Bożena Ulewicz: - Jako młoda kobieta stanęła Pani na czele odrodzonego stowarzyszenia katolików świeckich, czy odczuła Pani ciężar tej nominacji?
Halina Szydełko: - Z pewnością tak. Nie miałam doświadczenia, zresztą chyba nikt go nie miał, bo Akcja Katolicka, choć była kontynuacją tej przedwojennej, tak naprawdę rodziła się na nowo. Inna była wtedy rzeczywistość, ponadto w Kościele polskim istniało już bogactwo ruchów i organizacji. Dziś AK istnieje niemal w całym kraju. Wprowadziliśmy niezbędne zmiany do statutu, opracowaliśmy regulaminy, zorganizowaliśmy i wyposażyliśmy Biuro Krajowe. Trudno nie mieć obaw i nie czuć ciężaru odpowiedzialności, stykając się z takimi zadaniami. Na szczęście nie byłam sama. Nie do przecenienia jest rola Krajowego Asystenta Kościelnego bp. Piotra Jareckiego. To on stworzył zręby stowarzyszenia zanim wybrany został zarząd krajowy i powołano prezesa. Wiele czasu i energii poświęcił, aby być z nami w tym pierwszym okresie budowania stowarzyszenia. Aktywny był także cały zarząd.
- Czy obecna Akcja Katolicka jest spadkobiercą tej przedwojennej? Jakie są podobieństwa, a jakie różnice w strukturach, misji i działalności?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Struktury AK przed wojną tworzyły 4 filary: kobiety, mężczyźni, młodzież żeńska i męska. Teraz AK i KSM to odrębne stowarzyszenia. Przed wojną nie było również tak bogatej plejady ruchów i organizacji jak obecnie, dlatego też AK wchłonęła wszystkich, którzy czynnie angażowali się w życie Kościoła, skupiała ok. 750 tys. członków. Do dziś niezmiennie pozostają główne cele: formacja, ewangelizacja i aktywizacja świeckich.
Corocznie opracowywany jest program działania zarówno na szczeblu krajowym, jak i diecezjalnym. Parafialne Oddziały nie zawsze potrafią jednak wśród tych zapisów odnaleźć zadania dla siebie. Jedni uważają, że jest ich zbyt wiele, że niepotrzebnie się rozdrabniamy. Inni sądzą, że powinniśmy ogarnąć wszystkie sfery życia. Na coś trzeba się zdecydować. Jeśli mielibyśmy ograniczyć się do kilku zadań, to co by to miało być? Sprawy społeczne? To nadal bardzo ogólne pojęcie i wszystko tu się zmieści. Polityka? Nie uchylamy się jako obywatele, ale od konkretnej działalności politycznej są partie polityczne i tam katolicy powinni się realizować. Formacja? To na pewno, ale jako jedno z zadań, bo przecież formujemy się dla działania, a nie tylko dla uświęcania siebie samych.
- Jan Paweł II 12 stycznia 1993 r., zwracając się do biskupów polskich przybyłych do Watykanu z wizytą „ad limina Apostolorum”, zaapelował o powołanie Akcji Katolickiej. Podczas pielgrzymki AK do Rzymu, 26 kwietnia 2003 r. Jan Paweł II wołał: „Duc in altum”, „Idźcie naprzód z nadzieją!”. Czy stowarzyszenie spełniło wezwania Ojca Świętego?
- Wiele oczekuje się od Akcji i wiąże się z nią nadzieje, a to oznacza, że musimy się jeszcze bardziej starać. Obserwując pracę Parafialnych Oddziałów, wiem, że dzieje się wiele dobrego. Jest to jednak praca cicha i bez rozgłosu. AK ma tworzyć środowisko Kościelne i wychowywać do życia w Kościele. Ma przemieniać mentalność ludzi, którzy często swą wiarę deklarują tylko w słowach. Jej celem jest również dotarcie do tych, którzy od Kościoła odeszli. To ogromne zadanie, ale praca żmudna i niezauważalna, ale wysiłek już przynosi efekty. Szkoda, że diecezje nieczęsto dzielą się wiadomościami o osiągnięciach. Bywa, że dopiero gdy odwiedzam Diecezjalne Instytuty, na miejscu dowiaduję się o ciekawych inicjatywach.
- Akcja Katolicka od kilku lat jest członkiem FIAC, czyli Międzynarodowego Forum Akcji Katolickiej. Jak wygląda udział Polski w Forum i kontakty z zagranicznymi strukturami stowarzyszenia?
Reklama
- Kontakty międzynarodowe pozwalają nie tylko czerpać z doświadczeń innych krajów, lecz również odczuć, że jesteśmy częścią czegoś większego, o zasięgu światowym. Polska AK od grudnia 2000 r. jest członkiem Międzynarodowej Federacji Akcji Katolickiej. Bierzemy udział w jej obradach w Rzymie. Na przełomie sierpnia i września 2004 r. uczestniczyłam w kongresie w Rzymie i Loreto. W Polsce gościliśmy przedstawicieli Federacji, m.in. z Włoch, Szwajcarii, Rumunii, Argentyny, Meksyku i Burundii. Utrzymujemy także kontakty z krajami, które dopiero rozpoczęły tworzenie struktur, Litwą i Ukrainą.
- Jakie są plany Pani Prezes i Zarządu KIAK do końca tej kadencji?
- Benedykt XVI wzywa nas do stworzenia przejrzystego i dojrzałego programu, a także do wypracowania własnego profilu duchowego. O tym samym wielokrotnie mówił Jan Paweł II. Myślę, że to jest zadanie na czas najbliższy. W tym roku rozpoczęliśmy szkolenie liderów na szczeblu krajowym, które będzie kontynuowane. Kolejną edycję pragniemy poświęcić sprawom programowym i duchowości AK. Chcemy wychowywać ludzi do życia w Kościele. Wciąż są to zagadnienia trudne, wymagające sporo wysiłku i uwagi.