Olsztyn, leżący na Jurze, zaledwie 5 km od granic Częstochowy, przy drodze na Kielce, jest doskonałym miejscem zarówno na popołudniowy spacer, jak i bazę na kilkudniowy pobyt.
Miejsce to właściwie reklamuje się samo. Zbliżając się do niego najkrótszą drogą z Częstochowy, już ok. 1,5 km od tabliczki obwieszczającej nazwę miasteczka, wyłaniają się ruiny średniowiecznego zamku, zbudowanego na szczycie Góry Zamkowej. Dopiero kilkaset metrów dalej można dostrzec zabudowania Olsztyna położonego u jej stóp, wokół rynku będącego książkowym wręcz przykładem średniowiecznych założeń architektonicznych, z drogami wychodzącymi z każdego z jego rogów.
Jeszcze piękniej zaprezentuje się Olsztyn podróżnym, którzy zechcą nadłożyć ok. 7 km i jadąc z Częstochowy skręcą w połowie drogi w prawo i dotrą na miejsce przez Skrajnicę. Miejscowość ta położona na wyniosłym wzgórzu, dokładnie naprzeciw Góry Zamkowej, oferuje niezapomniany, zapierający dech w piersiach widok na ciąg jurajskich ostańców zaczynając od Gór Towarnich, Górę Zamkową, Lipówki, Biakło, a na porośniętych sosnowo-bukowym lasem Sokolich Górach kończąc.
Atrakcją Olsztyna są ruiny zamku, zbudowanego w I połowie XIV wieku z inicjatywy Kazimierza Wielkiego jako jeden z ciągu warowni osłaniającej Królestwo Polskie od zachodu. Dzieje budowli są bardzo ciekawe. Służyła za więzienie, kiedy ok. 1360 r. osadzono w niej wojewodę i starostę poznańskiego Maćka Borkowica i skazano na śmierć głodową. Była kilkakrotnie oblegana. Po raz pierwszy w końcu XIV wieku wojska Władysława Jagiełły zdobyły zamek należący wówczas do Władysława Opolczyka, tego samego, który ufundował klasztor jasnogórski, osadził w nim paulinów i przekazał słynący cudami obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. W XV wieku zamek kilka razy próbowali zdobyć książęta śląscy, a najsłynniejsza obrona zamku, która dała początek legendzie o Kacprze Karlińskim i jego synu, miała miejsce w 1587 r., kiedy warownię obległy wojska pretendenta do polskiej korony, arcyksięcia Maksymiliana Habsburga. Potop szwedzki podobnie jak wielu innym zamkom, przyniósł Olsztynowi ruinę i zapomnienie. W latach 20. XVIII wieku postanowiono go rozebrać, a pozyskany materiał użyto do budowy pobliskiego kościoła, stojącego obecnie u stóp Góry Zamkowej ok. 200 metrów za rynkiem przy drodze na Kielce.
Jak każda miejscowość o ciekawej historii i malowniczym położeniu, Olsztyn ma kilka legend i upiorów. Najbardziej znamienitym jest duch Maćka Borkowica pobrzękujący łańcuchami w burzliwe i wietrzne noce na koronie zamkowej wieży. Innym duchem, straszącym na Zamkowej Górze jest zjawa młodzieńca z Opola, który ukradł ojcu pieniądze i ruszył w świat. Złapano go w pobliżu zamku i po krótkiej walce śmiertelnie raniono. Pochowany w warowni, od czasu do czasu pobrzękuje złotem, które miał ukryte w szatach.
Z rynku na Górę Zamkową idzie się ok. 5 minut, potem jeszcze tylko krótka i forsowna wspinaczka na szczyt, skąd można podziwiać pozostałości świetnego przed wiekami zamczyska. Od kilku lat trwają prace porządkowe, zabezpiecza się ruiny, ogradza i montuje barierki tak, że zwiedzanie nie grozi już upadkiem z wysokich murów lub obsunięciem się do skalnej szczeliny. To, co można zwiedzić to resztki tzw. górnego zamku z wysoką basztą obronną, kilkupiętrowe pozostałości części mieszkalnej, węzeł bramny, resztki piwnic, dalej zarys pomieszczeń gospodarczych i kwadratowa baszta „Sołtysia”. Z zamku rozciąga się wspaniały widok na okoliczne ostańce, Sokole Góry i południową część Częstochowy.
Po zejściu z Góry Zamkowej warto odwiedzić jeszcze XVIII-wieczny kościół pw. św. Jana Chrzciciela, zespół zabytkowych stodół, ruchomą szopkę Jana Wewióra przedstawiającą sceny biblijne, a także znajdujące się tuż za miasteczkiem przy drodze na Kusięta, miejsce straceń i mogiły pomordowanych przez hitlerowców Polaków.
Przez Olsztyn przebiega najważniejszy w regionie szlak turystyczny o nazwie „Szlak Orlich Gniazd” łączący Częstochowę z Krakowem, będący najlepszą trasą do zwiedzenia Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu