Jak to się zaczyna?
Kapłani, działając in persona Christi są tymi, którzy mają za zadanie upodabniać się w swym myśleniu, mówieniu i działaniu do osoby Jezusa. Jest to proces, który przebiega jako współdziałanie z Bogiem i czerpanie z Jego miłości. Początkiem drogi naśladowania Boskiego Mistrza jest niewątpliwie chrzest. Można powiedzieć za Janem Pawłem II: „tu wszystko się zaczęło”. Przy współdziałaniu rodziców i chrzestnych Chrystus przyoblekał każdego w szaty zbawienia. Dalsze utożsamianie się z Jezusem przebiegało przez dzieciństwo i okres dorastania, gdzie przyszłym prezbiterom towarzyszyli także wychowawcy, przyjaciele, koledzy i koleżanki. Bóg im dał wiele znaków w postaci kapłanów, którzy pojawili się w ich życiu. Fakt I Komunii św., uczęszczanie na katechezę, bierzmowanie, posługa ministrancka i lektorska były z pewnością podobne do ich rówieśników. Natomiast w dalszej drodze swego życia wybrali pójście za Chrystusem. Jest to tajemnicą, że chcieli, aby On dał im udział w swoim kapłaństwie.
Seminarium
Prezbiter „z ludzi wzięty i dla ludzi ustanowiony” wcześniej ma szansę doskonalić się we wspólnocie Kościoła. Ważnym etapem wzrastania jest czas seminarium duchownego. Tutaj przez 6 lat człowiek, podobnie jak nasiono, które wpadło w urodzajną glebę, rozwija się na łonie Kościoła. Dzięki pomocy wychowawców i profesorów każdy z nich zgłębiał formację ludzką i duchową, intelektualną i pastoralną. Doświadczenie tych poszczególnych etapów jest niezwykle cenne, gdyż zakładają one zmianę charakteru, dojrzewanie w modlitwie, kształtowanie poznania świata, a przede wszystkim umiłowanie Kościoła. Będzie to rzutowało na posługiwanie w kapłaństwie. Wszystkie posługi, czy to na forum seminaryjnym, czy społecznym, są sprawdzianem samego sobie. Odpowiadają bowiem na pytanie Zbawiciela: „czy miłujesz Mnie?”. Nawet niewielkie sprawy odniesione do tego pytania stają się obrazem łączności z Chrystusem. Wg św. Pawła, jest to zarazem uwidacznianie, że Jezus żyje w człowieku. Co więcej, także działa i objawia innym sens. Pewność osobistego poznania i umiłowania Boga, które neoprezbiterzy wynieśli z czasu seminarium, teraz zostanie zaniesiona do szukających kontaktu z Nim.
Program na przyszłość
Pielgrzymka Benedykta XVI do Polski stała się czasem głębokiej refleksji nad kapłaństwem. Papież wyraził przekonanie, że współczesny ksiądz ma być „ekspertem w sprawach bosko-ludzkich”. Podczas liturgii święceń kapłańskich abp Życiński również podkreślił, że życie kapłanów, a szczególnie neoprezbiterów, ma się cechować kontynuowaniem stylu Chrystusa, ma się wyrażać przez zachwyt nad pięknem, podobnie jak Jezus mówił o liliach polnych. Ponadto ma się przejawiać w niesieniu Ewangelii nadziei ludziom poranionym przez życie, chorym. Kapłani nie powinni się sugerować światem, który tratuje i niszczy. Obok tego, co pozytywne i radosne, są ból i negatywne sytuacje. Metropolita Lubelski przywoływał postacie Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, Jana Pawła II i ich świadectwa bólu, który jest nieuchronnym składnikiem życia. Tam, gdzie szaleje nienawiść, pogarda i agresja, trzeba dążyć do prawdy z miłością; nie wolno dzielić, ale należy budować wspólnotę.
Ksiądz Arcybiskup dziękował wszystkim, a szczególnie rodzicom i kapłanom, za atmosferę sprzyjającą powołaniu neoprezbiterów. Nowym kapłanom życzył, by byli wrażliwi sercem, okazując współczucie. Prosił, aby nie roztkliwiali się nad złem, ale pochylali się nad każdym przejawem piękna. Wskazywał, aby na szlaku świadectwa o Chrystusie przekazywali innym to, co Boże, szlachetne i piękne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu