Kapłani na XXI wiek
Święcenia prezbiteratu i diakonatu są wielkim wydarzeniem w życiu każdej diecezji i świątecznym dniem w Seminarium Duchownym. Po latach studiów i formacji kandydaci zostają uznani za godnych przyjęcia święceń. Na ten dzień wszyscy czekają z niecierpliwością. Przed rozpoczęciem uroczystej Eucharystii w katedrze legnickiej diakon Jarosław Górecki ze Zbylutowa nie krył radości, ale też i tremy. Za chwilę bowiem ma się dokonać rzecz, do której przygotowywał się przez sześć lat - zostanie kapłanem. Już w tym momencie zastanawiał się, gdzie Biskup Legnicki go pośle, jaka będzie jego pierwsza parafia. To, czego klerycy uczyli się przez lata studiów, teraz ma się sprawdzić w praktyce. Jarek jest przekonany, że on i jego koledzy dobrze zostali przygotowani do pójścia wśród ludzi i do rozpoczęcia wraz z nimi drogi duszpasterskiej ku Bogu. Oczywiście, człowiek jest tylko człowiekiem, dlatego Jarek ufa Panu Bogu, że nadal go będzie prowadził. Jakim kapłanem będzie Jarosław Górecki? Jak sam powiedział, chce być kapłanem modlitwy, szczerości i otwartym na ludzi, realizującym Ewangelię Jezusa. Święcenia kapłańskie to również wielkie święto dla całej wspólnoty parafialnej. Ks. kan. Stanisław Woźniakiewicz ze Zbylutowa nie kryje wzruszenia. „To będzie pierwszy kapłan od 40 lat w naszej parafii” - wyznaje. Wszyscy wierni towarzyszyli Jarkowi modlitwami, a w tym dniu licznie przybyli do Legnicy, aby wziąć udział w święceniach. Cała parafia, jak mówi Ksiądz Proboszcz, przygotowała swojemu księdzu wielkie powitanie, z pewnością go to zaskoczy i ucieszy. Najbardziej ważne momenty w życiu dzieci przeżywają chyba rodzice. Mama Jarka, już po święceniach, nie kryła radości i wzruszenia. Ma nadzieję, że jej syn będzie dobrym księdzem, modli się o to codziennie. „Dzisiejsza sobota to piękny dzień” - nie może powstrzymać radości siostra Jarka. Mówi, że wiadomość o pójściu Jarka do seminarium zaskoczyła całą rodzinę, no może z wyjątkiem babci. Miał iść na turystykę. Po maturze wybrał się na egzaminy do Wrocławia, ale dojechał tylko do Legnicy. Po powrocie zebrał całą rodzinę i powiedział: „zostałem przyjęty do Seminarium”. Zadziałał z zaskoczenia. Tylko babcia wiedziała, czuła to już od wielu lat, zresztą modliła się o powołanie dla wnuka i, jak powiedziała: „Bóg wysłuchał”.
Reklama
Być sługą wszystkich
W homilii wygłoszonej podczas święceń biskup legnicki Stefan Cichy mówił o kapłaństwie jako służbie dla Chrystusa i Jego Kościoła. Przypomniał na początku, że diakonat i kapłaństwo to dar i tajemnica, jak określił tę rzeczywistość Sługa Boży Jan Paweł II. „Nie przyszedłem, aby mi służono, lecz aby służyć i życie swoje oddać na okup za wielu” - te słowa wypowiedziane przez Chrystusa powinny stać się mottem życia, zarówno dla diakonów, jak i neoprezbiterów. Zwracając się do kandydatów na diakonów, Biskup Stefan przypomniał, że greckie „diakonos” znaczy sługa. Posługa diakonatu sięga czasów apostolskich, kiedy to Apostołowie przez obrzęd modlitwy i nałożenia rąk wybrali siedmiu diakonów, którzy mieli ich wspierać w posłudze ludowi Bożemu. Dziś ich posługa to nie tyko działalność charytatywna, ale również głoszenie Słowa Bożego i udzielanie niektórych sakramentów. Prezbiterzy natomiast są współpracownikami biskupów i pełnią kapłaństwo służebne. Od momentu święceń stają się już nie „sługami, ale przyjaciółmi Chrystusa” - wszyscy powinni pamiętać o tym wielkim wybraniu i godności, jaką obdarza sam Chrystus. Kapłani, jako przyjaciele Jezusa, powinni stawać się do Niego podobni i w duchu miłości pełnić swoją służbę. Biskup Cichy przypomniał słowa Benedykta XVI, który podczas święceń kapłańskich w Rzymie powiedział, że „kapłani mają naśladować Chrystusa Pana jako dobrego Pasterza”. Przypomniał też, że kapłaństwo nie może być robieniem kariery, wspinaniem się w górę, by w Kościele osiągnąć jakieś stanowisko czy wysokie miejsce. Przyjęcie święceń oznacza podjęcie służby wobec Boga i ludzi. „Nie mamy szukać wywyższenia, ale pokornej służby, ona ma ożywiać wszystkich przyjmujących święcenia” - podkreślił bp Cichy. Postawy służby można się uczyć w kapłaństwie poprzez sprawowanie Eucharystii, która jest szczytem życia Kościoła oraz poprzez wpatrywanie się w krzyż Chrystusa, który jest największym wyrazem miłości. Na zakończenie homilii Biskup Stefan życzył święconym, by byli sługami radości Ludu Bożego, by z radością podjęli swoją służbę. Wszystkich wiernych prosił też o modlitwę w intencji diakonów i neoprezbiterów oraz o nowe powołania do służby Bogu i ludziom.
Benedykt XVI na spotkaniu z duchowieństwem Warszawie:
Wielkość Chrystusowego kapłaństwa może przerażać. Jak św. Piotr możemy wołać: „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5, 8), bo z trudem przychodzi nam uwierzyć, że to właśnie nas Chrystus powołał. Czy nie mógł On wybrać kogoś innego, bardziej zdolnego, bardziej świętego? A właśnie na każdego z nas padło pełne miłości spojrzenie Jezusa, i temu Jego spojrzeniu trzeba zaufać. Nie ulegajmy pokusie pośpiechu, a czas oddany Chrystusowi w cichej, osobistej modlitwie niech nie wydaje się czasem straconym. To właśnie wtedy rodzą się najwspanialsze owoce duszpasterskiej posługi. Nie trzeba się zrażać tym, że modlitwa wymaga wysiłku, że podczas niej zdaje się, że Jezus milczy. On milczy, ale działa... Trwajcie mocni w wierze! Również wam powierzam to motto mojej pielgrzymki. Bądźcie autentyczni w waszym życiu i posłudze. Wpatrzeni w Chrystusa, żyjcie życiem skromnym, solidarni z wiernymi, do których jesteście posłani. Służcie wszystkim, czekajcie na nich w parafiach i w konfesjonałach, towarzyszcie nowym ruchom i wspólnotom, wspierajcie rodziny, nie traćcie więzi z młodzieżą, pamiętajcie o ubogich i opuszczonych. Gdy będziecie żyli wiarą, Duch Święty wam podpowie, co macie mówić, jak macie służyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu