnie nadaje się do moich potrzeb religijnych. Dlatego bywam tam nie tylko w niedzielę.
- Jak często Pan Prezydent się modli?
- Codziennie.
- Ma Pan swoje ulubione modlitwy?
- Prawdę mówiąc, nie lubię mówić o swoim życiu duchowym…
- …
Reklama
- modlę się nie tylko dwa razy dziennie. W ciągu dnia bardzo często odmawiam modlitwę do Ducha Świętego. Bez Jego pomocy nie potrafiłbym pracować.
- Jak często chodzi Pan do spowiedzi?
- Co miesiąc.
- Do stałego spowiednika?
- Nie. Nie mam stałego spowiednika. Kiedyś chciałem mieć, ale to się nie udało. Przystępuję do spowiedzi tradycyjnie, w konfesjonale, w kościołach, w których bywam.
- Jest Pan zaangażowany w jakiś ruch religijny?
- Nie. W czasach studenckich należałem do duszpasterstwa akademickiego. Teraz mam bardziej indywidualny, osobisty, stosunek do wiary. W związku z tym należę do Kościoła jako całości i ten związek jest dla mnie bardzo ważny.
- Ma Pan swego ulubionego świętego?
- Na pewno dwoje świętych jest dla mnie najważniejszych: Maryja i św. Kazimierz, mój patron. Bardzo też lubię św. Stanisława Biskupa. Dlatego jednemu synowi nadałem to imię.
- Dlaczego akurat św. Stanisław?
- Bo umiał w odpowiedni sposób reagować na wydarzenia polityczne.
- Chciał Pan od niego zaczerpnąć jakieś wzory?
- Nie chodzi nawet o wzory, raczej o ducha, siłę, o postępowanie.
- Wspomniał Pan o Maryi. Ostatnio w blogu, czyli pamiętniku internetowym, opisywał Pan swój pobyt na pielgrzymce do Częstochowy. Czy chodził Pan pieszo na Jasną Górę?
Reklama
- Tak, wiele razy uczestniczyłem w pieszych pielgrzymkach, byłem nawet kiedyś organizatorem jednej z nich. Pielgrzymki mnie ukształtowały, wzmocniły moją wolę, wpłynęły na rozwój duchowy. Jasna Góra jest mi szczególnie bliska. Wszystkie najważniejsze działania w życiu rozpoczynałem i rozpoczynam w kaplicy przed cudownym obrazem Matki Bożej.
- Jak wiara przekłada się na rządzenie Warszawą?
- Staram się, by decyzje, jakie podejmuję w życiu zawodowym, były zgodne z zasadami, które wyznaję. Mam nadzieję, że uczciwość i pracowitość, biorące siłę z wiary, będą mogły być dobrze wykorzystane.
- Wróćmy do rządzenia stolicą. Czy Pana zdaniem ktoś pochodzący z Gorzowa może rządzić Warszawą?
- Na pewno rodowici warszawiacy są wspaniałymi ludźmi i Warszawa jest ich. Ale my, warszawiacy przyjezdni, którzy jesteśmy mieszkańcami i obywatelami tego miasta z wyboru, nie jesteśmy dużo gorsi.
- Cieszy się Pan ze sprawowanej funkcji, mimo zawirowania politycznego i zamieszania wokół Pana osoby?
- Cieszę się, ale przede wszystkim jestem dumny z tego, że jestem prezydentem Warszawy. Jest to bowiem wielkie, wspaniałe miasto, o ogromnym potencjale.
- Jak zamierza Pan jako prezydent ten potencjał wykorzystać? Jakie ma Pan plany wobec stolicy?
- Najważniejszą sprawą są dla mnie inwestycje. I to różnego rodzaju. Na pewno w pierwszej kolejności - infrastrukturalne. Bez nich Warszawa nie będzie mogła się rozwijać.
- Chodzi tu o inwestycje np. mostowe?
Reklama
- Tak. Uważam, że istnieje konieczność wybudowania w szybkim tempie pięciu mostów. Ale mam też na myśli inwestycje drogowe. Musimy wybudować trzy ringi wewnątrz miasta, a także drogi ekspressowe wyprowadzające ruch z Warszawy. I oczywiście obwodnicę. Jestem też zdania, że trzeba wykorzystać tory kolejowe, które w Warszawie istnieją i wspomóc w tej infrastrukturze lotniczej porty lotnicze, by je skomunikować z całym miastem.
Drugi rodzaj inwestycji to inwestycje miastotwórcze, czyli te, które są ważne dla tworzenia charakteru miasta, jego klimatu, osobowości, np. rozbudowa ścisłego centrum Warszawy z Muzeum Sztuki Nowoczesnej, być może nowym symbolem Warszawy, także Muzeum Wolności, Pałacu Saskiego, upiększenie Krakowskiego Przedmieścia. Będą to nowe ważne miejsca w Warszawie.
Trzeci rodzaj inwestycji to inwestycje technologiczne, związane z nowoczesnością, jak np. park technologiczny, którego tworzenie i budowę chcemy przyspieszyć, Centrum Naukowe Kopernik - zupełnie nowego rodzaju instytucja publiczna, czy bezpłatny dostęp do Internetu na terenie całej Warszawy. Stolica musi się rozwijać szybciej niż cały kraj, musi być wzorem rozwoju dla całej Polski.
- Ale same inwestycje niczego nie zmienią.
- Tak. Dlatego musimy jednocześnie stworzyć z Warszawy centrum młodzieżowe, naukowe, kulturalne, sportowe. Warszawa musi być wzorem, jeśli chodzi o wykorzystanie potencjału młodego pokolenia, jeśli chodzi o naukę i edukację, o jakość warszawskich uczelni. Planuję utworzenie w Warszawie największego w całej Europie Środkowo-Wschodniej Centrum Kultury i Sportu.
- Jak zamierza Pan poprawić jakość życia mieszkańców stolicy, zadbać o ich bezpieczeństwo?
Reklama
- Jest to kolejny, bardzo ważny element mojego planu dla Warszawy. Urzędy i instytucje miasta są powołane po to, żeby się lepiej żyło jego mieszkańcom. To wszystko, co dotyczy dzisiaj pracy urzędów, wymaga dalszej reorganizacji. Zapoczątkował ją prezydent Lech Kaczyński, a my musimy teraz wprowadzić odpowiednie procedury związane z przetargami, z działaniem poszczególnych urzędów itd. Chodzi o wprowadzenie takich procedur, które sprawią, ze urząd miasta będzie przyjazny mieszkańcom, będzie ich obsługiwał, odpowiadał na ich potrzeby administracyjne. Wpisuje się w to walka z korupcją, z biurokracją, a także dbałość o bezpieczeństwo obywateli. Sporo zostało już zresztą i w tej dziedzinie zrobione. Prezydent Kaczyński rozpoczął inwestowanie w policję. Chociaż nie jest to instytucja stricte miejska, rokrocznie są wydawane spore środki finansowe na warszawską policję, mamy dodatkowe patrole policyjne w mieście, lepsze wyposażenie policji niż w innych miastach Polski. Wreszcie, mamy w stolicy z prawdziwego zdarzenia straż miejską. Teraz ważne jest, by dobrze koordynować działanie wszystkich działających w mieście służb, tych samorządowych, jak i państwowych.
- Panie Prezydencie, a co z planem zagospodarowania przestrzennego?
- W Warszawie zostały już powołane biura do obsługi inwestorów chcących inwestować w mieście. W planie zagospodarowania przestrzennego przydałyby się jednak zmiany w ustawach. Staramy się wprowadzić nasze pomysły do prac parlamentu nad ustawami o zagospodarowaniu przestrzennym, ale także o ochronie środowiska, tak by łatwiej można było prowadzić inwestycje w mieście.
- Jaki - Pana zdaniem - jest największy problem w Warszawie?
- Na pewno stanowi go komunikacja. Od rozwiązania tej kwestii będzie zależało tempo rozwoju Warszawy. Sprowadziłbym ten problem do trzech elementów: po pierwsze do inwestycji drogowych, które muszą być przeprowadzone (stąd bardzo szybko otworzyliśmy przetarg na most północny). Drugim elementem jest komunikacja publiczna, w więc metro, które na pewno musimy szybciej wybudować, także usprawnić komunikację tramwajami i autobusami, które wożą setki tysięcy osób, ale mają złą organizację pracy. Pozostaje też do wykorzystania kolej, tak by współgrała z całym systemem komunikacji publicznej. Bardzo ważna jest dla Warszawy poprawa organizacji ruchu. W pewnym sensie ta zmiana już się zaczęła, o czym świadczy chociażby wprowadzenie systemu świateł monitorowanych.
- Mówił Pan, że ważna dla rozwoju miasta jest kultura.
Reklama
- Jestem przekonany, że Warszawa musi być centrum kultury przynajmniej porównywalnym z Wiedniem. Chcemy ułatwić pracę teatrów, stworzyć nowe inicjatywy, imprezy kulturalne - na różnym poziomie, od masowych do bardzo wysublimowanych, po to, by Warszawa żyła kulturą cały rok. Uważam, że rozwój Warszawy zależy od jej promocji. A kultura najlepiej promuje miasto w świecie, w Europie, w Polsce. Kładę też nacisk na rozwój turystyki. Tym bardziej, że ostatnie lata są czasem upadku turystyki. Musimy nadrobić zaległości w stosunku do innych miast, np. Krakowa czy Wrocławia.
- I na koniec, jednym zdaniem: jakim prezydentem chce Pan być?
- Prezydentem wszystkich mieszkańców Warszawy. Przede wszystkim zaś chcę być prezydentem, który będzie bliżej ludzi młodych.
- Dlatego pisze Pan blog?
- Tak! To nowa forma dyskusji. Właśnie z młodymi. Młodzi ludzie blogują. W związku z tym ja robię to razem z nimi. Skoro chcę być bliżej nich, nie mam wyjścia.
- To bardzo ważna deklaracja: chce Pan być prezydentem młodych warszawiaków?
- Wszystkich. Ale na młodych bardzo mi zależy. Warszawa jest miastem młodych, jest tu 300 tys. studentów, którzy chcą tu później podejmować pracę. To oni zmieniają Warszawę w sposób najbardziej dynamiczny. W dużej mierze musimy oddać to miasto w ich ręce. Myśląc o rozwoju i o przyszłości, nie sposób nie myśleć o młodych. I nie sposób z nimi o tym nie rozmawiać. Bardzo chciałbym ich nie zawieść. Dlatego czuję wielką odpowiedzialność.
Kazimierz Marcinkiewicz - z wykształcenia fizyk, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, ukończył też podyplomowe studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W latach 1982-89 był nauczycielem matematyki i fizyki w szkole podstawowej w Gorzowie Wielkopolskim, kuratorem oświaty, wiceministrem edukacji w rządzie Hanny Suchockiej. W latach 1983-90 członek NSZZ „Solidarność”. W 1985 r. był współzałożycielem i redaktorem pisma katolickiego „Aspekty”, także dziennikarzem „Niedzieli”. Od 1997 do 2006 r. poseł na Sejm RP III, IV i V kadencji. W październiku 2005 r. został zaprzysiężony na urząd Prezesa Rady Ministrów. 7 lipca 2006 r. podał się do dymisji. 18 lipca oficjalnie nominowany przez premiera Jarosława Kaczyńskiego na pełniącego funkcję prezydenta m. st. Warszawy. Jest obecnie kandydatem PiS-u na prezydenta Warszawy.