Budzenie się wiary
Reklama
Będąc w podróży po Polsce, postanowili zawitać do Częstochowy, gdzie 15 lat temu przeżywali niezapomniane chwile spotkania z Janem Pawłem II. Wspominali tamten czas, który nie tylko był czasem ich młodości, ale też budzenia się wiary, świadomego przeżywania wspólnoty Kościoła. - Szczególnie dla nas, młodzieży Europy Środkowowschodniej spotkanie to miało ogromne znaczenie - mówią. - W naszym kraju dopiero upadł komunizm, który przez blisko pół wieku niszczył religię. Kościół dopiero wychodził z podziemia. A my mieliśmy tę niezwykłą możliwość poczuć, jak wielką on ma siłę i moc. Poczuliśmy wówczas, że jesteśmy dziećmi jednego Ojca, który nas kocha. Nie trzeba się lękać, ale zaufać mu. On nas nigdy nie zawiedzie. Dziś to zawierzenie przynosi owoce.
Ksiądz Proboszcz z dumą pokazywał gościom kościół i jego otoczenie. W 1991 r. świątynia była dopiero budowana. Pół roku wcześniej bp Stanisław Nowak dokonał jej uroczystego poświęcenia i odprawił pierwszą Mszę św. - Pasterkę (25 grudnia 1990 r.). Wystrój świątyni był tymczasowy. Nie było jeszcze tryptyku Nawiedzenia, który teraz zdobi świątynię, drogi krzyżowej ani ławek. Nad tabernakulum wisiał duży krzyż. Wchodziło się po prowizorycznych schodach. A jednak czuli tu się wspaniale - jak wspominają - poprzez tę skromność i prostotę było to wymarzone miejsce na spotkanie z Bogiem, ale też przez gościnność i życzliwość gospodarzy.
Ks. Józef Kopecko, który wówczas był odpowiedzialny za sprawy organizacyjne, pamięta jak rozbijali namioty na polach za kościołem, gdzie dziś rozbudowało się duże osiedle.
Grupa odpowiedzialna za logistykę, której wówczas przewodził, 8 kapłanów i 200 młodych ludzi, przyjechała z Czech dwa tygodnie przed Światowym Dniem Młodzieży. Dziewczęta zamieszkały w pawilonie katechetycznym. Chłopcy zajęli ogromną salę mieszczącą się pod kościołem. Na polach za kościołem rozbijano wielkie wojskowe namioty, zmontowano podium do odprawiania Mszy św. (6x12m), ustawiono przywiezione z Czech kuchnie polowe, zorganizowano punkt medyczny. Ks. Józef miał mnóstwo pracy, ale też wielu współpracowników. Wszyscy sobie wzajemnie pomagali. Nikogo nie trzeba było prosić ani zachęcać.
Dziewczęta wspominają, jak w czasie wielkiej Mszy św. z Janem Pawłem II na Jasnej Górze wypadł im dyżur w polowym szpitalu. Były zawiedzione, ale w pewnej chwili postanowiły wraz z pacjentkami rozpocząć Różaniec. I nagle zrozumiały, że Pan Bóg jest wszędzie. I to powierzone im zadanie jest tak samo ważne jak spotkanie na błoniach.
Jak w „kralestwie nebeskim”
Reklama
Na spotkanie z Ojcem Świętym w 1991 r. w Częstochowie z Czech i Moraw przyjechało w grupach zorganizowanych 7500 młodzieży. Ale część przybyła własnymi środkami. Razem ok. 10 tys. pielgrzymów. Przygotowania rozpoczęły się kilka miesięcy wcześniej. - Już w marcu - wspomina ks. prał. Kazimierz Najman - przybyła do mnie delegacja 7 kapłanów na czele z ks. Miroslavem Šimáèkiem, przewodniczącym Sekcji Młodzieży Czeskomorawskiego Kościoła, by omówić wszystkie sprawy organizacyjne i logistyczne. Później spotykaliśmy się jeszcze kilkakrotnie w maju i czerwcu.
Młodzież zaczęła przyjeżdżać tydzień przed spotkaniem. Przez kilka dni odprawiali tu rekolekcje przygotowujące na spotkanie z Ojcem Świętym, słuchali konferencji, prezentowały się poszczególne diecezje, wystawiane były przedstawienia. Wszystko w atmosferze radości i oczekiwania. Msze św. odprawiane były na podium ustawionym na polach za kościołem. W świątyni był czas na modlitwę i adorację, spowiedź. Dla wielu były to niezwykłe przeżycia. Mówią o tym świadectwa zamieszczone w książce wydanej przez uczestników spotkania zatytułowanej Staveniště nové Evropy.
Wraz z młodzieżą przyjechali z Czech ich biskupi na czele z abp. Miroslavem Vlkem - metropolitą Pragi. Głosili konferencje i odprawiali dla młodych Msze św. Za wszelkie sprawy organizacyjne z ramienia Episkopatu Czech odpowiedzialny był bp Graubner (dzisiaj arcybiskup metropolita w Ołomuńcu). - Zakwaterowałem go - opowiada ks. prał. Kazimierz Najman - w domu sióstr zakonnych przy ul. Okólnej. Gdy zapytałem, jak się tam czuje, odpowiedział: „Jak w kralestwie nebeskim”. Myślę, że młodzież też się czuła u nas dobrze. Koszty organizacyjne, a były one niemałe, zobowiązała się wziąć na siebie parafia. - Trochę się martwiłem - wspomina ks. Kazimierz - skąd wezmę pieniądze, bo parafia młoda, kościół jeszcze niewykończony. Ale zdarzył się, można powiedzieć, cud. Zgłosiła się do nas grupa młodych Włochów z Sycylii. Po Mszy św. zrobili spontaniczną składkę, która pokryła nasze wydatki z nawiązką. I jak tu nie ufać w Bożą Opatrzność!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Już wiał Boży wiatr
Już po zakończeniu Światowego Dnia Młodzieży, w dowód wdzięczności za serdeczne przyjęcie Episkopat czeski przez ks. Miroslava Šimáèka zaprosił delegację z Częstochowy do miasta Svit na Słowacji. - Oprócz mnie - opowiada ks. Najman - pojechali: ks. Marian Pabiasz, ks. Marian Duda, ks. Zdzisław Hatlapa, Edward Bogatko - ówczesny wojewódzki dyrektor sportu, nasz parafianin, który bardzo pomógł w przyjęciu młodzieży.
Było to tygodniowe spotkanie integracyjne z organizatorami spotkania ze strony czesko-morawskiej. Mieli tam okazję bliżej poznać nie tylko Kościół czeski, który odradzał się po latach uciemiężenia, ale też namacalne efekty VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie. Svit podobnie jak w Polsce Nowa Huta było to w założeniu miasto socjalistyczne, budowane bez Boga. Po zmianie systemu wybudowano tam piękny kościół. Na wieży zamontowano 19 dzwonów. Kościół powstał w 16 miesięcy, budowała go cała Słowacja. Już wiał Boży wiatr.
Rano było Słowo Boże, modlitwy (...) Msza św. była codziennie. Niekiedy i czesko-polska. (...) Byliśmy w szkole (czytaj pawilon katechetyczny), która była centrum wszystkich dni. Ze szkołą był zespolony kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Kościół jest nowy, obszerny, skromnie ozdobiony, a przez to ubóstwo jest piękny. Była w nim łaska Boża, siła i radość. Tam był nasz dom (...) tam odreagowaliśmy od wszelkiego trudu, prac i zmęczenia. Było pięknie, gdy wszyscy tam się schodziliśmy, by dziękować Panu Bogu i Pannie Maryi za to, że jesteśmy jedną wielką rodziną.
Zita - fragment wspomnień zamieszczonych w książeczce Staveniště nové Evropy, wydanej przez młodzież czeską po zakończeniu XVI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie