Diecezjalne uroczystości rozpoczęły się o godz. 9.00 w kościele św. Maksymiliana. Stamtąd, po krótkiej modlitwie i błogosławieństwie, wyruszyła procesja z relikwiami świętego w kierunku b. obozu koncentracyjnego KL Auschwitz-Birkenau. Tam złożono kwiaty na placu apelowym, pod Ścianą Śmierci i w celi męczeństwa św. Maksymiliana.
Centrum obchodów stanowiła uroczysta Msza św. odprawiana obok Bloku XI, której przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli: bp Tadeusz Rakoczy, biskup pomocniczy diecezji szczecińsko-kamieńskiej Marian Kruszyłowicz, przełożony krakowskiej prowincji franciszkanów o. Kazimierz Malinowski, prowincjał warszawskiej prowincji redemptorystów o. Zdzisław Klafka oraz blisko 60 kapłanów diecezjalnych i zakonnych.
W Eucharystii uczestniczyło ok. 2 tys. wiernych. Byli wśród nich przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, oraz byli więźniowie obozów koncentracyjnych. Nie zabrakło także tych, dla których św. Maksymilian jest szczególnym patronem. Przy polowym ołtarzu modlili się przedstawiciele klubów honorowych dawców krwi, Rycerstwa Niepokalanej, członkowie ruchów trzeźwościowych oraz obrońcy ludzkiego życia od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci.
W homilii bp Tadeusz Rakoczy podkreślał doniosłość przykładu męczeńskiej śmierci Świętego i jej ciągłą aktualność we współczesnym świecie: „Na szczęście dla nas wszystkich odeszły w mrok przeszłości czasy, w których trzeba było dokonywać wyborów ostatecznych miedzy życiem i śmiercią, ale wciąż żyjemy w czasie, w których musimy dokonywać wyborów między dobrem i złem, uczciwością i draństwem, prawdą i kłamstwem. Te wybory są naszą współczesną drogą ku świętości na miarę czasów, w których przyszło nam żyć” - powiedział nasz Ordynariusz. Podkreślił także znaczenie miłości we współczesnym świecie: „Tego światu najbardziej dziś potrzeba, to jedyna rzecz, którą trzeba zaczynać wciąż na nowo”.
Po homilii poszczególne wezwania modlitwy powszechnej odczytano w języku polskim, włoskim, niemieckim i angielskim. W procesji ofiarnej symboliczny dar - fiolkę z krwią złożyli przedstawiciele honorowych dawców krwi.
Na zakończenie Eucharystii kard. Stanisław Dziwisz powiedział: „Przychodzę tu z potrzeby serca i z obowiązku, w ciszy, bo tu przemawiają męczennicy, a dziś szczególnie św. Maksymilian Kolbe. Przebaczamy, ale też pamiętamy o tych, którzy tu zginęli i modlimy się, by to, co tu się stało, nigdy już się nie powtórzyło. A zwycięstwo św. Maksymiliana i innych męczenników niech przyczynią się do braterstwa i wciąż zagrożonego pokoju na świecie”.
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości uczcili relikwie Świętego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu